Remisy Unii i Pelikana
W piątek (15 września) o ligowe punkty z Olimpią Zambrów walczyli piłkarze Unii Skierniewice. Ze względu na remont stadionu „Unitów” spotkanie rozegrano w Nieborowie.
1. Michał Malinowski
Unia Skierniewice - Olimpia Zambrów 1:1
2. Michał Malinowski
Unia Skierniewice - Olimpia Zambrów 1:1
3. Michał Malinowski
Unia Skierniewice - Olimpia Zambrów 1:1
4. Michał Malinowski
Unia Skierniewice - Olimpia Zambrów 1:1
5. Michał Malinowski
Unia Skierniewice - Olimpia Zambrów 1:1
6. Michał Malinowski
Unia Skierniewice - Olimpia Zambrów 1:1
7. Michał Malinowski
Unia Skierniewice - Olimpia Zambrów 1:1
8. Michał Malinowski
Unia Skierniewice - Olimpia Zambrów 1:1
9. Michał Malinowski
Unia Skierniewice - Olimpia Zambrów 1:1
10. Michał Malinowski
Unia Skierniewice - Olimpia Zambrów 1:1
11. Michał Malinowski
Unia Skierniewice - Olimpia Zambrów 1:1
12. Michał Malinowski
Unia Skierniewice - Olimpia Zambrów 1:1
13. Michał Malinowski
Unia Skierniewice - Olimpia Zambrów 1:1
Do przerwy goli nie oglądano. Po zmianie stron zambrowianie potrzebowali na otwarcie wyniku zaledwie 180 sekund. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę do skierniewickiej bramki skierował Orest Tkaczuk. Radość gości z prowadzenia trwała krótko.
W 56. minucie na 1:1 strzelił Dawid Dzięgielewski. Precyzyjnym strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza Olimpii. Okazało się, że to ostatni akcent strzelecki w tym spotkaniu.
Unia po 8. seriach spotkań ma na swoim koncie 12 punktów, które dają jej 7. miejsce w tabeli.
Pozostałe spotkania rozegrano w sobotę (16 września). Wynikiem 1:1 zakończyło się starcie w Nowym Dworze Mazowieckim, gdzie tamtejszy Świt podejmował Pelikana Łowicz. Faworytem byli gospodarze, ale to przyjezdni pierwsi wpisali się na listę strzelców. W 45. minucie wynik spotkania otworzył Szymon Sołtysiński. Dla 23-letniego napastnika był to piąty gol w tym sezonie. Wynik do przerwy się już nie zmienił.
W 70. minucie z boiska (za dwie żółte kartki) wyleciał Mateusz Broda. Wydawało się, że Pelikan sięgnie po kolejne trzy punkty. Niestety, w samej końcówce Mateusza Wlazłowskiego do kapitulacji zmusił Jarosław Jampol. Dla 33-latka z Ukrainy to również był piąty gol w obecnych rozgrywkach. Ostatecznie Świt wyszarpał punkt Pelikanowi.
Łowiczanie w tabeli zajmują 8. pozycję. Mają na swoim koncie 11 punktów.
Wpadki GKS-u i Warty
W 8. kolejce niezwykle ciekawie zapowiadał się mecz w Grodzisku Mazowieckim, gdzie – trzecia w tabeli – Pogoń podejmowała wicelidera z Bełchatowa.
Już w 6. minucie kunsztem bramkarskim musiał popisać się Leonid Otczenaszenko. Golkiper GKS-u obronił groźny strzał Nikodema Niskiego. Dwie minuty później powinno być 1:0 dla przyjezdnych. W ostatniej chwili piłkę z linii bramkowej – po strzale Artura Golańskiego – wybił Grzegorz Skowroński. W dalszej fazie pierwszej połowy kolejny pojedynek z bramkarzem „Brunatnych” przegrał Niski. Na dwie minuty przed przerwą z gola cieszyli się natomiast goście. Na listę strzelców wpisał się Bartłomiej Bartosiak, dla którego był to już szósty gol w tym sezonie. W klasyfikacji strzeleckiej zawodnik beniaminka ustępuje tylko Bartoszowi Snopczyńskiemu z Lechii Tomaszów Mazowiecki. Radość podopiecznych trenera Bogdana Jóźwiaka trwała zaledwie 120 sekund. Jeszcze przed przerwą do wyrównania doprowadził Kamil Odolak.
Po zmianie stron szansę na strzelenie gola miał Przemysław Zdybowicz. Tym razem górą był jednak Mateusz Małecki. W 63. minucie jego imiennik – Mazur – zdołał pokonać Leonida Otczenaszenkę. Bramkarz gości był bezradny wobec precyzyjnej próby 24-letniego zawodnika Pogoni. Dziewięć minut później było 3:1. Własnego bramkarza przelobował Jarosław Trzeboński – trzeba przyznać, że była to wyjątkowo niefortunna interwencja. Ostatecznie wynik już się nie zmienił. GKS przegrał mecz na szczycie rozgrywek III ligi gr. 1. Dla bełchatowian była to nie tylko pierwsza porażka w sezonie, ale i pierwsza przegrana od 26 meczów. Imponująca seria została przerwana.
„Brunatni” wciąż są wiceliderem rozgrywek. Beniaminek ma na swoim koncie niezmiennie 17 punktów. Warto jednak dodać, że Pogoń ma do rozegrania zaległy mecz z rezerwami Jagiellonii Białystok. Układ tabeli może zmienić się już w środę (20 września). Wówczas grodziszczanie będą odrabiać ligowe zaległości.
Wpadka przytrafiła się bełchatowianom, punkty stracili także zawodnicy Warty Sieradz. Co ciekawe, pierwsza połowa domowego starcia z GKS-em Wikielec tego nie zapowiadała. W 13. minucie bliski szczęścia był Adrian Filipiak. Piłkę po jego strzale z linii bramkowej wybił jednak defensor gości. Dziesięć minut później efektownego gola chciał zdobyć Bartłomiej Kręcichwost. Uderzał tzw. nożycami, ale nie zdołał pokonać golkipera GKS-u. Bliski gola był także jego imiennik – Maćczak – jednak zmarnował doskonałe podanie od Przemysława Kity. Ekipa z Wikielca miała swoje okazje bramkowe pod koniec pierwszej części gry. Ostatecznie na przerwę oba zespoły schodziły przy bezbramkowym remisie.
Zobacz skrót meczu:
Warta atakowała przed przerwą, a po zmianie stron to goście trafili do sieradzkiej bramki. W 50. minucie na listę strzelców wpisał się Maddox Sobociński. Mateusz Ludwikowski dwukrotnie obronił strzały zawodników z Wikielca, ale wobec trafienia syna Remigiusza Sobocińskiego był już bezradny. Co ciekawe, 19-letni pomocnik powtórzył właśnie wyczyn swojego ojca. On także, grając w barwach GKS-u Wikielec, strzelił gola sieradzanom (1:0).
Minuty upływały, a Warta nie mogła strzelić na 1:1. Wydawało się, że w końcu dopnie swego w doliczonym czasie gry. Niestety, Przemysław Kita spudłował w dogodnej sytuacji. Kilka chwil później Mateusz Ludwikowski został ukarany czerwoną kartką. Bramkarz z Sieradza ruszył w pole karne rywali, gdy koledzy wykonywali stały fragment gry. Gdy wracał we własną „szesnastkę” faulował jednego z piłkarzy GKS-u i arbiter nie miał innego wyjścia – odesłał golkipera do szatni. Chwilę później znaleźli się w niej także pozostali zawodnicy gospodarzy. Źli na siebie, ponieważ przegrali 0:1.
Pomimo porażki Warta wciąż znajduje się nad „kreską”. Sieradzanie zajmują 12. pozycję z 8 punktami na koncie.
Lechia zagrała na „czwórkę”
Na deser została Lechia Tomaszów Mazowiecki – jedyny zespół z Łódzkiego, który odniósł w 8. kolejce III ligi gr. 1 zwycięstwo. Podrażniony lider, który przegrał w poprzednim tygodniu, podejmował Concordię Elbląg. Przed upływem 1. minuty formę Mateusza Awdziewicza sprawdził Radosław Bukacki. Co nie udało się elblążanom, wyszło „Lechistom”. Już w 2. minucie swojego ósmego gola w sezonie zdobył Bartosz Snopczyński. Concordia próbowała odrabiać straty, ale to tomaszowianie byli skuteczniejsi. W 13. minucie na 2:0 podwyższył Kamil Szymczak. W 30. minucie było już 3:0, a na listę strzelców wpisał się Kordian Górka. Jeszcze przed przerwą dogodną szansę na pierwszego gola dla gości zmarnował Kacper Sionkowski. Chwilę później mogło być 4:0, ale tym razem strzał Górki powstrzymał Maksymilian Manikowski.
Wartoprzeczytać
Zobacz skrót meczu:
W 50. minucie z dubletu cieszył się Bartosz Snopczyński. Zawodnik „Lechistów” prezentuje imponującą formę na starcie sezonu – z dziewięcioma golami na koncie przewodzi w klasyfikacji strzelców. 120 sekund później tomaszowską bramkę odczarował Joao Augusto. Jak się okazało, pomocnik z Brazylii trafił na otarcie łez przyjezdnych. Wcale jednak nie musiało tak być. Concordia mogła pokusić się na stadionie Lechii o jeszcze dwa gole. W dogodnych sytuacjach Mateusza Awdziewicza nie zdołali pokonać ani Łukasz Kopka, ani Oskar Kottlenga. Ostatecznie mecz zakończył się pewnym zwycięstwem gospodarzy 4:1.
Tomaszowianie z dorobkiem 21 punktów zajmują 1. miejsce w ligowej tabeli.
Plan 9. kolejki
W następnej serii spotkań najciekawiej zapowiada się starcie rezerw Legii z Unią Skierniewice. Będzie to rywalizacja sąsiadów w tabeli. Zarówno Warta Sieradz, jak i Pelikan Łowicz sprawdzą formę zespołów znajdujących się w strefie spadkowej. Zagrają kolejno z przedostatnią i ostatnią drużyną rozgrywek.
- Legia II Warszawa – Unia Skierniewice (22 września, godz. 16.00),
- GKS Bełchatów – ŁKS 1926 Łomża (23 września, godz. 14.00),
- GKS Wikielec – Lechia Tomaszów Mazowiecki (23 września, godz. 15.00),
- Legionovia Legionowo – Warta Sieradz (23 września, godz. 16.00),
- Pelikan Łowicz – Pilica Białobrzegi (24 września, godz. 12.00).