Polacy najlepsi w Lidze Narodów
Po wygranej z Amerykanami, “Biało-Czerwoni” przeszli do historii Ligi Narodów. Są bowiem pierwszym gospodarzem finałów, który triumfował w rozgrywkach. Co więcej, biorąc pod uwagę, że obecna impreza jest kontynuacją Ligi Światowej, to ze zwycięstwem organizatora decydujących zmagań mamy do czynienia po raz pierwszy od 1996 roku, kiedy to Holendrzy wygrali w Rotterdamie.
Finałowe starcie z USA zapowiadało się jako starcie dwóch najlepszych, obok Japonii (którą Polacy pokonali w półfinale), drużyn tegorocznych rozgrywek. Zarówno Polacy, jak i Amerykanie, przed finałem doznali zaledwie 2 porażek w 14 meczach. Siatkarze z Ameryki Północnej mieli jednak nad “Biało-Czerwonymi” tę przewagę, że wygrali z nimi w fazie grupowej i to bardzo gładko.
I pierwszy set zdawał się potwierdzać, że w finale spotkały się dwa znakomite zespoły. Wprawdzie to Polacy mieli przez większość seta inicjatywę, ale ich prowadzenie ani razu nie było wyższe niż 3 oczka. W końcówce Amerykanie zdołali obronić dwa setbole, ale przy trzecim Torey Defalco zaserwował poza boisko. Obie ekipy zakończyły premierową odsłonę notując skuteczność w ataku powyżej 60 procent.
W drugiej partii od początku dominowali Polacy, którzy znakomitą grą doprowadzili do wyniku 16:11. Wówczas jednak ich gra nieco się zacięła. Nieskończone ataki spowodowały, że Amerykanie “złapali kontakt” i doprowadzili do zaciętej końcówki, którą ostatecznie wygrali na przewagi. Fatalnie w ataku prezentował się Wilfredo Leon, który skończył zaledwie jeden atak w drugim secie i został zastąpiony przez Tomasza Fornala.
W trzecim secie Polacy zdominowali Amerykanów. Szybko osiągnęli dużą przewagę (13:8) i tym razem nie dali dojść do głosu rywalom. Wróciła bardzo dobra skuteczność w ataku, pojawiło się nieco więcej bloków. Świetnie prezentował się szczególnie Łukasz Kaczmarek, który musiał zastąpić w decydujących meczach kontuzjowanego Bartosza Kurka.
W czwartej partii “Biało-Czerwoni” rozbili drużynę USA. Gospodarze w ekspresowym tempie odskoczyli rywalom (7:2, 11:4). Największą przewagę podopieczni Nikoli Grbicia osiągnęli po dwudziestu wymianach, kiedy na tablicy w Ergo Arenie widniał rezultat 14:6. Choć Amerykanie walczyli i zmiejszyli stratę do 4 oczek to jednak końcówka znów należała do gospodarzy. Zwycięski punkt Polacy zdobyli potrójnym blokiem i mogli świętować sukces.
CO ZA MECZ! 🤩Polska zdobywa złoto #VNL2023 🏆
Panowie gratulujemy, to był piękny turniej ❗️Polska-USA 3️⃣:1️⃣(25-23; 24-26; 25-18; 25-18) pic.twitter.com/sRFpBeHwmQ
— POLSKA SIATKÓWKA (@PolskaSiatkowka) July 23, 2023
Warto przypomnieć, że wcześniej Polacy zaledwie raz cieszyli się ze zwycięstwa w Lidze Światowej – w 2012 roku w Sofii.
Po brązowe medale imprezy sięgnęli Japończycy, którzy po emocjonującym tie-breaku pokonali w meczu o trzecie miejsce Włochów.
Przed uroczystą dekoracją ogłoszono skład dream teamu. Zdominowali go Polacy. Na przyjęciu znalazł się Aleksander Śliwka, a “partnerował” mu Japończyk Yuki Ishikawa. Duet środkowych stworzyli Jakub Kochanowski oraz grający w PlusLidze Amerykanin David Smith. Jego reprezentacyjny kolega Micah Christenson uznany został najlepszym rozgrywającym. Na ataku wskazano na Łukasza Kaczmarka. Paweł Zatorski nie tylko obsadził w najlepszej siódemce pozycję libero, ale także zosta wybrany MVP.
2023 VNL Dream Team Ceremony ✨
Congrats to all the players on their awards and we wish you all the best as you begin another chapter of your #volleyball journey!
📰 Recap: https://t.co/88pSpClaSi
🏆 #VNL2023 #Volleyball #VNLFinals pic.twitter.com/2WFKtyWDFm
— Volleyball World (@volleyballworld) July 24, 2023
Polacy pozostają liderami światowego rankingu.
Kolejną imprezą tegorocznego sezonu reprezentacyjnego będą mistrzostwa Europy, które w dniach 28 sierpnia – 16 września rozegrane zostaną we Włoszech, Bułgarii, Macedonii Północnej i Izraelu.