O krok od tragedii w Łodzi
Liczne otarcia naskórka, zasinienia oraz odłamki wbite w powłoki skóry – taką cenę zapłacił mieszkaniec Łodzi, który w minioną niedzielę (14 maja) próbował rozbroić niewybuch. Jak mówi mł. asp. Kamila Sowińska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, mężczyzna miał dużo szczęścia, ponieważ takie próby zazwyczaj kończą się poważniejszymi obrażeniami, a nawet śmiercią.
– Policjanci pojechali do szpitala przy ulicy Pabianickiej, gdzie miał przebywać mężczyzna posiadający obrażenia, powstałe w wyniku wybuchu niewypału. Jak się okazało, 74-latek, znaleziony kilka miesięcy wcześniej nabój, usiłował przeciąć przy pomocy piłki do metalu. Niestety, niefrasobliwe podejście do tego typu znaleziska nie skończyło się dla mężczyzny dobrze. Zakrwawionego mężczyznę w mieszkaniu znalazła żona, która zorganizowała pomoc medyczną – dodaje.
Policja apeluje
Amunicja, mimo, że przeleżała w ziemi wiele lat, nadal jest aktywna i niebezpieczna. Policjanci apelują, aby w przypadku znalezienia niewypału, pod żadnym pozorem go nie dotykać, nie przenosić, ani tym bardziej nie rozbrajać. – O znalezisku należy jak najszybciej powiadomić policję, dzwoniąc pod numer alarmowy 112. Do czasu przyjazdu funkcjonariuszy, z zachowaniem szczególnej ostrożności dobrze jest zadbać, aby do tego miejsca nie miały dostępu osoby postronne, a w szczególności dzieci – mówi mł. asp. Kamila Sowińska.
Jak dodaje, policjanci w przypadku tego typu zgłoszeń niezwłocznie powiadamiają specjalistyczne służby, zabezpieczając zagrożony rejon, aż do ich przyjazdu. Niewybuch zostaje przetransportowany i w bezpiecznym miejscu zdetonowany przez wyspecjalizowany do tego celu patrol saperski z tomaszowskiej jednostki wojskowej.