350 km na rowerze jednego dnia, kolejnego 75 km biegu po górach
Waldemar Stawowczyk, utytułowany maszer, przygotowuje się do tego wyczynu od kilku miesięcy.
– W pierwszy dzień płyniemy 12 km, jedziemy 150 km. W drugi dzień jedziemy 350 km. W trzeci dzień jedziemy 180 km, a 20 km biegniemy, natomiast w czwarty dzień biegniemy 75 km w górach. To są cztery dni, gdzie każdego z nich minimum 12 godzin będziemy w trasie – mówi Waldemar Stawowczyk, uczestnik Poland Extreme Triathlon.
Posłuchaj:
Najbardziej ekstremalne wydarzenie
Poland Extreme Triathlon to pierwsze tak długie i tak ekstremalne wydarzenie w Polsce.
– Obawiam się wielu rzeczy, najbardziej czy dam radę w wodzie, bo woda jest moją piętą achillesową. Byłem teraz potrenować w Zatoce Gdańskiej i nad morzem, zobaczyć jak to jest pływać wśród tych fal. Będzie bardzo ciekawe doświadczenie – przyznaje Waldemar Stawowczyk.
Posłuchaj:
Najważniejsze by dotarł do mety zdrowy
Waldemarowi Stawowczykowi dzielnie asystuje małżonka. Pani Magda, przez zamiłowanie sportowe męża ma dużo pracy, ale też dużo przyjemności.
– Musimy być przygotowani na to, że po rowerowym odcinku albo po pływackim, mąż sobie zażyczy albo zieloną herbatę albo kawę albo izotonik, więc zazwyczaj chodzę z torbą pełną wszelakiego jedzenia i picia. Dla mnie celem jest aby on dotarł do mety w zdrowiu i w jak najlepszej formie – podkreśla Magdalena Stawowczyk, żona uczestnika Poland Extreme Triathlon.
Posłuchaj:
Waldemar Stawowczyk stawi się na starcie Poland Extreme Triathlon 16 sierpnia.