W Sulejowie Artur Wolski rozmawiał ze Zbigniewem Ziembą, wicemarszałkiem województwa łódzkiego.
Artur Wolski: W Sulejowie jest barwnie i kolorowo. Jak się pan tutaj czuje?
Zbigniew Ziemba: Prawie, jak w domu, ponieważ mieszkam niedaleko. Znam to miejsce od dzieciństwa, zawsze mnie zachwycało. Zarówno te piękne średniowieczne mury, jak i tradycja historyczna i Pilica, która niedaleko płynie.
Historia Sulejowa jest bardzo bogata. Przybywali tu królowie, działo się tu wiele interesujących wydarzeń takich jak suplika sulejowska, której 705. rocznicę świętujemy. To jeden z ważniejszych dokumentów w naszej historii, jednak mało znany.
W ramach projektu „Łódzkie Królewskie” chcemy przypominać wydarzenia, które miały miejsce na terenie naszego województwa. Suplika sulejowska z 1318 roku była przecież dokumentem, który dał podstawy do koronacji Władysława zwanego później Łokietkiem. Tym samym w Europie pojawił się byt państwowy Korona Królestwa Polskiego. To decyzje, które zapadały właśnie w Sulejowie. To tu obradowali rycerze, możnowładcy i zdecydowali, że należy podjąć zdecydowane działania, by po okresie rozbicia dzielnicowego państwo polskie uzyskało kształt nie tylko terytorialny, ale i podstawę formalnoprawną, ustrojową by być autonomicznym bytem państwowym na mapie ówczesnej Europy. A ta ciągłość trwała. Przecież decyzja z 1318 roku miała konsekwencje w późniejszych epokach aż do rozbiorów.
Takie pikniki, jak ten w Sulejowie odbywają się na terenie całego województwa.
Tydzień temu byliśmy w Tumie niedaleko Łęczycy, dzisiaj jesteśmy w Sulejowie niedaleko Piotrkowa. A przecież historycznych miejsc na terenie województwa jest więcej takich jak Wieluń, Sieradz, Rawa Mazowiecka. Wszędzie tam możemy wspominać dzieje państwa polskiego. To wszystko jest bogactwem naszego regionu, chciejmy z tego korzystać.
Na Podklasztorzu sporo atrakcji, można np. postrzelać sobie z łuku. Strzelał pan marszałek dzisiaj?
Myślę, że taka atrakcja będzie mnie czekała. Na pewno można się zachwycić średniowieczną modą. Choć ja wolę garnitur niż włosienicę. Mamy jeszcze średniowieczne kulinaria, które serwują tu koła gospodyń wiejskich. To produkty zdrowe, polskie, nieprzetworzone genetycznie.