Piknik „Łódzkie Królewskie” na sulejowskim Podklasztorzu
W tym roku obchodzimy 705. rocznicę uchwalenia supliki sulejowskiej – jednego z najważniejszych dokumentów w historii Polski. W ten sposób zainicjowano zjednoczenie państwa polskiego po prawie 200 latach rozbicia dzielnicowego. W Sulejowie można zobaczyć m.in. inscenizację historyczną nawiązującą do wydarzeń z 1318 roku.
– Łódzkie Królewskie to program, który marszałek województwa Grzegorz Schreiber kieruje do mieszkańców regionu, by pokazać, że mogą być dumni z historii regionu – mówi Dawid Mazurkiewicz z Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
Klasztor w Sulejowie
12. Dariusz Teodorczyk
13. Dariusz Teodorczyk
Lokalne przysmaki i atrakcje
Uroczystości na Podklasztorzu rozpoczęła msza święta. Następnie barwny korowód przeszedł spod kościoła Cystersów pod scenę. Na czele korowodu szły pięknie ubrane sulejowskie mażoretki. Zaraz za nimi Zespół Muzyki Dawnej i średniowieczni rycerze z grupy rekonstrukcyjnej. Imprezę, organizowaną pod hasłem „Łódzkie Królewskie”, otworzył wicemarszałek województwa łódzkiego Zbigniew Ziemba.
Na terenie sulejowskiego opactwa zbudowano średniowieczną wioskę, gdzie znajduje się obozowisko księcia. Jest też kuźnia kowala, gdzie można zobaczyć, jak powstawały unikalne żelazne dzieła. Można również spotkać skrybę cysterskiego, który opowiada, jak wyglądało życie w klasztorze w dawnych czasach. Na terenie pikniku znajdują się również rzeźby historyczne, które powstały w ramach VII Międzynarodowego Pleneru Rzeźbiarskiego.
Na sulejowskiej króluje muzyka ludowa. Wieczorem muzyczną gwiazdą imprezy będzie Mateusz Ziółko – zwycięzca jednej z edycji programu The Voice of Poland. W ścisłym finale wygrał wówczas z piotrkowianinem Ernestem Staniaszkiem.
Moc atrakcji
Podczas imprezy „Piknikowo i sportowo, aktywnie i zdrowo z województwem łódzkim” powodzeniem cieszą się także stoiska m.in. z lokalnymi przysmakami, takimi jak ciulim przygłowski. – To potrawa przedwojenna. Na tych terenach mieszkała duża społeczność żydowska. Ich głównym daniem było właśnie to wykonywane z grochu, boczku, kiełbasa tradycyjna, cebula i przyprawy. Dzisiaj zastępujemy groch ziemniakami – mówi Rafał Fogiel ze stoiska, gdzie dostępny jest ciulim.
Delektować można się również innymi średniowiecznymi potrawami przygotowanymi przez panie z kół gospodyń wiejskich.
Smakołyki przygotowały m.in. KGW z Barkowic czy Nowinek. Wśród przysmaków są m.in. zalewajka, bigos, pierogi i różnego rodzaju ciasta.
Organizowane są również liczne konkursy z nagrodami oraz turnieje sportowe i integracyjne. Zaplanowano rywalizację w interesujących konkurencjach m.in. na torze alkogogle, w disc golfie, biegu w tunelu, wyścigach na skrzyniach, mega darcie czy strzelaniu z łuku do tarczy.
Rozmowa z Dawidem Mazurkiewiczem z Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi
1.
Klasztor w Sulejowie
2.
Klasztor w Sulejowie
3.
Klasztor w Sulejowie
4. Dariusz Teodorczyk
5. Dariusz Teodorczyk
6. Dariusz Teodorczyk
7. Dariusz Teodorczyk
Zbigniew Ziemba, wicemarszałek województwa łódzkiego
Na sulejowskim pikniku „Łódzkie Królewskie” dostępna jest także wioska rekonstruktorów historycznych średniowiecza, a w niej wiele ciekawych przedmiotów. – Są to eksponaty związane z życiem dworu książęcego. Mamy dwa trony ręcznie rzeźbione. Są bogato zdobione rogi, skóry dzikich zwierząt. Bogato zdobione naczynia ceramiczne będące rekonstrukcją znalezisk z okresu wczesnego średniowiecza – mówi Sigur, reprezentant grup rekonstrukcyjnych.
Spotkanie na Podklasztorzu to także okazja do przypomnienia tamtejszych legend.
Legendy o Podklasztorzu
Podklasztorze to miejsce, do którego w XII wieku przybyli Cystersi. Na terenie opactwa znajduje się kościół św. Tomasza Kantuaryjskiego, którego bryła pozostała nienaruszona od 1232 roku. Front świątyni zdobią romański portal i rozeta. Jedna z legend głosi, że rycerze ostrzyli sobie miecze o bryłę kościoła. Pozostały po tym ślady.
O Sulejowie, Podklasztorzu i klasztorze cystersów krąży wiele legend. Jedna z nich to legenda o pająku trucicielu.
Posiłki przygotowywane przez zakonnego kucharza były spożywane przez braci zakonnych w refektarzu. Podczas jednej z takich kolacji, jeden z zakonników nagle zasłabł. Stracił przytomność i osunął się z ławy na podłogę. Pomimo licznych zabiegów medycznych, nie udało się uratować życia zakonnika. A przecież był on tego dnia zupełnie zdrów i nic mu nie dolegało. Zakonnicy stwierdzili, że widocznie tak mu było pisane i pogodzili się z tym smutnym faktem. Jednakże niebawem w tych samych okolicznościach zginął drugi zakonnik, a po nim jeszcze dwóch następnych. Sprawa stała się poważna. Umierali ludzie, którzy jeszcze do niedawna tryskali zdrowiem i energią. Klątwa to jakaś, a może zaraza lub kara boska? Snuto różne domysły. Przeor zarządził modły błagalne, które jednak nie przyniosły oczekiwanego efektu, gdyż kilka tygodni później sytuacja się powtórzyła. Blady strach padł na mnichów, a niektórzy z nich zaczęli nawet podejrzewać kucharza o trucie posiłków. Ten jednak wszystkiemu zaprzeczał i sam postanowił wyjaśnić tajemniczą zagadkę. Zauważył on prawidłowość, iż umierał zawsze mnich siedzący na tym samym miejscu. Udał się więc do refektarza i przez kilka nocy obserwował feralne miejsce. Pewnego wieczora zauważył, jak olbrzymi pająk ukryty w szczelinie drewnianej belki, zsuwał się w mroku na jadło i zatruwał posiłek swojej ofiary. Pająka ubito i w klasztorze powrócił spokój.
Legenda o powstaniu klasztoru mówi o polowaniu księcia Kazimierza w porastającej tę okolicę puszczy.
Książę miał się podczas pogoni za jeleniem odłączyć od drużyny. Tymczasem nadeszła silna burza. Szukającego – wśród wichury, błyskawic i zacinającego ulewnego deszczu – otuchy w modlitwie księcia dobiegł z nieba głos: Zbuduj w tym miejscu kościół, a doprowadzę cię do sług twoich. Słysząc to, książę padł na ziemię i przyrzekł spełnić wolę Bożą. Gdy wstał, ujrzał wokół siebie dwanaście lwów, które doprowadziły go do dworzan. Na pamiątkę tego zdarzenia miano umieścić w kościele dwanaście rzeźb króla zwierząt.
Wyjątkowy Sulejów
Sulejów to miejsce szczególne na mapie kraju. W okresie PRL-u gmina tętniła życiem, ze względu na swoje turystyczne walory. Łodzianie i piotrkowianie wypoczywali nad Pilicą korzystając z uroków natury. Wiele zakładów pracy z regionu miało tu bowiem swoje ośrodki na Polance czy w samym Sulejowie. Z Piotrkowa jeździła słynna kolejka wąskotorowa. Po zmianie systemu i upadku wielu państwowych zakładów, Sulejów stracił na znaczeniu. Biedna, samorządna już wtedy gmina nie miała pieniędzy na inwestycje w turystyczną infrastrukturę. Pilica była coraz bardziej zanieczyszczona i płytsza. Także Zalew Sulejowski nie był już tym miejscem, gdzie tłumnie wypoczywali Polacy.
Dopiero od niedawna, po wielu inwestycjach w ekologię i turystykę, Sulejów zaczyna kwitnąć. Włodarze gminy i województwa mają nadzieję, że ponownie będą tu wypoczywać rodacy. Potrzebna jest jednak także bardzo ważna dla miasta i gminy inwestycja jak budowa drogi ekspresowej S12. Ale dzisiaj wspominamy to co dobre w historii miasta i gminy czyli rok 1318.