Zbieranie podpisów
Zbierający podzielili miasto na kilka sektorów. Pukają do mieszkańców miasta, ale też organizują zbiórkę podpisów w miejscach często uczęszczanych.
Jedna z organizatorek referendum Agnieszka Chojnacka mówi, że wcześniej – na grupie założonej w internecie – badane były nastroje społeczne.
Podpisy zbierane są od trzech dni, także na lokalnym bazarze, który w niedzielę (12 lutego) odwiedził nasz reporter.
– Ustawiają się kolejki, co cieszy, ale z drugiej strony smuci, bo świadczy o tym, że nie chcą prezydenta, którego mamy – mówi Agnieszka Chojnacka.
Więcej: W Piotrkowie rusza zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum ws. odwołania prezydenta Chojniaka
– To inicjatywa mieszkańców, ale jesteśmy otwarci na wszelką pomoc. Musimy zebrać około 6 tys. podpisów czynnych wyborców. Jeżeli już dojdzie do referendum to liczymy, że około 20 tys. głosów o odwołanie prezydenta musimy mieć – dodaje organizatorka.
Mieszkańcy mówią, że podwyżki cen ciepła w Piotrkowie przelały czarę goryczy. – Ceny ciepła, ale i całokształt zarządzania miastem mają wpływ na to, że zbieramy podpisy – mówi inny z organizatorów Marcin Kołodziejczyk.
Prezydent miasta tłumaczył, że wpływ samorządów na ceny ciepła jest niewielki – w głównej mierze decydują o nich ceny paliw i koszty emisji CO2. Piotrkowianie krytykowali go jednak za całokształt rządów.
Czytaj: Grupa mieszkańców Piotrkowa złożyła zawiadomienie o zamiarze przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta
Polityczne interesy, czy działanie społeczne?
Rzecznik prezydenta zarzucił organizatorom referendum wykorzystywanie ludzkich emocji i chęć realizowania swoich politycznych interesów. Zarzucił im też rozpoczęcie brudnej kampanii wyborczej. Ci odpowiadają, że są apolityczni i działają w imieniu mieszkańców.