Inicjatorzy referendum w sprawie odwołania prezydenta Piotrkowa mają 60 dni na zebranie podpisów
Prawo mówi, że 60 dni od złożenia powiadomienia, inicjatorzy referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta muszą zebrać podpisy 10 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców, którzy popierają inicjatywę. Później te podpisy wraz z wnioskiem o przeprowadzenie referendum trafią do komisarza wyborczego. Wspomnianego wniosku nie można złożyć później, niż na osiem miesięcy do wyborów samorządowych. Komisarz ma 30 dni na wyznaczenie terminu referendum.
Powiadomienie o chęci przeprowadzenia referendum złożyła grupa kilkunastu piotrkowian. Jedną z inicjatorek jest Agnieszka Chojnacka, znana ze zorganizowania kilka tygodni temu protestu przed piotrkowskim magistratem.
Piotrkowianie mówią „dość”. Krytykują włodarza. Są załamani drastycznymi podwyżkami za miejskie ciepło – pytają, dlaczego zmieniono źródło ogrzewania na gazowe, bez zapewnienia dodatkowe źródła, np. z zielonej energii.
Na proteście stawiło się około tysiąca ludzi – wręczyli prezydentowi symboliczną czerwoną kartkę. Narzekali, że rachunki za ogrzewanie z miejskiej sieci wzrosły im o prawie sto procent, ale nie tylko na to – mówili m.in. o marnotrawieniu pieniędzy na nieprzemyślane inwestycje, o bucie i arogancji. Sprawa drogiego ciepła przelała czarę goryczy.
Rzecznik prezydenta Piotrkowa odczytał oświadczenie, nie pozwolił zadawać pytań
Do dzisiejszej akcji, czyli zawiadomieniu o zamiarze zwołania referendum w sprawie odwołania prezydenta, odniósł się jego rzecznik prasowy Jarosław Bąkowicz. Odczytał przed dziennikarzami oświadczenie bez możliwości zadawania pytań. Czytał m.in., że osoby, które planują zwołać referendum, kierują się wyłącznie przesłankami politycznymi.
– Tu nie chodzi o żadne rosnące ceny ciepła, bo te przecież są niezależne od samorządów. Ponadto ceny ciepła systemowego lawinowo wzrosły w całym kraju i Piotrków pod tym względem nie jest samotną wyspą i to są fakty. Inicjatorzy referendum wykorzystując ludzkie emocje, chcą realizować swoje partykularne, polityczne interesy. Tym samym rozpoczęli kampanię wyborczą, brudną kampanię wyborczą, ponieważ nie liczą się z faktami – zaznacza Jarosław Bąkowicz.
Prezydent Krzysztof Chojniak od samego początku utrzymuje, że to nie samorząd ma wpływ na taryfę za ciepło. Tłumaczy, ze dużej mierze kształtują ją ceny paliw i koszty emisji CO2. Mieszkańcy pytają gdzie są dodatkowe, ekologiczne źródła ciepła? Dlaczego w nie nie inwestowano, dlaczego nie pozyskiwano na nie środków z zewnątrz? Pytają też, gdzie inwestycje w miejską sieć ciepłowniczą. I na proteście, i na sesji głośno było o referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta.
Posłuchaj:
Mieszkańcy, którzy dziś przyszli przed magistrat i oczekują referendum w sprawie odwołania prezydenta Piotrkowa, mówią że są apolityczni – na sercu leży im dobro miasta i los przyszłych pokoleń jego mieszkańców. Zwracają uwagę, że nie tylko o drogie ciepło tu chodzi.