Wartoprzeczytać
Bocian z uszkodzonym skrzydłem został odłowiony
O tym, że ptak może nie przeżyć mrozów i powinien zostać schwytany mówiliśmy pod koniec listopada. Przeżył dzięki dwóm mieszkankom, które go karmiły.
Pani Ela i Irena tak opowiadały o bocianie:
Jest już tak przyzwyczajony, że 4 razy w ciągu dnia my go do ożywiamy, że on siedzi i po prostu. Czeka na to. Dajemy mu do jedzenia żołądki drobiowe, słoninę, bo lubi. Jest taka kupka liści i on tam sobie przebywa, ma tam w miarę spokojnie, a z samego rana przychodzi i czeka na jedzonko.
Próby odłowienia ptaka trwały kilka tygodni. Dziś (16 grudnia) rano się udało.
W Kole bociana przejął szef ośrodka, leśnik Paweł Kowalski.
– Jest w bardzo dobrej kondycji. Najprawdopodobniej zwichnięcie stawu spowodowało przyblokowanie. Latał, ale w pełni nie otwierał skrzydeł. Ptak jest dorosły około 10-letni, radził sobie znakomicie – dodaje pan Paweł.
Bociana czeka długa rehabilitacja
Nowy pacjent ośrodka razu trafił do gabinetu weterynaryjnego. Zajęła się nim doktor Katarzyna Górczak. Prześwietlenie uszkodzonego skrzydła nie przyniosło pomyślnych wieści.
– Na pewno na dłużej zostanie naszym podopiecznym i nie wróci na wolność. Przejdzie szereg badań, sprawdzimy też apetyt. Mamy nadzieję, że zdoła się “dogadać” z resztą bocianów. Gdyby trafił do nas wcześniej, może udałoby się przywrócić mu sprawność – dodaje dr Górczak.
Bocian spod Żarnowa dołączy teraz do pozostałych 22 boćków z kolskiego ośrodka. Mają tam doskonałe warunki do życia.