Niszczenie banerów wyborczych jest karalne
Wraz ze zbliżającym się terminem 15 października na ulicach coraz częściej zauważyć można fragmenty zerwanych banerów wyborczych, zniszczone lub pomazane plakaty. Należy pamiętać, że taki upust frustracji jest karany.
– Dostaję często informacje, na przykład zdjęcia, że ktoś niszczy mój baner albo nawet filmiki i takie rzeczy trzeba zgłaszać na policję. Apeluję, szanujmy swoją pracę, szanujmy pracę komitetów, nie niszczmy banerów wyborczych i innych materiałów nawzajem, ponieważ powinniśmy rywalizować na program wyborczy, powinniśmy proponować wyborcom najlepsze rozwiązania, a głęboko to wierzę, że wyborcy wybiorą najlepiej – apeluje Radosław Marzec, kandydat z komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości.
– Myślę, że jest to obraz niepotrzebnego podgrzewania nastrojów społecznych. Zresztą wiem dobrze, że raczej członkowie komitetu wyborczego dość aktywnie działają w kampanii, raczej są na to wyczuleni i sobie nawzajem tego nie robią – zaznacza Michał Sobczak z Polskiego Stronnictwa Ludowego Trzecia Droga.
– Niestety, mnie samą to spotkało. Nie wiem na co zrzucić winę, może jej język hejtu, który rozwija się w przestrzeni publicznej i medialnej, że to przeradza się właśnie w jawne niszczenie materiałów wyborczych. Zgłosiłam to na policję tego samego dnia, bo jeszcze na tej samej ulicy inne banery opozycji zostały zerwane. Mam nadzieję, że policja szuka sprawców. Mam nadzieję, że może jakiś monitoring się znalazł – mówi Anna Sikora z Nowej Lewicy w okręgu Sieradzkim.
Mandat w wysokości 150 zł
Za niszczenie banerów wyborczych grozi grzywna.
– W tym wypadku stosujemy artykuł 67. Kodeksu Wykroczeń. Za takie czyny grozi grzywna w wysokości 150 zł mandatu karnego. W sytuacji odmówienia przyjęcia mandatu, sprawa kierowana jest do sądu. Sąd w trakcie postępowania może podnieść karę nawet do 5 tysięcy zł – Arkadiusz Fortuna, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Zgierzu.
Co najlepiej zrobić, kiedy widzimy, że ktoś niszczy taki baner?
– Na pewno nie podejmować samemu żadnych czynności, bo może się to różnie skończyć. Wiadomo, że najlepiej i najszybciej by było zadzwonić na numer alarmowy. Tylko patrol nie zawsze jest w danym miejscu i nie jest w stanie dotrzeć jak najszybciej. Dlatego w tym momencie byśmy proponowali bez ingerencji żadnej fizycznej, po prostu wykonać dokumentację zdjęciową, ale w takim przypadku trzeba się liczyć z tym, że z takim materiałem dowodowym osoba, która to ujawniła, będzie musiała zgłosić się do danej jednostki straży miejskiej bądź policji i wtedy złożyć stosowne zawiadomienie z żądaniem ścigania sprawcy wykroczenia. I my wtedy podejmiemy dalsze czynności wyjaśniające radzi Arkadiusz Fortuna.
– Myślę, że się czują bezkarni, bo przecież nikt nie patroluje ulic na okrągło i i nie sprawdza. Moje banery są zrywane, cięte, wypalane mam oczy, są zamazane – dodaje Małgorzata Pingot z Koalicji Obywatelskie w Piotrkowie Trybunalskim.