Trzecioligowcy z Łódzkiego nie zawiedli
6. kolejkę III ligi gr.1 zainaugurowali piłkarze lidera. Lechia Tomaszów Mazowiecki podejmowała w piątek (1 września) Broń Radom. Podobnie, jak przed tygodniem wynik spotkania otworzył Bartosz Snopczyński. Wpisał się na listę strzelców w 21. minucie. Jak się okazało, to był dopiero początek popisów 22-letniego napastnika. Jeszcze przed przerwą – w 42. minucie – zaliczył dublet. Lechia Tomaszów Mazowiecki schodziła na przerwę, prowadząc 2:0.
Po zmianie stron Bartosz Snopczyński skompletował hat-tricka. Potrzebował na to 59. minut. W 75. minucie kolejną bramkę dla tomaszowian zdobył Kamil Szymczak. Lechia wygrała ostatecznie mecz 4:0 – było to szóste z rzędu zwycięstwo zielono-czerwonych, którzy z kompletem punktów zajmują 1. miejsce w ligowej tabeli.
Pozostałe spotkania z udziałem drużyn z województwa łódzkiego zostały rozegrane w sobotę (2 września). Pierwsi na murawę boiska w Białobrzegach wybiegli piłkarze wicelidera – GKS-u Bełchatów.
Warto przeczytać
Miejscowa Pilica przegrywała już po 180 sekundach. Pierwszego gola dla „Brunatnych” zdobył Bartłomiej Bartosiak. 32-letni wychowanek bełchatowskiego klubu dobił strzał Huberta Karpińskiego. W 7. minucie było już 2:0. Tym razem bramkarza miejscowych do kapitulacji zmusił Artur Golański. Gospodarze próbowali odrabiać straty, ale byli nieskuteczni. Tymczasem w 32. minucie arbiter podyktował rzut karny dla przyjezdnych. Filip Kapela faulował we własnej „szesnastce” Łukasza Wrońskiego. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Bartłomiej Bartosiak. Po chwili cieszył się z dubletu, a GKS z prowadzenia 3:0. Jeszcze przed przerwą 32-latek skompletował hat-tricka. Do przerwy w Białobrzegach było 4:0.
Po zmianie stron emocji i goli było mniej, ale tego pierwszego zdobyli miejscowi. Leonida Otczenaszenkę pokonał Oskar Wojtysiak. Po upływie godziny gry na czwartego gola ochotę miał Bartosiak. Tym razem jednak trafił tylko w poprzeczkę. Ostatnia bramka padła dopiero w doliczonym czasie gry. Wynik na 5:1 ustalił Patryk Skórecki.
Po sześciu seriach gier beniaminek z Bełchatowa ustępuje w tabeli miejsca tylko Lechii Tomaszów Mazowiecki. „Brunatni” wciąż nie przegrali meczu.
W tym samym czasie, co GKS Bełchatów o ligowe punkty walczyła Unia Skierniewice. W Nieborowie podejmowała rezerwy Jagiellonii Białystok. Już w 17. minucie „Unici” powinni wyjść na prowadzenie. Rzutu karnego nie wykorzystał jednak Mateusz Stępień. Skierniewiczanie dopięli swego niespełna kwadrans później. Wówczas na listę strzelców wpisał się Dawid Dzięgielewski. Dużą zasługę przy tym trafieniu miał Kamil Sabiłło. W 35. minucie asystent zamienił się w strzelca. Po kapitalnym dośrodkowaniu Marcina Pieńkowskiego, 29-latek nie zmarnował okazji. Do przerwy w Nieborowie było 2:0.
Po zmianie stron bliski drugiego trafienia był Dzięgielewski. Trafił jednak w poprzeczkę. W odpowiedzi w 51. minucie kontaktową bramkę zdobył Vinicius Matheus. Co gorsza, w 67. minucie było już 2:2. Do wyrównania doprowadził Michał Samborski. Wydawało się, że Unia zremisuje wygrany mecz. Wtedy jednak do głosu doszedł duet Dawid Dzięgielewski i Marcin Pieńkowski. Pierwszy podawał, drugi strzelał – skierniewiczanie wyszli na prowadzenie 3:2. Do końca meczu wynik już się nie zmienił. Bardzo cenne trzy punkty podopiecznych trenera Kamila Sochy.
Po 6. kolejce Unia wciąż zajmuje 7. miejsce w tabeli. Ma na swoim koncie 10 punktów.
W ten weekend trzecioligowcy z Łódzkiego na zawiedli – także te zespoły, które od początku sezonu nie zachwycały formą. Mecz w Elblągu rozgrywał Pelikan Łowicz. Goście liczyli na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie. Gospodarze mieli nadzieję przedłużyć serię 10 meczów bez porażki u siebie. Po 22. minutach bliżej celu byli łowiczanie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłke głową do bramki skierował Eryk Woliński. Pelikan był groźny właśnie po stałych fragmentach gry, ale ostatecznie do przerwy w Elblągu było tylko 1:0.
W drugiej połowie Concordia zabrała się mocno do pracy. Świetnie między słupkami spisywał się jednak Mateusz Wlazłowski. Wydawało się, że bramkarz Pelikana w końcu skapituluje, ponieważ ataki gospodarzy były coraz groźniejsze. Nadeszła jednak 89. minuta i drugi gol dla przyjezdnych. Tym razem skutecznie główkował Jakub Garnysz. Concordię Elbląg w sobotę stać było tylko na honorowego gola. Strzelił go w siódmej doliczonej minucie Mateusz Szmydt. Pelikan wygrał 2:1 i tym samym zanotował pierwsze zwycięstwo poza własnym obiektem w tym sezonie. Łowiczanie w tabeli zajmują obecnie 9. miejsce.
W tym samym czasie w Sulejówku o pierwsze ligowe zwycięstwo w sezonie walczyła – znajdująca się w strefie spadkowej – Warta Sieradz. I to właśnie goście zadali pierwszy cios. W 40. minucie bramkę zdobył Bartłomiej Kręcichwost. Victoria próbowała odrabiać straty, ale była nieskuteczna. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie. Solidnie spisywali się także sieradzcy obrońcy, którzy nie pozwolili gospodarzom strzelić bramki.
Warta wygrała w Sulejówku 1:0 i dopisała do swojego dorobku komplet punktów. Na oficjalnej stronie klubu można przeczytać, że zwycięstwo na Mazowszu pozwoliło warciarzom wydostać się ze strefy spadkowej. Warta ma na swoim koncie 5 punktów, dokładnie tyle samo, co: GKS Wikielec, Mławianka Mława i Pilica Białobrzegi.
Trzecioligowcy z Łódzkiego nie zawiedli, ponieważ zgodnie wygrali swoje mecze. Strzelili w nich aż 15 goli, co daje średnią 3 bramki na mecz. Stracili 4. W następnej kolejce aż tak dobrze nie będzie…
Plan 7. kolejki
W kolejny weekend odpoczywają piłkarz ekstraklasy i I ligi, ale w III lidze gr. 1 nie ma przerwy. Trzecioligowcy z Łódzkiego będą walczyć o kolejne punkty. Szczególną uwagę będziemy zwracać na Sieradz i Bełchatów, gdzie rozegrane zostaną mecze derbowe.
- Warta Sieradz – Lechia Tomaszów Mazowiecki (9 września, godz. 17.00);
- GKS Bełchatów – Unia Skierniewice (9 września, godz. 17.00);
- Pelikan Łowicz – Mławianka Mława (10 września, godz. 12.00).