Proces odwoławczy Mamuki K.
Przed Sądem Apelacyjnym w Łodzi stanął dziś Mamuka K. – Gruzin nieprawomocnie skazany na karę 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo 28-letniej łodzianki Pauliny Dynkowskiej, do którego doszło w 2018 roku.
W maju zeszłego roku Sąd Okręgowy w Łodzi skazał 44-letniego Gruzina na karę 25 lat więzienia. Mężczyzna był oskarżony o brutalne zabójstwo 28-latki. Mężczyzna będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie z zakładu karnego dopiero po upływie 20 lat.
Z wyrokiem sądu pierwszej instancji nie zgodziły się obie strony. Na dzisiejszą (18 kwietnia) rozprawę Mamuka K. został doprowadzony z aresztu.
Proces Mamuki K. toczył się od 2020 roku
Proces Mamuki K. toczył się od 9 listopada 2020 roku. Przewodnicząca składu sędziowskiego sędzia Maria Motylska-Kucharczyk, ze względu na charakter sprawy, zadecydowała o wyłączeniu jawności postępowania. Media mogły pozostać w sali rozpraw tylko w momencie odczytania aktu oskarżenia. Postawiono w nim zarzuty pobicia, gwałtu i zabójstwa. Ostatecznie Gruzin został skazany tylko za morderstwo 28-letniej łodzianki.
Wszystkie rozprawy toczyły się za drzwiami zamkniętymi. Jawne musiało być ogłoszenie wyroku, na które Gruzin został przywieziony z aresztu śledczego w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie ma status wyjątkowo niebezpiecznego przestępcy.
Mamuce K. postawiono zarzut morderstwa na tle seksualnym. Przyznał się on jedynie do popełnienia zbrodni zabójstwa, natomiast nie do gwałtu. Z kolei sytuacja przedstawiona przez Mamukę K. w czasie śledztwa nie odpowiada pozostałym materiałom dowodowym zgromadzonym w toku postępowania karnego – mówi Krzysztof Sieruga z Prokuratury Rejonowej Łódź Polesie
Już po pierwszej rozprawie obrończynie Mamuki K. podkreślały jednak, że przyznanie się ich klienta do winy w czasie przesłuchania, nie jest dowodem w sprawie.
Brutalne zabójstwo Pauliny – 28-letniej łodzianki
Do brutalnego zabójstwa 28-letniej mieszkanki Łodzi Pauliny Dynkowskiej doszło 20 października 2018 roku. Zabezpieczone ślady jednoznacznie wskazały na fakt brutalnego pobicia kobiety. Śledczy ustalili też, że Paulina Dynkowska została pobita i zamordowana w jednym z mieszkań przy ulicy Żeromskiego w centrum Łodzi. Lokal od pewnego czasu był wynajmowany grupie Gruzinów. Podczas przeszukania lokalu znaleziono w nim ślady, w tym biologiczne, które wskazywały na sprawstwo właśnie jednego z Gruzinów.
Biegli nie mieli wątpliwości, że kobiecie zadano co najmniej kilka ciosów nożem. Trzy w szyję okazały się śmiertelne.
Czytaj także: Przyznał, że zabił, ale nie chciał tego zrobić. Mamuka K. aresztowany na trzy miesiące
Ostatnie godziny życia Pauliny
W oparciu o zapisy monitoringu i zeznania świadków, ustalono, że wcześniej Paulina Dynkowska była w jednym z łódzkich klubów. Zebrany materiał doprowadził do miejsca zbrodni. W pobliskim kontenerze na odpady znaleziono także dywan i zakrwawione części garderoby kobiety.
Ciało ofiary odnaleziono dopiero sześć dni później. Przez ten czas młodej kobiety szukali niemal wszyscy. Jako prawdopodobnego sprawcę wytypowano obywatela Gruzji, od kilku miesięcy przebywającego w Polsce. Za Mamuką K. wydano międzynarodowy list gończy. Zatrzymano go na początku listopada 2018 roku na ulicy w Kijowie, a w czerwcu 2019 roku mężczyzna został przewieziony do Polski.
W opinii biegłych psychiatrów, oskarżony jest w pełni poczytalny i może odpowiadać za zabójstwo.
W grudniu 2019 roku łódzki sąd skazał w związku z tragicznymi wydarzeniami dwóch obywateli Gruzji w wieku 39 i 42 lat, oskarżonych o niezawiadomienie organów ścigania o zabójstwie 28-letniej łodzianki Pauliny Dynkowskiej. Młodszemu zarzucono także składanie fałszywych zeznań i poplecznictwo. Starszy usłyszał wyrok 1 roku i czterech miesięcy, a młodszy 2 lat i czterech miesięcy więzienia.
Rodzina ofiary Pauliny Dynkowskiej, oprócz tragedii, jaką były poszukiwania zaginionej dziewczyny, odnalezienie jej zwłok i późniejsze poszukiwanie sprawców jej zamordowania, przeżyła także niepewność związaną z oczekiwaniem na ekstradycję Mamuki K. Pojawiły się bowiem informacje, że ekstradycji może nie być, bo oskarżony próbował uzyskać status uchodźcy na terenie Ukrainy, z uwagi na rzekome obawy o prześladowania i tortury w Polsce.