Mężczyzna spłonął na przystanku. Znamy wyniki sekcji zwłok
Sekcja zwłok potwierdziła opinię biegłego, że mężczyzna podpalony na przystanku w Łodzi zmarł śmiercią gwałtowną na skutek działania wysokiej temperatury i płomieni – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Jeszcze dziś (22 marca) zatrzymanemu w tej sprawie 33-latkowi postawiony zostanie zarzut zbrodni zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyźnie grozi dożywocie.
Zbrodnia przy Pomorskiej
Do tragicznych wydarzeń doszło w nocy z wtorku na środę (19 na 20 marca) na przystanku autobusowym przy ul. Pomorskiej w Łodzi. Jak informował Krzysztof Kopania, siedzący na ławce mężczyzna o nieustalonej dotychczas tożsamości, najprawdopodobniej został podpalony. Wynikało tak m.in. z zapisów zabezpieczonych monitoringów.
Prawdopodobnym sprawcą podpalenia jest zatrzymany 33-latek. Jak się okazało sprawca obserwował z bliska całą akcję gaśniczą, po czym spokojnie odjechał komunikacją miejską. Jeszcze tego samego dnia 33-letni mieszkaniec Łodzi został zatrzymany. – Miał 1,7 promila alkoholu w organizmie. Zachowywał się agresywnie, został jednak szybko obezwładniony przez policjantów – przekazała kom. Aneta Sobieraj, rzecznik prasowy KWP w Łodzi.