Po pięciu latach zakończył się przed Sądem Rejonowym dla Łodzi Śródmieścia proces łódzkiej lekarki Beaty J. Kobieta oskarżona była o wystawianie „lewych” zwolnień lekarskich. Te fałszywe zaświadczenia zwalniały z wykonywania czynności procesowych osoby co do których prowadzone były postępowania karne.
Bezwzględne więzienie za „lewe zwolnienia”
Sąd przychylił się do stanowiska oskarżyciela publicznego i uznał, że bezsprzecznym jest fakt wystawiania przez lekarkę zwolnień w sposób niezgodny z prawem. Skazał ją na karę łączną w wymiarze półtora roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Od tego czasu zostanie odliczony okres, gdy Beata J. przebywała w areszcie śledczym (od 13 lipca 2016, godz. 6.00 do 8 grudnia 2016, godz. 13.15), czyli jeśli wyrok się uprawomocni, oskarżona trafi do więzienia na rok i jeden miesiąc.
Wystawiła 120 takich poświadczających nieprawdę zaświadczeń, to było 120 zdarzeń. Czasami dochodziło do tego, że biegła lekarz sądowa wystawiała te zaświadczenia w kawiarni, MC’Donaldzie, w kancelariach adwokackich. To było bulwersujące, ponieważ były to sytuacje wykorzystywane przez osoby wykonujące zawód zaufania publicznego. Sąd wyeliminował z zachowania pani lekarza biegłego sądowego, że działała w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, oczywiście nie zgadzam się z taką sytuacją, z ą decyzją i z takim punktem widzeniaprokurator Łukasz Kudyk z oddziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu
Prokurat Łukasz Kudyk podkreślał chwilę po rozprawie, że Beata J. była swoistym narzędziem w rękach wielu innych osób, a w szczególności prawników, choć sąd orzekł że lekarka nie działałą w celu uzyskania korzyści majątkowych. Dzięki zaświadczeniom osoby, które o to prosiły, korzystały „nie musząc przygotowywać się do rozprawy, nie musząc pisać jakiejś ważnej apelacji, mogły zajmować się nawet prywatnymi sprawami ”.
Orzeczona kara jest karą bezwzględnego więzienia. Tym samym po uprawomocnieniu się wyroku, Beata J. powinna stawić się w zakładzie karnym. Jednak wcześniej jej obrona może jeszcze wykorzystać kilka prawnych możliwości, np. złożyć wniosek o proces apelacyjny.
Wyrok wskazuje na bezwzględne pozbawienie wolności, ale taka kara jest w takim wymiarze, że stwarza pewną perspektywę powrotu do normalności i wydaje nam się, że kara nie nosi cechy wyjątkowo rażącej surowości. Nie podjęliśmy jeszcze żadnej decyzji, mamy do czynienia z karą bezwzględną i decyzje będziemy podejmować z naszą mandantką. Dużo zależy od stanowiska urzędu prokuratorskiego.mec. Sławomir Szatkiewicz, obrońca, Beaty J.
Zakaz wykonywania zawodu
Sąd uznał, że czyny były wykonywane w ciągu przestępstw i za każdym razem oskarżona działała według tego samego schematu. Sędzia Janusz Pelczarski oprócz kary bezwzględnego pozbawienia wolności orzekł wobec Beaty J. dodatkowo karę grzywny w wysokości 10 tysięcy złotych oraz ponad 11 tysięcy kosztów sądowych. Sąd zdecydował też o przepadku na rzecz skarbu państwa łapówek, jakie oskarżona przyjęła w czasie popełniania przestępstw, a były to oprócz gotówki m.in. dwie butelki wina.
Dodatkowo 57-letnia dziś Beata J. otrzymała zakaz wykonywania zawodu lekarza przez cztery lata od daty uprawomocnienia się wyroku.
Trzy lata działalności
Beata J. została lekarzem sądowym w 2012 roku. Została zarekomendowana na to stanowisko przez Okręgową Izbę Lekarską w Łodzi, jako lekarz z dużym doświadczeniem, pracujący na co dzień w szpitalu i przychodni podstawowej opieki zdrowotnej. Po trzech latach działalności, w czerwcu 2015 roku, jeden z podłódzkich sądów rejonowych zakwestionował jedno z zaświadczeń lekarskich wystawionych przez Beatę J. Był to początek jej końca działalności jako lekarza sądowego.
Oczy organów ścigania kobieta na siebie ściągnęła sama, gdy w styczniu 2016 roku nie złożyła wymaganego spisu wszystkich wystawionych zwolnień lekarskich i zaświadczeń. Zrobiła to dopiero po wezwaniu jej przez sąd do złożenia dokumentacji. Okazało się, że spis był niepełny, więc Beata J. została wezwana do uzupełnienia dokumentacji.
Kolejnym znakiem zapytania było to, że lekarka przestała ubiegać się o należne jej wynagrodzenie, wypłacane lekarzom sądowym. Choć na liście lekarzy sądowych w Łodzi w tym czasie było kilkunastu medyków, Beata J. była jedyną, która przestała występować do sądu o wynagrodzenie. Dlatego 4 lipca 2015 roku ówczesny prezes Sądu Okręgowego w Łodzi skreślił w trybie natychmiastowym Beatę J. z listy lekarzy sądowych.
W mieszkaniu kobiety policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi znaleźli obszerną dokumentację, związaną z wydawanymi przez nią zaświadczeniami lekarskimi. Na wstępie usłyszała 51 zarzutów za wystawianie fałszywych zaświadczeń lekarskich i przyjmowanie za to korzyści majątkowych.
Komentowane 10
Prokurator, sędzia i banda tych pseudoadwokatów **palestry** łódzkiej powinni odpowiadać za doprowadzenie człowieka do targnięcia się na własne życie i należy im wymierzyć najwyższą karę lat 5 więzienia bez możliwości wcześniejszego zwolnienia. Doprowadzono ją do ciężkiej choroby nieuleczalnej, długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu. Wszyscy powinni za to odpowiadać.
Każdy jest mądry i patrzy na czubek swojego nosa. Ktoś kto ją znał wie jaka była.Szkoda człowieka, szkoda jej bliskich i szkoda jej życia. Kiedyś wszyscy będziemy ocenieni i nie ma zmiłuj i może to Beata będzie oceniona najwyżej za swoją empatię, wrażliwość i dobre serce. Myślę że tak będzie.
Dobrze że niejaki Cezary Grabarczyk został uznany winnym zarzucanych mu czynów. Jego wyjaśnienia że fałszowanie dokumentacji nie było mu do niczego potrzebne są naiwne i wręcz dziecinne. Oczywiście że mogło mu to być niepotrzebne ale liczy się sam fakt popełnienia przestępstwa. Nie trzeba tu żadnego motywu. To tak gdyby powiedzieć że jestem bogatym człowiekiem i nie musiałem brać łapówek ale jednak tak się stało. A ktoś kto jest bardzo biedny i znajduje się od zawsze w potrzebie nigdy niczego nie ukradnie. I takich ludzi są miliony i to jest piękne. W ogóle ta Platforma Obywatelska jawi się jako partia ludzi niesamowicie skorumpowanych i pozbawionych intelektu.
Ciszej nad tą trumną!!!! Ty pisowski pisowski trolu!
Wspaniała Córka, Matka, Babcia i cudowna Partnerka nie żyje. Zabiła się po otrzymaniu wyroku. Jak w czasach stalinowskich za dwie butelki alkoholu, obiad i dobre serce skazano ją. Oby los zwrócił wszystko w dwójnasób tym, którzy śledzili ją, sądzili i pisali o niej nie rozpoznawszy sprawy rzetelnie. Jej krew jest na waszych rękach.
Daj sobie na wstrzymanie. To jakieś bzdury i urojenia. I sama była sobie winna. Precz z korupcją !
Ty daj sobie na wstrzymanie, nie znałeś nie oceniaj – mam nadzieję, że kiedyś Ciebie odpowiednio ocenia
Dokładnie ją znałam , nasza znajomość trwała latami. Delikatna i życzliwa. Czy sędzia wydający ten wyrok będzie spać spokojnie? Oby nie. A wypowiedź “obrońcy” na temat rażąco surowego wyniku uważam za kuriozalną. Jaka k
***a korupcja? Zwykłą ludzka życzliwość.
Udław się jej śmiercią!!!! Jeśli zaś chodzi o lekarkę, to została skazana na 1,5 roku więzienia, 10 tys. zł grzywny i 4-letni zakaz wykonywania zawodu. Wyrok nie był prawomocny. Zapadł w lipcu 2023 roku w Sądzie Rejonowym Łódź – Śródmieście. Niestety, kilka tygodni później doszło do tragedii. 57-letnia Beata J. popełniła samobójstwo.
a co z korzystającymi tuzami palestry też chodzą w chwale po Stokowskiej ?