Wartoprzeczytać
21-letni mężczyzna w piątek (1 grudnia) wieczorem wrócił do jednego z bloków przy Wilczej w Łodzi na Starym Widzewie. Był pijany, co nie spodobał się jego babci, która podczas nieobecności mężczyzny zajmowała się jego niespełna rocznym dzieckiem.
Zwróconą uwagą 70-letnia kobieta wywołała agresję u mężczyzny.
Morderstwo w Łodzi
Ktoś z sąsiadów zaniepokojony krzykami i hałasem dobiegającym z mieszkania, wezwał pomoc. Po kilku minutach na miejscu byli policjanci. Niestety na pomoc było za późno. W mieszkaniu leżała zakrwawiona kobieta.
Miała wiele obrażeń tłuczonych głowy świadczących o biciu. Prawdopodobnie jednak bezpośrednia przyczyna zgonu związana była z głęboką raną ciętą szyi
Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi
21- letni mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do policyjnej izby zatrzymań. Chwilę po zatrzymaniu mężczyzna był kompletnie pijany. W jego organizmie było ponad 1,5 promila alkoholu. Dlatego przesłuchanie zostało zaplanowane na niedzielę, mężczyzna musiał wytrzeźwieć.
W niedzielę przed południem mężczyzna został dowieziony do Prokuratury Rejonowej Łódź Widzew. Tutaj usłyszał zarzut zbrodni zabójstwa, za co grozi kara nawet dożywotniego więzienia.
21-latek przyznał się do stawianego czynu i wyraził skruchę. W czasie składanych wyjaśnień zasłaniał się niepamięcią
Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi
W mieszkaniu technicy kryminalistyki zabezpieczyli m.in. nóż kuchenny, z którego 21-latek próbował usunąć ślady krwi.
Nie było wcześniej sygnałów
Wcześniej policjanci nie mieli żadnych zgłoszeń dotyczących awantur w mieszkaniu, w którym doszło do tragedii. 21-latek nie był też dotychczas karany.
Prokuratura podjęła decyzję o wystąpieniu do sądu z wnioskiem o aresztowanie mężczyzny na 3 miesiące.