Wyleczone jeże wróciły na wolność
Zwierzęta trafiły do ośrodka zimą z powodu problemów zdrowotnych. Teraz, po wyleczeniu i w związku ze zbliżającą się wiosną powinny sobie same poradzić.
– Łącznie w zeszłym roku w ośrodku przebywało ponad 300 jeży. Trafiały do środka na skutek ataków drapieżników, są chore i osłabione. Przechodzą kwarantannę, przechodzą rekonwalescencję i następnie wracają na łono przyrody, są wypuszczane do lasu – mówi Maciej Riemer, dyrektor Departamentu Ekologii i Klimatu w UMŁ.
Posłuchaj:
Pomagać w uzasadnionych przypadkach
Bardzo często ranne zwierzęta przynoszą sami mieszkańcy ale przyrodnicy apelują aby robić to tylko w uzasadnionych przypadkach. Bo zdarza się, że takie interwencje są niepotrzebnie.
– Nie łapmy jeży na siłę, czasami jeże bytują, mieszkają w centrum miasta, a chcąc im pomóc, niepotrzebnie wywozimy do lasu albo zawozimy właśnie do ośrodka. W sytuacji, gdy zakłóca to funkcjonowanie życia takiej jednej rodziny, choćby zdarza się, że do ośrodka trafiają jeża młode, pozbywamy w ten sposób opieki rodziców – tłumaczy Maciej Riemer.
Posłuchaj:
Do uwolnienia przygotowywana jest kolejna grupa jeży. Ale ośrodek zajmuje się nie tylko nimi. W ciągu roku trafia do niego aż kilka tysięcy różnych zwierząt, które po leczeniu i rehabilitacji zazwyczaj wracają do naturalnego środowiska.