Darmowe autostrady od 1 lipca
Projekt przewiduje zniesienie opłaty za przejazd dla samochodów osobowych i motocykli na autostradach zarządzanych przez Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad – taka informacja widnieje na stronie ministerstwa infrastruktury. Szef resortu Andrzej Adamczyk podkreśla, że projekt ustawy jednoznacznie ucina domysły związane z planowanym wprowadzeniem kolejnych opłat.
– To odpowiedź na spekulacje z ostatnich miesięcy. Rząd nie planuje poszerzenia zakresu opłat na autostradach – dodaje minister.
Obecnie kierowcy mają w Polsce do dyspozycji 1800 km autostrad. Opłaty są pobierane na odcinakach A2 Stryków – Konin i A4 Wrocław – Sośnica zarządzanych przez GDDKiA o łącznej długości 261 km. Tu opłaty wynoszą 10 gr/km od samochodów osobowych i 5 gr/km od motocykli.
Co na to kierowcy?
Rządową inicjatywę ocenili kierowcy.
– Pomysł jest dobry. Ponosimy już tak wiele kosztów jako kierowcy, m.in. w paliwie, że autostrady powinny być bezpłatne, albo przynajmniej tańsze – mówi jeden z kierowców.
Inny pyta o to, za co państwo zamierza utrzymać drogi. – Jeżeli nie będzie opłat, to za co autostrady będą utrzymane, nawet na przeciętnym poziomie, jaki jest teraz. Niektórzy nie chcą płacić, tylko czerpać korzyści, ale wiadomo, że czasami trzeba zapłacić, by mieć dobre warunki do jazdy – dodaje.
Co z autostradami zarządzanymi przez koncesjonariuszy ( czyli tych, których nie utrzymuje państwo) ?
Senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski zwraca uwagę na pomysł rządu, który zapowiada, że w ciągu roku mają być bezpłatne również autostrady nadzorowane obecnie przez prywatnych koncesjonariuszy.
– Mamy wypowiedzi przedstawicieli prywatnych spółek, które niestety zawiadują newralgicznymi odcinkami autostrad. Jarosław Kaczyński mówił, że będzie rozmawiał z prywatnymi podmiotami i okazuje się, że po tygodniu od tej deklaracji nikt z nimi nie rozmawiał.
Kierowcy również obawiają się, że rozwiązanie tego problemu będzie bardzo trudne.
– Fajny pomysł, ale co rząd zrobi z odcinkami prywatnymi, które są płatne? Tego się chyba nie da zrobić chyba, że z naszych pieniędzy – mówi kolejny zmotoryzowany.
Stanowisko rządu
Odcinki płatnych autostrad zarządzanych przez koncesjonariuszy: A1 Gdańsk – Toruń, A2 Konin – Nowy Tomyśl – Świecko oraz A4 Katowice – Kraków mają łącznie 469 km długości.
Według rzecznika rządu Piotra Mullera rozmowy mogą być bardzo trudne, ale nie niemożliwe.
– Trzeba to rozwiązać bardziej systemowo i nie jest takie proste, ponieważ decyzje z lat wcześniejszych powodują, że tutaj jest duża przewaga podmiotu prywatnego, ale do rozwiązania, tylko nie w kilka miesięcy. Oczywiście każdy ruch jest możliwy. W negocjacjach trzeba podnosić różne warianty, ale liczę, że dojdzie tutaj do zgodnego porozumienia – tłumaczy Muller.
Koncesja dla autostrady A1 Toruń-Gdańsk kończy się w 2039 r., dla A2 z Konina do Świecka w 2037 r., natomiast dla autostrady A4 Katowice-Kraków w 2027 r.
– Jeżeli chcemy zrealizować coś, co jest oczekiwane z punktu widzenia społecznego, to także trudnych rozmów nie należy unikać. Teraz czas przejść od słów do czynów. Deklaruję, że komisja ustawodawcza, której pracami kieruję natychmiast zajmie się projektem, jeżeli jakikolwiek z nich wpłynie do Senatu – zapowiedział Krzysztof Kwiatkowski.
Opinia ekonomisty z Centrum im. Adama Smitha
Dr Andrzej Sadowski- prezydent Centrum im. Adama Smitha uważa, że zwolnienie z opłat kierowców jest możliwe.
– Obywatele Polski zapłacili za budowę autostrad przez lata płacąc bardzo wysokie podatki, jak na nasz poziom życia i dobrostanu – w paliwie i w innego rodzaju opłatach, po to, żeby właśnie sfinansować budowę dróg i autostrad. Autostrady powinny być elementem infrastruktury obywatelskiej – mówi Sadowski.
Podczas czwartkowego (25 maja) posiedzenia Sejmu odbędzie się pierwsze czytanie rządowego projektu. W piątek (26 maja) ma się już odbyć głosowanie.