Aleksandrowianki padły ofiarą zaczepek mężczyzny
W ostatnich dniach w Aleksandrowie Łódzkim kobiety padły ofiarą zaczepek mężczyzny, który oprócz rozmowy posuwał się również do czynów. Jedną z napastowanych kobiet była Maja, która zdecydowała się opowiedzieć o przykrej historii reporterce Radia Łódź.
Zauważyłam go wracając ze sklepu. Było około godz. 18. Szłam wzdłuż placu zabaw. Poczułam, jak klepnął mnie w pośladek. Po chwili stanął przede mną uśmiechnięty. Wpadłam w panikę. Nie wiedziałam, co zrobić. Tłumaczył, że jestem piękna, że mu się podobam i w taki sposób chciał mi to okazać. Przeprosił i podał mi rękę, ale nie odpowiedziałam tym samym. Poszłam w swoją stronę. Łzy automatycznie zaczęły mi lecieć z oczu – mówi kobieta.
Opisana przykra sytuacja spotkała aleksandrowiankę niedaleko jej domu. Jak dodaje, dziewczyn, które spotkały na swojej drodze tego mężczyznę jest więcej.
O wszystkim opowiedziałam tacie. Wyszliśmy poszukać tego mężczyzny. Poszliśmy pod blok, przy którym widziałam go po raz ostatni. Siedziały tam trzy dziewczyny. Mogły mieć 15-16 lat. Powiedziały, że spotkały tego mężczyznę. Próbował do nich zagadać, chciał się bliżej poznać. Przez Facebooka skontaktowała się ze mną również kobieta, która prawdopodobnie również widziała tego człowieka. Na kilka godzin przed całym zajściem łapał stopa ze Zgierza w kierunku Aleksandrowa Łódzkiego. 20 minut później spotkała go w Aleksandrowie. Zapytał o godzinę. Gdy chciała udzielić mu odpowiedzi, podszedł bliżej i próbował ją objąć. Zrobiła jednak unik, przekazała informację o godzinie i poszła w swoją stronę – opowiada dalej Maja.
Jak się zachować w takiej sytuacji?
Dominika Mastalerz, psycholog, zaznacza, że po takim incydencie należy zgłosić sprawę na policję. Taki powinien być pierwszy krok. Następnie trzeba zadbać o swoje zdrowie psychiczne. Jak tłumaczy, incydenty na tle seksualnym mogą odbić się piętnem na psychice młodej kobiety. Ważne jest, by otwarcie rozmawiać i przezwyciężać lęki.
Można opowiedzieć taką historię nie tylko psychologowi, ale i mamie, czy przyjaciółce. Trzeba się tym dzielić. Nie chcemy być niewolnicami własnych emocji czy przeżyć. Należy pozbywać się tej traumy, by nie ograniczać swojej wolności – dodaje.
Z kolei komisarz Edyta Machnik z zespołu prasowego KWP w Łodzi, podkreśla, że kiedy ktoś zaczepia nas na ulicy, warto pamiętać o kilku kwestiach, które maksymalizują nasze bezpieczeństwo.
Nie należy wdawać się w dyskusję z napastnikiem. Trzeba wydawać krótkie, ale zdecydowane komunikaty w stylu: proszę mnie zostawić czy powiadomię o wszystkim policję. Koniecznie trzeba utrzymywać bezpieczny dystans. Nie można dać takiej osobie podejść do nas bliżej niż na krok. Warto również rozejrzeć się, czy w pobliżu nie ma kogoś, kto mógłby nam pomóc – mówi policjantka.
Dodaje, że nie należy się bać prosić o pomoc. – Świadek zdarzenia może wezwać policję. Warto również przemieszczać się w stronę oświetlonych, dobrze widocznych miejsc, gdzie mogą znaleźć się, np. kamery monitoringu. Jeśli jest taka możliwość, dobrze jest wycofać się do bezpiecznego miejsca, np. sklepu czy stacji benzynowej – tłumaczy kom. Edyta Machnik.
Warto pamiętać o jeszcze jednym – nie wolno przemilczeć takiej sytuacji. Jeśli ktoś nas zaczepia, należy o tym głośno mówić. Przestrzegać innych.