Od likwidacji obozu koncentracyjnego dla polskich dzieci przy ulicy Przemysłowej minęło 79 lat
18 stycznia 1945 r. Niemcy obawiając się wkroczenia do Łodzi Armii Czerwonej, opuścili obóz przy ulicy Przemysłowej, w którym pozostało od 800 do 900 dzieci. Dyrektor Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu Ireneusz Piotr Maj zwrócił uwagę, że zakończenie funkcjonowania obozu nie oznaczało końca trudnych losów osadzonych w nim dzieci
– Jedne poszukiwały swoich najbliższych rodzin, a to są dzieci, które pochodziły z różnych części Polski, nawet bardzo odległych, kilkaset kilometrów od domu, więc często z linią frontu. Te dzieci razem z żołnierzami w kierunku zachodnim, na przykład Poznania, szły poszukując swoich najbliższych. Kolejny ból, kiedy dowiadywały się, że rodzice już na przykład nie żyją albo że w nich rodzinnym domu mieszka już ktoś inny. Młodszymi dziećmi zajmowała się opieka społeczna – mówi Ireneusz Piotr Maj.
Posłuchaj:
Niektóre z dzieci, w obawie przed powrotem Niemców, zostały na terenie obozu jeszcze przez kolejne dni, próbując w tym czasie dostać się choćby do magazynów z żywnością.
11-letni chłopcy ładowali na wóz zwłoki swoich współwięźniów
Jerzy Jeżewicz, ocalały z obozu przy Przemysłowej, nie krył emocji, jakie mu towarzyszyły w miejscu, w którym przeszedł ludzką tragedię. Przypomniał historię współwięźnia, który odwiedził to miejsce po kilkudziesięciu latach nieobecności.
którego 12 i 11-letni chłopcy ładowali na wóz zwłoki swoich współwięźniów – wspomina Jerzy Jeżewicz.
Posłuchaj:
Z załogi obozu liczącej ok. 130 funkcjonariuszy, do odpowiedzialności pociągnięto tylko trzy osoby. Obóz przy ulicy Przemysłowej utworzono 1 grudnia 1942 roku, a pierwsi mali więźniowie zostali przetransportowani do niego już kilka dni później. Szacuje się, że przetrzymywano w nim ponad 3 tysiące dzieci, z których ok 200 zmarło.