Smutna ulica wesołego poety
“Nie ma kraju, skąd nie będę tęsknił do dawnych szarych ulic” – pisał Julian Tuwim w tomiku “Wiosny i jesienie”, wydanym w roku 1954. Od tamtej pory minęło prawie 60 lat, jednak ulice Łodzi wcale nie nabrały kolorów. Najbardziej szara ze wszystkich jest – o ironio – właśnie ona, ulica Tuwima.
“Jak z filmu »Mad Max«”, mówi pani Zofia, która na ulicy imienia literata mieszka już ponad trzydzieści lat. Trudno się z nią nie zgodzić. Rzeczywistość wokół przygniata do ziemi. Na zewnątrz walące się kamienice o zniszczonych fasadach, a w środku – smutne ludzkie losy. Gdzieś pomiędzy ktoś czyta wiersze najdowcipniejszego łódzkiego poety, ale wydają się jakby nie na miejscu.
Nazwa | Plik | Autor |