Wartoprzeczytać
Pożar w dawnej zajezdni tramwajowej przy Dąbrowskiego [ZDJĘCIA]
Dziesięć zastępów straży pożarnej gasiło pożar, który wybuchł ok. godz. 2:00 w nocy na terenie dawnej zajezdni przy ul. Dąbrowskiego w Łodzi. Ogień pojawił się w dawnych pomieszczeniach biurowych. W pożarze nikt nie ucierpiał.
Straż pożarna nie wyklucza, ze przyczyną pożaru w dawnej zajezdni tramwajowej przy ul. Dąbrowskiego było podpalenie. Policja prowadzi w tej chwili czynności wyjaśniające. – Po wstępnym raporcie straży pożarnej, z którego wynika, że mogło dojść do podpalenia, policjanci są w trakcie zbierania materiału dowodowego. Czekamy na informacje od właściciela, czy będzie żądał ścigania sprawców. Jeżeli takie zawiadomienie wpłynie, będziemy realizować dalsze czynności w tej sprawie zmierzające do ustalenia i wykrycia sprawców – powiedziałnadkomisarz Adam Kolasa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Wniosek o ściganie ewentualnych sprawców muszą złożyć właściciele.- To jest traktowane jako uszkodzenie mienia poprzez podpalenie. Musimy mieć wniosek o ściganie sprawców, chyba że pojawią się inne okoliczności – dodał Kolasa.
To nie pierwszy pożar na terenie dawnej zajezdni. Do kolejnych dwóch doszło w 2013 roku. Ich przyczyną było podpalenie lub zaprószenie ognia.
W 2009 roku zajezdnia została sprzedana prywatnemu inwestorowi. W tym samym roku cały obiekt został wpisany do gminnej ewidencji zabytków.
Przypomnijmy, że zajezdnia tramwajowa została zamknięta w styczniu 2011 roku. W sierpniu tego samego roku doszło do dużego pożaru, który strawił główny budynek – okazało się później, że jego przyczyną było podpalenie.
Na początku 2012 roku właściciel zajezdni – Roman B. wydał polecenie jej rozbiórki. Wojewódzki Konserwator Zabytków nakazał wstrzymanie prac rozbiórkowych, ponieważ prowadzono je bez jego zgody. We wrześniu 2012 roku właściciel terenu rozebrał jednak budynki.
W związku z tym, zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył na policję Wojewódzki Konserwator Zabytków.
Czytaj: Zniszczył zabytkową zajezdnię. Stanął przed sądem
Sąd uznał, że oskarżony jest winny zniszczenia zabytku, a wyrok – rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata – był zgodny z żądaniem prokuratury. Zdecydował również, że Roman B. ma zapłacić 5 tys. zł grzywny i 20 tys. zł na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Obrona, która chciała uniewinnienia, zapowiedziała apelację.
Czytaj: Wyrok w sprawie zniszczenia zabytkowej zajezdni
Sąd nie uwzględnił apelacji oskarżonego i jego obrońcy, którzy domagalisię uniewinnienia lub uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia.
Według sędziego Zbigniewa Mierzejewskiego oskarżony miał świadomość, ze burzy zabytkową, modernistyczną zajezdnię z XX wieku.- Widział, że postępowanie administracyjne dotyczące objęcia tego budynku ochroną wynikającą z wpisu do rejestru nie zakończyło się. To było działanie umyślne i wiedział, że niszczy budynek o wartości historycznej dla miasta – wyjaśniał.
Sprawa zakończyła się 11 maja 2016 roku prawomocnym wyrokiem.
Czytaj: Zburzył zabytkową zajezdnię. Sąd utrzymał w mocy wyrok
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |