Marie Helling wygrywa Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. Grażyny Bacewicz
Marie Helling z Niemiec zwyciężczynią 3. Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Grażyny Bacewicz w Łodzi. Decyzją jury drugą nagrodę otrzymał Jakub Staszel z Polski, a trzecie miejsce zajęła Jelin Lee z Korei Południowej.
18-letnia niemiecka skrzypaczka bardzo się cieszy ze zwycięstwa i już snuje kolejne plany. – Ten konkurs był wspaniały. Bardzo podobało mi się w Łodzi. Zawsze się cieszę, jak mogę przyjechać do Polski. Teraz chciałabym trochę odpocząć, a później nauczyć się nowego programu i dalej grać koncerty – mówiła laureatka konkursu.
Jury nie miało problemów z przyznaniem głównej nagrody. Jak mówił Łukasz Błaszczyk, przewodniczący jury, skrzypaczka z Niemiec została uznana za artystkę „kompletną”. – W artystach szukamy nie tylko techniki, ale i wnętrza, osobowości. Marie Helling nam zaimponowała. Jest nie tylko doskonałym muzykiem, skrzypkiem. To artystka kompletna – dodał.
Kim jest laureatka konkursu?
Artystka pochodzi ze Stuttgartu. 18-latka obecnie studiuje u prof. Borisa Kuschnira na Uniwersytecie Muzyki i Sztuki w austriackim Grazu. Niemka jest już laureatką wielu konkursów, na których zdobyła nagrody jako solistka i kameralistka.
Podium konkursu:
- I nagroda: Marie Helling (Niemcy),
- II nagroda: Jakub Staszel (Polska),
- III nagroda: Jelin Lee (Korea Południowa).
Pozostałe nagrody:
- Nagroda specjalna Europejskiego Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach dla najlepszego polskiego uczestnika (w formie koncertu): Jakub Staszel,
- Nagrodę specjalna Filharmonii Łódzkiej im. Artura Rubinsteina (w formie koncertu): Marie Helling,
- Nagroda specjalna za najlepsze wykonanie utworu Grażyny Bacewicz: Marta Dettlaff,
- Wyróżnienia: Marta Dettlaff, Wiktor Dziedzic, Julia Kidoń, Michał Orlik, Marcelina Sztekmiler.
Komentowane 1
Szkoda, że jury było tak stronnicze i nie dopuściło do 2 etapu znacznie lepszych uczestników. Ale tego można się było spodziewać, “mafia poznańsko-łódzka” pokazała na co ich stać.
W ogóle znalezienie w Polsce nieskorumpowanego konkursu z pierwszej ligi graniczy z cudem. Kandydatów, którzy mogliby zagrozić “pupilom jurorów” utrąca się na etapie kwalifikacji.
Parę dni wcześniej zakończył się we Wrocławiu konkurs im. Karola Lipińskiego (raczej w atmosferze skandalu), wszyscy laureaci byli uczniami członków jury.
Fatalnie to wygląda i obawiam się, że długo tak jeszcze będzie. A młodym ambitnym zdolnym zalecam, aby brali udział w konkursach międzynarodowych poza granicami kraju, tam gdzie macki polskich profesorów nie sięgają.