Wartoprzeczytać
Zbigniew Kołaciński: Mam duże wątpliwości co do pomysłu z alkomatem. Kto będzie za to płacił?
Wojewódzki konsultant w dziedzinie toksykologii klinicznej ma wiele wątpliwości co do rządowych propozycji zmian w prawie, które mają wyeliminować pijanych kierowców z polskich dróg. Zdaniem profesora Zbigniewa Kołacińskiego skuteczność tych pozycji może być dużo mniejsza niż wygląda to na pierwszy rzut oka.
– Nie mam nic przeciwko restrykcyjnemu podejściu, jeśli chodzi o kary finansowe, kary pozbawienia możliwości prowadzenia pojazdu. Natomiast mam duże wątpliwości co do pomysłu z alkomatem. Boję się, że jeżeli ta ustawa będzie pisana pod presją, a tak będzie, to żeby nie powstała druga, podobna do ustawy o dopalaczach. Czyli, że będzie zgodna z aktem wyższym, natomiast nie będzie nijak przystawała do rzeczywistości. Jest mnóstwo argumentów, które mogę tutaj przedstawić – przekonuje Zbigniew Kołaciński, wojewódzki konsultant w dziedzinie toksykologii klinicznej.
Gość Rozmowy Dnia podkreśla, że w sprawie obowiązkowych alkomatów jest więcej pytań niż odpowiedzi: – Jaki alkomat? Kiedy? Czy to ma być alkomat za kilkanaście złotych, kilkadziesiąt, czy kilka tysięcy złotych? Jaka ma być czułość tego alkomatu? Jaki jest okres bezwładności tego alkomatu? Jaka jest jego precyzja? To wszystko da się doprecyzować, ale wtedy wzrasta cena alkomatu. Kto będzie za to płacił? – zastanawia się Kołaciński.
Innym argumentem jest też pytanie o śladową wartość dowodową wskazań alkomatów, które powszechnie miałyby być montowane we wszystkich samochodach.
Nazwa | Plik | Autor |