Niż demograficzny w Łodzi
Łódź swoje lata świetności demograficznej prawdopodobnie ma już za sobą. Najwięcej, bo 854 tysiące mieszkańców było w 1988 roku, a od końca lat 80. łodzian ubywa.
Czytaj także: Podwójne zabójstwo przy Tymienieckiego. Areszt dla podejrzanego 35-latka
Według statystyk w ciągu ostatnich 35 lat Łódź straciła 190 tysięcy mieszkańców. Jak zauważa demograf Piotr Szuklaski, problemem jest ujemny przyrost naturalny.
Niestety mamy bardzo niekorzystną strukturę wieku, inaczej mówiąc bardzo wysoki odsetek ludzi starszych, relatywnie mało kobiet 20/30-letnich, zatem tych kobiet które najchętniej, najczęściej staja się matkami. Równocześnie te kobiety, które mieszkają w Łodzi, rodzą jak na inne duże Polskie miasta relatywnie mało dzieci. Stąd niż demograficzny.
Poważnym problemem jest także to, że miasto nie przyciąga młodych ludzi, którzy chcieliby związać swoją przyszłość z Łodzią.
Słabością Łodzi jest nieumiejętne przyciąganie młodzieży. To jest ten wielki czynnik, który sprawia, że w inne duże miast: Krakowa, Poznania, Wrocławia czy Trójmiasta wypadają one dużo lepiej. Nie potrafimy przyciągnąć młodzieży z samego województwa. Niż demograficzny to efekt też tego, że tracimy niestety tą młodzież, która jedzie na studia, czy jedzie szukać pierwszej pracy właśnie w tych innych ośrodkach – dodaje demograf.
Zapytaliśmy studentów, czy planują zostać w Łodzi po ukończeniu studiów.
Posłuchaj:
Mieszkańcy często wyjeżdżają do innego dużego miasta albo tuż za miasto, gdzie młodzi ludzie budują domy i uciekają przed zgiełkiem. W ostatnim roku w gminie Sulejów zameldowało się na stałe 610 osób, a czasowo 129.
Podobna sytuacja jest w innych sąsiadujących gminach, do których łodzianie chętnie się przeprowadzają. O spadku mieszkańców informował także GUS, według którego Łódź spadła z trzeciego miejsca pod względem zaludnienia, ustępując swojego miejsca Wrocławowi.
Na chwilę obecną w stolicy województwa łódzkiego mieszka 670 tys. łodzian.