Magdalena Fręch gra dalej
Magdalena Fręch, jako rozstawiona z ‘2’, jest jedną z faworytek do wygrania turnieju W100 Les Franqueses del Valles. Jednak już w I rundzie musiała się mocno napracować, by wywalczyć awans.
W pierwszej partii meczu z Darją Semenistają (WTA 131.) musiała uznać wyższość rywalki. Łotyszka broniła wprawdzie trzech break pointów już w pierwszym gemie, ale utrzymała podanie, a w gemie numer 4 przełamała Polkę “na sucho”. W kolejnym gemie serwisowym ponownie uniknęła starty serwisu, choć Magdalena Fręch miała cztery okazje na wygraną. Łodzianka zdołała odrobić straty w gemie siódmym, ale przegrała – ponownie do 0 – własne podanie w gemie dziesiątym i Semenistaja zwyciężyła w pierwszej odsłonie 6:4.
Na szczęście były to dla Polki “złe miłego początki”. Od początku drugiej partii Fręch była skuteczniejsza przy break pointach i szybko objęła prowadzenie 4:0. I choć nie wykorzystała dwóch setboli w gemie siódmym, przy serwisie rywalki, to jednak serwując zakończyła seta, wykorzystując drugą szansę ku temu.
W trzeciej odsłonie Łotyszka nie była w stanie utrzymać własnego podania. Polka zaś nie dała rywalce ani jednej okazji na przełamanie. Efekt? 6:0 dla łodzianki. Choć przyznać trzeba, że to nie był absolutnie ekspresowy set – trwał blisko 30 minut.
W II rundzie turnieju Magdalena Fręch zmierzy się z Marią Bondarenko, która wyeliminowała w I rundzie tenisistkę gospodarzy Andreę Lazaro Garcię. Faworytką jutrzejszego (26 października) starcia jest Polka.