Wartoprzeczytać
Magdalena Fręch postawiona pod ścianą
Magdalena Fręch (69. WTA) rywalizację z Anastazją Zacharową (190. WTA), która do turnieju dostała się poprzez trzyetapowe kwalifikacje, rozpoczęła od przegranego serwisu. Chwilę później tenisistka urodzona w Wołgogradzie utrzymała własne podanie – na tablicy wyników było 2:0. Dokładnie taki sam przebieg miały poprzednie spotkania z udziałem łodzianki w tegorocznym Australian Open. Zarówno w starciach z Caroline Garcią, jak i wcześniej Darią Saville 26-latka musiała już od samego początku gonić wynik. Stan rywalizacji wyrównała już po kwadransie spotkania. Najpierw utrzymała swoje podanie, następnie przełamała rywalkę. Chwilę później wyszła na prowadzenie 3:2.
Niestety, kolejne trzy gemy padły łupem Anastazji Zacharowej. I to właśnie 22-latka, która w czwartek (18 stycznia) świętowała urodziny, objęła prowadzenie 5:3. Polka miała problem, by znaleźć sposób na agresywną grę przeciwniczki, która rzadko zwalniała rękę, na dodatek nie popełniała wielu błędów. W konsekwencji po 38. minutach meczu rywalka Magdaleny Fręch miała – przy serwisie Polki – pierwszą piłkę setową. Nie zdołała jej wykorzystać. Także drugi setbol został obroniony przez łodziankę. Chwilę później 26-latka zapisała na swoim koncie czwartego gema.
Wyrok został odroczony, ale na chwilę. Już w następnym gemie Anastazja Zacharowa zamknęła pierwszą partię – wygrała 6:4 i tym samym postawiła Magdalenę Fręch pod ścianą. Po raz pierwszy w Australian Open 2024 Polka po pierwszym secie musiała odrabiać straty.
🎾 🎾 🎾 🎾
🎾 🎾 🎾 🎾Bouncing back! @MFrech97 levels things up with Anastasia Zakharova.
Let’s have a third set!#AusOpen • #AO2024 pic.twitter.com/axqrEk7W9B
— #AusOpen (@AustralianOpen) January 19, 2024
Tenisowy rollercoaster w Melbourne
26-letnia łodzianka bardzo dobrze otworzyła drugiego seta. Przy własnym serwisie oddała rywalce tylko dwa punkty, a w następnym gemie zdobyła breaka. Chwilę później jej przewaga jeszcze wzrosła. 22-latka wciąż próbowała grać agresywnie, ale popełniała więcej błędów.
Gdy wydawało się, że na tablicy wyników zagości wynik 4:0, pojawiło się sporo błędów w grze Polki. Anastazja Zacharowa najpierw wygrała własne podanie (przegrywała już 0:30), a następnie zaliczyła przełamanie powrotne. Po kolejnym gemie to jednak łodzianka prowadziła 4:2. Nie wykorzystała trzech break pointów (od stanu 40:0), ale ten czwarty okazał się szczęśliwym. Trzeba przyznać, ze starcie na korcie w Melbourne przypominało prawdziwy tenisowy rollercoaster.
W kolejnych dwóch gemach przełamań nie było. Dopiero w gemie dziewiątym Anastazja Zacharowa odebrała serwis Polce. Najpierw Magdalena Fręch nie wykorzystała setbola, by następnie drugi break-point przyniósł korzyść jej 22-letniej rywalce. Chwilę później starsza z zawodniczek miała w górze kolejną piłkę setową, ale ponownie nie zdołała zamknąć tej części meczu. Ta sztuka udała jej się dopiero w gemie dwunastym. Piąty setbol zamienił się w złoto. O wszystkim miał decydować trzeci set.
Festiwal przełamań z happy endem
Ostatnia partia rozpoczęła się od… dwóch breaków. Najpierw serwis straciła Magdalena Fręch, następnie jej rywalka. Kilka chwil później łodzianka prowadziła 3:1. Przełamała młodszą przeciwniczkę w niezwykle emocjonującym gemie. 26-latka wykorzystała dopiero piątego break pointa.
Potentially a BIG moment out on KIA Arena. @MFrech97 breaks Zakharova to take a 3-1 lead in the third.#AusOpen • #AO2024 pic.twitter.com/ZrLaB03oSf
— #AusOpen (@AustralianOpen) January 19, 2024
Niestety, już przy najbliższej okazji kwalifikantka odrobiła straty. Nie da się ukryć, trzeci set był prawdziwym festiwalem przełamań. Po rozegranych siedmiu gemach w aż pięciu zawodniczki zapisywały breaki na swoim koncie. Co gorsza, to Anastazja Zacharowa prowadziła 4:3.
Tenisowy rollercoaster rządził się swoimi prawami. Nic zatem dziwnego, że chwilę później Magdalena Fręch raz jeszcze przełamała swoją przeciwniczkę. Co jeszcze istotniejsze, przy swoim podaniu skorzystała z okazji i objęła prowadzenie w secie. Co warte podkreślenia, obroniła aż trzy break pointy. W gemie dziesiątym łodzianka dopięła swego. Już pierwsza piłka meczowa zapewniła jej awans do 4. rundy Australian Open. Magdalena Fręch nigdy wcześniej nie grała na tym etapie wielkoszlemowego turnieju.
The biggest moment of her career 🙌@MFrech97 outlasts Zakharova to reach Week 2 at a Grand Slam for the first time!#AusOpen • #AO2024 pic.twitter.com/5NEQukfxdv
— #AusOpen (@AustralianOpen) January 19, 2024
Czwarta rakieta świata na drodze łodzianki
O ćwierćfinał Polka zagra z Amerykanką Cori „Coco” Gauff (4. WTA), zwyciężczynią ubiegłorocznego US Open i finalistką Roland Garros z 2022 roku. 19-letnia tenisistka rozstawiona w Australii z numerem „4” nie straciła dotą jeszcze seta. Warto jednak dodać, że w tym turnieju wielkoszlemowym nie doszła nigdy dalej niż do 4. rundy (2020 i 2023). Obie panie zmierzą się ze sobą w niedzielę (21 stycznia).
Dzień wcześniej o awans do 4. rundy turnieju zagra druga z Polek – Iga Świątek (1. WTA). Pierwsza rakieta świata zmierzy się z 19-letnią Czeszką Lindą Noskovą (50. WTA). W singlu mężczyzn swój trzeci mecz w Australian Open 2024 rozegra Hubert Hurkacz (9. ATP). Rywalem Polaka będzie Francuz Ugo Humbert (20. ATP).