Julia Szeremeta medal Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 zapewniła sobie wygrywając już walkę ćwierćfinałową. Zwyciężając w półfinale zapewniła sobie minimum srebro. Na głównym korcie Rolanda Garrosa Polka walczyła w sobotę (10 sierpnia) w finale 57 kilogramów. Jej rywalką była Tajwanka Yu Ting Lin, wokół której było sporo kontrowersji związanych z ustaleniem płci. Dwukrotna mistrzyni świata w ubiegłym roku została wykluczona z czempionatu tuż przed walką finałową. Międzynarodowa Federacja Boksu (IBA), która tak zdecydowała, nie jest jednak obecnie organizatorem turnieju bokserskiego na igrzyskach i Lin oraz Algierka Imane Khelif mogły walczyć w Paryżu.
Czytaj też, Francuzi za mocni w finale, polscy siatkarze z olimpijskim srebrem
Lin w finale ruszyła od razu i próbowała trafiać lewym prostym. Szeremeta nieźle pracowała na nogach i próbowała unikać kolejnych ciosów. Różnica w warunkach fizycznych (10 cm wyższa Tajwanka i dużo większy zasięg ramion tej zawodniczki) były jednak bardzo widoczne. Tajwanka zasięgiem kontrolowała walkę, ale przy bliższych dojściach Szeremeta starała się mocno trafiać. Lin w jednym klinczu zaatakowała łokciem. Sędzia ringowy to zauważył – obyło się jeszcze bez kary. Na koniec sędziowie punktowali jednogłośnie po 10:9 na korzyść Lin.
Sprawdź, kiedy startują Polacy na IO Paryż 2024
Druga runda niestety wyglądała podobnie. Azjatka próbowała korzystać z większego zasięgu i tym punktowała. Znów sędziowie orzekli jednogłośnie po 10:9.
Od początku trzeciego starcia Szeremeta zbliżyła dystans, unosząc wyżej gardę. Dwa razy mocno trafiła, ale na więcej nie było jej stać. Sędziowie po raz trzeci punktowali po 10:9 i Lin wygrała z Szeremetą jednogłośnie 5:0.
Dla Polski to dziewiąty medal na Igrzyskach Olimpijskich Paryż 2024. Jednocześnie to pierwszy biało-czerwony bokserski krążek od 1992 roku i w ogóle pierwszy zdobyty przez kobietę.