Bez kalkulacji i sentymentów – ŁKS podejmuje Zagłębie
ŁKS Łódź w bieżącym sezonie ekstraklasy przegrał już jedenastokrotnie. Dwa razy beniaminek dzielił się z rywalami punktami, zanotował tyle samo zwycięstw. Ostatnie dawno, bo jeszcze latem – od sierpniowej wygranej z Pogonią Szczecin (1:0) minęły już ponad trzy miesiące. W międzyczasie przy al. Unii zmienił się trener. Wyniki niekoniecznie.
Piotr Stokowiec poprowadził łodzian już w pięciu spotkaniach (czterech w ekstraklasie) – przegrał cztery razy i zanotował remis (z Piastem Gliwice 3:3). Czy po meczu z Zagłębiem Lubin będzie się cieszył z premierowego zwycięstwa? Tego nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że dla szkoleniowca ŁKS-u piątkowa (24 listopada) potyczka będzie wyjątkowa.
51-letni kielczanin dowodził „Miedziowymi” dwukrotnie – po raz pierwszy w latach 2014-2017, po raz drugi w latach 2021-2022. Poprowadził ten zespół w aż 179 oficjalnych meczach. Trzeba pamiętać, że to właśnie klub z Dolnego Śląska był jego ostatnim pracodawcą przed angażem w Łodzi. Sam zainteresowany odcina się jednak od przeszłości. Jak mówi, do rywalizacji z lubinianami podchodzi bez kalkulacji i sentymentów.
Dla nas każdy rywal jest szczególny i do każdego podchodzimy z dbałością o każdy szczegół. Nie da się ukryć, że spędziłem w Lubinie sporo czasu, ale w tej pracy nie ma miejsca na sentymenty. Potrzebne są nam punkty i zwycięstwo – mówił Piotr Stokowiec na przedmeczowej konferencji prasowej.
Zobacz wideo:
Piotr Stokowiec vs Zagłębie Lubin i Waldemar Fornalik
Zagłębie Lubin to drużyna, w której Piotr Stokowiec pracował. To również zespół, z którym 51-latek wielokrotnie rywalizował. Dotąd trzynastokrotnie jako trener trzech różnych klubów:
- Polonii Warszawa,
- Jagiellonii Białystok,
- Lechii Gdańsk.
Bilans: 3 zwycięstwa, 6 remisów, 4 porażki.
Co jednak warte odnotowania 51-latek nie przegrał z ekipą z Dolnego Śląska od czterech meczów.
Piotr Stokowiec może się pochwalić zdecydowanie lepszym bilansem starć z zespołami prowadzonymi przez Waldemara Fornalika. Legendarny „Waldek King” to drugi – po selekcjonerze Michale Probierzu – trener, z którym kielczanin spotykał się najczęściej. Z dotychczasowych dziewiętnastu spotkań, wygrał aż jedenaście. Pięciokrotnie panowie dzielili się punktami, trzykrotnie lepszy okazał się były selekcjoner reprezentacji Polski.
Skoro jednak Piotr Stokowiec podkreśla, że liczy się tu i teraz, to trzeba przyznać, że faworytem piątkowego meczu jest Zagłębie. I choć nie potrafiło wygrać żadnego z ostatnich pięciu meczów (2 remisy, 3 porażki), a w poprzedniej kolejce dało sobie wyrwać punkt w starciu z Widzewem (1:1), to jednak w tabeli znajduje się na 7. miejscu i ma 21 punktów, czyli o 13 więcej niż zamykający stawkę łodzianie.
Aktualizujemy tabelę 📊 pic.twitter.com/asHQ3gWUSl
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) November 18, 2023
A co do wspomnianego remisu z Widzewem. Po ostatnim gwizdku nerwy puściły bramkarzowi gospodarzy Sokratisowi Dioudisowi. Grek przesadził z agresją i wykluczył się z gry na długie miesiące. Kto zastąpi go między słupkami? Być może Jasmin Burić. Zapomniany golkiper – w przeszłości święcący triumfy z Lechem Poznań – w tym sezonie zanotował tylko cztery występy w rezerwach lubińskiego klubu. A skoro już mowa o drugim zespole, to całkiem niedawno przekonał się, że z ŁKS-em wygrać nie łatwo. Łódzka „dwójka” wygrała przy al. Unii 2:1, a golem a la Kazimierz Deyna popisał się Jan Kuźma. Powtórka mile widziana.
🚀🥅
Skrót ŁKS II – Zagłębie II → https://t.co/w6xjBRgRR2 pic.twitter.com/aF4vJxGFiI
— Akademia ŁKS Łódź (@ap_lkslodz) November 8, 2023
Zwłaszcza, że historia pokazuje, iż łodzianie mają problem z „Miedziowymi”. Przegrali pięć z sześciu ostatnich spotkań. To jedno wygrane jest jednak powiewem optymizmu – 4 marca 2020 roku gospodarze wygrali 3:2. Była to jak dotąd ostatnia „łódzka” konfrontacja obu drużyn.
Bez kompromisów
Bez kalkulacji i sentymentów – tak należy promować piątkową potyczkę. Patrząc na wyniki obu zespołów można wywnioskować, że przy al. Unii ktoś będzie cieszył się ze zdobytego kompletu punktów. A to dlatego, że Zagłębie Lubin nie uznaje kompromisów poza własnym stadionem. Drugim takim zespołem jest… ŁKS Łódź. Beniaminek jednak na wyjazdach nie tylko nie remisuje, ale i nie wygrywa. Tym razem jednak zagra u siebie, wsparty dopingiem kibiców, więc będzie pisał zupełnie inną historię. Poza tym, ta zła passa musi się przecież kiedyś skończyć. Po prostu musi.
ŁKS Łódź w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy oddaje najmniej celnych strzałów w meczu (2,73). Co ciekawe, z ostatnich sześciu prób aż cztery znalazły się w sieci. Oby piłkarze beniaminka podreperowali swoje statystyki już w spotkaniu 16. kolejki.
Pierwszy gwizdek sędziego Sebastiana Krasnego z Krakowa na stadionie przy al. Unii zabrzmi o godz. 18. Wtedy też rozpocznie się transmisja meczu na żywo w kanale internetowym i DAB+. Na naszej stronie internetowej dostępna będzie także tradycyjna „tekstówka”.