Podkomisarz Adam Dembiński o policyjnej specjalnej grupie “poszukiwaczy”
Damian Grosicki: Gościem Radia Łódź jest podkomisarz Adam Dembiński z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Dzień dobry.
Podkomisarz Adam Dembiński: Dzień dobry.
DG: Policyjna specjalna grupa “poszukiwaczy” w ubiegłym roku wytropiła ponad 50 przestępców. To nowa formacja łódzkiej policji. Na czym polegają jej zadania i kto wchodzi w skład tej grupy?
AD: To są policjanci niejako wyspecjalizowani w tym, aby odnajdywać osoby, które są w naszym zainteresowaniu, które uchylają się przed odbyciem kary pozbawienia wolności. Należy pamiętać, że ci policjanci również poszukują osoby zaginione, po których bardzo często przed laty słuch zaginął. I policjanci mają za zadanie te wszystkie poszlaki, informacje na temat tych osób,, które znajdują się w materiałach sprawy – zbadać i do nich wrócić po to, żeby odnaleźć tę osobę i sprawdzić, co tak naprawdę się z nią wydarzyło. Należy pamiętać, że Wydział Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi to jest bardzo nowa komórka w strukturach kryminalnych Komendy Wojewódzkiej. Około rok temu – decyzją Komendy Głównej – zostały takie wydziały w Komendach Wojewódzkich powołane. I to są – powiedzmy szczerze – fachowcy, którzy są skupieni w 100 procentach na odnajdywaniu osób, które są w naszym zainteresowaniu. Dotychczas było tak, że osoby takie – ci przysłowiowi “poszukiwacze” – wchodzili w skład struktur komórek kryminalnych, wydziałów kryminalnych. Tam byli wyodrębnieni w formie różnego rodzaju zespołów sekcji, a rok temu Komenda Główna podjęła decyzję o tym, żeby stworzyć konkretne wydziały, które będą się wyłącznie specjalizowały w odnajdywaniu osób, które są poszukiwane przez wymiar sprawiedliwości, albo w odnajdywaniu osób zaginionych.
DG: O jakich spektakularnych akcjach możemy powiedzieć i w jakich nietypowych skrytkach udało się policjantom złapać przestępców?
AD: Tak naprawdę policjanci z tego wydziału zajmują się poszukiwaniem osób, które ukrywają się z pełną premedytacją. Bo czym innym jest odnalezienie osoby, która nie stawiła się w zakładzie karnym celem odbycia kary pozbawienia wolności, a czym innym jest osoba, która ma na koncie bardzo dużo bardzo poważnych przestępstw. Bo pamiętajmy, że chociażby takie listy gończe czy te sprawy poszukiwawcze dotyczą osób, które są albo były zatwardziałymi przestępcami, które zostały skazane na wieloletnie więzienie i nie odbywają tych kar z różnych przyczyn. I policjanci tego wydziału zajmują się tylko taką “kwintesencją” poważnych przestępców, którzy niejednokrotnie przygotowują się do tego, żeby nie dać się odnaleźć.
Czytaj także: Jak się karmi koralowce i ukwiały? Podczas ferii można to sprawdzić w Orientarium [ZDJĘCIA + WIDEO]
Pamiętajmy o tym, że wielu z tych przestępców – powiem kolokwialnie – załatwia sobie “lewe” dokumenty, ukrywa się, wyjeżdżają: czy to na drugi koniec kraju, czy zupełnie do innego państwa, gdzie chcą zacząć życie na nowo. Pamiętajmy, że oni bardzo często urywają kontakt z rodziną, nie kontaktują się z nikim tylko po to, aby wszelkiego rodzaju ślady uciąć, żeby policjanci nie mieli możliwości, aby dotrzeć do tych osób. Powiem nieładnie – znają te wszystkie “numery” i wiedzą dobrze, jak podejść do takiej osoby, jak na nowo rozpocząć te poszukiwania, aby – raz po czasie krótszym, raz po dłuższym – ale znaleźć tę osobę i wsadzić do więzienia.
DG: Często w takich przypadkach mówi się o “policyjnym nosie”. Czy nabywa się go i takich umiejętności wraz z wieloletnim doświadczeniem? Czy po prostu ten zmysł jest wrodzony?
AD: To chyba jak w każdym zawodzie: są osoby, które są stworzone do tego i mają w sobie gdzieś ten policyjny gen, “policyjny nos”, który sprawia, że łączą te fakty, przewidują różnego rodzaju sytuacje. Niejednokrotnie dużo szybciej niż inni przeciętni – jeśli mogę tak powiedzieć – policjanci. Takie osoby pracują w tej komórce, ale tam też są tacy, którzy przysłowiowo “zjedli zęby” na tej robocie i przez wieloletnią pracę w strukturach komórek kryminalnych, przez wieloletnią pracę jeśli chodzi o samodoskonalenie, ale także wiele kursów, które robią policjanci z tych komórek poszukiwawczych – osiągnęli poziom tak bardzo dużego i poważnego profesjonalizmu. Przy tym połączeniu policjant z tym przysłowiowym nosem plus fachowiec, który zęby zjadł na robocie – to jest taki team, któremu, powiem szczerze, chyba nikt się nie oprze. Oni są w stanie wytropić bardzo wielu już takich bardzo poważnie zakamuflowanych, ukrywających się przestępców, czego dowodem jest właśnie ta 50 przestępców, którzy ukrywali się, a w ciągu ostatniego roku zostali zatrzymani. Tak jak mówię, to są najpoważniejsi przestępcy, na których dokumentacja była, w związku z którą policjanci przystąpili do realizacji zatrzymania tych wszystkich osób.
DG: Pierwszy rok funkcjonowania grupy pokazuje jasno, że przed sprawiedliwością nic i nikt się nie ukryje.
AD: Dokładnie tak. Tutaj ważna jest przede wszystkim cierpliwość. Pamiętajmy, że te osoby, jeżeli funkcjonariusze tego Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób, dostają dokumentację, aby zatrzymać jakąś osobę, to bardzo często ta osoba już jest poszukiwana przez inne jednostki. Pamiętajmy, że to są osoby, które są poszukiwane nie tylko na terenie garnizonu łódzkiego, ale okazuje się, że to są osoby poszukiwane przez na przykład różne prokuratury, sądy z terenu całego kraju. I kiedy oni zbiorą całą dokumentację dotyczącą przestępstw, które na przykład osoba popełniała, wszystkie kontakty, to policjanci wszystko analizują. To jest bardzo często bardzo żmudna praca. Efektem tego wszystkiego jest ta 50 zatrzymanych groźnych przestępców.
DG: Z podkomisarzem Adamem Dembińskim z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi rozmawialiśmy o policyjnej specjalnej grupie “poszukiwaczy”. Bardzo dziękuję za rozmowę.
AD: Dziękuję bardzo.