Właścicielka psów, które pogryzły biegacza w Arturówku, zgłosiła się na policję
Prokuratura Łódź-Bałuty nadzoruje postępowanie wszczęte w związku z pogryzieniem, przez trzy psy, biegającego tam mężczyzny. Dochodzenie dotyczy narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Aktualizacja godzin 14:23
Po nagłośnieniu sprawy, z policją telefonicznie skontaktowała się 49-latka. Kobieta mieszka nieopodal miejsca zdarzenia. Poinformowała, że ona jest właścicielką psów. Zwierzęta zostały rozpoznane zarówno przez pokrzywdzonego i osobę, która pomagała zaatakowanemu mężczyźnie.
Decyzją prokuratora kobiecie przedstawiony zostanie zarzut, dotyczący narażenia życia i zdrowia pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo i nieumyślne spowodowanie u niego obrażeń ciała, które naruszyły czynności narządów na czas powyżej siedmiu dni. Grozi za to do trzech lat więzienia.
Trwają ustalenia, w jaki sposób zwierzęta wydostały się poza ogrodzenie.
———————-
Śledczy zabezpieczają dokumentację medyczną. Niebawem odbędą się także przesłuchania świadków.- Planowane jest przesłuchanie pokrzywdzonego, świadków zdarzenia, osób, które udzielały pomocy. Podstawowe znaczenie będzie miało ustalenie właścicieli psów bądź osób odpowiedzialnych nad nimi. Powinna ona być sprawowana w taki sposób, aby zwierzęta nie zagrażały życiu i zdrowiu innych osób -mówi Krzysztof Kopania,rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Prokuratura apeluje do osób, które widziały w Lesie Łagiewnickim trzy wałęsające się psy lub wiedzą coś na temat ich właścicieli, by zgłaszały się do prokuratury Łódź-Bałuty lub na policję.
Dochodzenie dotyczy narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.Grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności. Można także mówić o nieumyślnym spowodowaniu, przez osoby zobowiązane do opieki nad zwierzętami, u pokrzywdzonego obrażeń ciała.
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w minioną niedzielę (3 marca).Psy zaatakowały rano, około godziny 7. Mężczyzna uciekł do pobliskiego hotelu. Na miejsce wezwani zostali strażnicy miejscy w Animal Patrol. Nie udało im się odnaleźć zwierząt.