Porażka Piotrcovii w Lublinie
Gdyby zacząć relację ze spotkania w Lublinie z pominięciem pierwszego kwadransa to należałoby napisać, iż zakończyło się ono remisem. Pierwszych piętnastu minut pominąć się jednak nie da…
Już po niespełna jedenastu minutach trener Krzysztof Przybylski miał wykorzystane dwa czasy, a minutę po zakończeniu drugiej z przerw lublinianki wyszły na prowadzenie 9:2. To tak naprawdę “ustawiło” spotkanie. Po przywoływanym już kwadransie było 10:4, a do końca pierwszej połowy trwała właściwie gra bramka za bramkę. Po trzydziestu minutach było 17:10.
W drugiej połowie szczypiornistki MKS-u powiększały przewagę. W 49. minucie było już 25:15. Wtedy było już wiadomo, że jest “po meczu”. Zryw Piotrcovii pozwolił jedynie zniwelować straty, a także wygrać drugą odsłonę 13:12, ale mecz zakończył się wynikiem 29:23. Kiedy gra się z tak silną drużyną, jak wicemistrzynie Polski, trzeba prezentować się równo przez całe spotkanie. Tego na pewno dzisiaj piotrkowiankom zabrakło.
.@mkslublin pokonuje @kspiotrcovia i wraca na 2. miejsce w tabeli ✅ pic.twitter.com/8qRsRZ4kiv
— PGNiG Superliga Kobiet (@SLkobiet) February 9, 2023
Czytaj także: Bartosz Jurecki poprowadzi reprezentację Polski w meczach z Francją
Na osłodę pozostaje fakt, iż najwięcej bramek w meczu rzuciła zawodniczka Piotrcovii Karolina Jureńczyk.
MKS FunFloor Lublin awansował na drugie miejsce w tabeli, szczypiornistki z Piotrkowa Trybunalskiego wciąż są czwarte.
Kolejne spotkanie, także wyjazdowe, drużyna prowadzona przez Krzysztofa Przybylskiego zagra w środę (15 lutego) z KPR-em Gminy Kobierzyce, który zajmuje trzecią lokatę w rozgrywkach PGNiG Superligi Kobiet.