Zły początek Świątek w 1/8 finału Australian Open 2023
To była wyjątkowo zła niedziela (22 stycznia) dla dwojga najlepszych polskich tenisistów. Iga Świątek spotkanie z Jeleną Rybakiną rozpoczęła od straty własnego serwisu. Ten błąd nie był jeszcze tak kosztowny, bo natychmiast pojawiły się okazje na odrobienie strat. To się udało w gemie czwartym.
W dalszej części seta to jednak Kazaszka ponownie przełamała Polkę i wygrała 6:4.
Wydawało się, że liderka światowego rankingu odwróci losy meczu, kiedy to doskonale rozpoczęła drugiego seta. Świątek wygrała swoje podanie, później przełamała i dołożyła kolejny punkt przy własnym serwisie, prowadząc już 3:0.
Absolutely stunning 🤯
🇰🇿 Elena Rybakina • @wwos • @espn • @eurosport • @wowowtennis • #AusOpen • #AO2023 pic.twitter.com/9BNTUaZbSb
— #AusOpen (@AustralianOpen) January 22, 2023
Radość polskich kibiców nie trwała jednak długo. W piątym gemie Rybakina odrobiła stratę przełamania, a w dziewiątym po raz kolejny wygrała przy podaniu Świątek. Po chwili mistrzyni Wimbledonu 2022 wygrała do zera przy swoim serwisie i mogła cieszyć się ze zwycięstwa seta 6:4, meczu 2:0 i awansu do ćwierćfinału Australian Open 2023.
Hurkacz “zmienia” Świątek
Schodząca z kortu Świątek w korytarzu minęła się z Hubertem Hurkaczem, który w 1/8 finału miał zagrać z Amerykaninem Sebastianem Kordą. Dla obu stawką był historyczny wynik – żaden Polak nie grał bowiem w ćwierćfinale Australian Open, a Korda nie był jeszcze nigdy w najlepszej ósemce turniejów wielkoszlemowych.
Większe nerwy było widać u Amerykanina, który szybko stracił swoje podanie, w w całym secie popełnił dwa podwójne błędy serwisowe. Jednocześnie nie miał żadnej okazji na przełamanie, dzięki czemu wrocławianin wygrał 6:3.
Syn zwycięzcy Australian Open z 1998 roku – Petra Kordy – z każdą kolejną minutą się jednak rozkręcał. W drugim secie przełamał raz, w trzecim dwa razy i po wygranych 6:3 i 6:2, prowadził w meczu już 2:1.
Hurkacz wraca do gry
Hurkacz jednak nie dał za wygraną. Od początku czwartej partii był ofensywnie nastawiony przy podaniu rywala. Pierwszego breakpointa miał w drugim gemie, ale wtedy Amerykanin jeszcze się wybronił. W czwartym gemie Polak wykorzystał trzecią kolejną szansę na przełamanie, a w szóstym ponownie wygrał i po chwili cieszył się ze zwycięstwa 6:1, które oznaczało, że losy tego spotkania rozstrzygną się w piątej partii.
W niej obaj tenisiści grali uważnie – nie popełnili żadnego podwójnego błędu. Hurkacz wyglądał na grającego pewniej. To on był też bliżej przełamania. W siódmym gemie była równowaga 40:40, a w jedenastym Korda bronił dwóch breakpointów. Zrobił to skutecznie i doszło do tzw. super tie-breaka.
Tutaj nerwy były widoczne już po obu stronach. W czasie 17 rozegranych punktów oglądaliśmy aż dziewięć miniprzełamań. Na nieszczęście dla polskich fanów, więcej zanotował ich Amerykanin. Korda wygrał 10:7, wykorzystując pierwszą piłkę meczową. Amerykanin w ćwierćfinale zagra z Karenem Chaczanowem. Hurkacz z Melbourne wyleci z najlepszym swoim wynikiem w karierze, ale i z niedosytem, bo ćwierćfinał był na wyciągnięcie ręki.
There’s nothing like staying cool to make your first Grand Slam quarterfinal 😎@bondisands • #bondisands • #AusOpen • #AO2023@wwos • @espn • @eurosport • @wowowtennis pic.twitter.com/hhiewfW3qH
— #AusOpen (@AustralianOpen) January 22, 2023