Piotrkowscy kupcy twierdzą, że opłata 5 zł za 1 m kw. jest za wysoka
Miejski inkasent pobiera dziennie pięć złotych za metr kwadratowy, chociaż to teren prywatny. Piotrkowscy kupcy z targowiska przy Dmowskiego mówią, że to zabija działalność gospodarczą. Jerzy Romański z Ogólnopolskiej Federacji Małych i Średnich Przedsiębiorców twierdzi, że w innych miastach jest taniej. Pokazuje na opustoszały plac handlowy.
– Tu na tym miejscu, gdzie dzisiaj jesteśmy, jest wtorek. To było kilkaset firm dla wszystkich branżach. Dzisiaj mamy od 7 do 8 stoisk maksymalnie, a zostały nam 2 i to jest taki krajobraz po burzy za który całą winę ponoszą władze miejskie, prezydent Chojniak osobiście – podkreśla Jerzy Romański.
– Osobiście ja osobiście zajmuję tu 30 m kw. Cena za metr kwadratowy zajętej powierzchni jest 5 zł i w moim przypadku jest to 150 zł dziennie samej opłaty targowej do miasta. Oprócz tego jeszcze muszę wykupić rezerwację i też tutaj są koszty – dodaje Tomasz Kowalewski, jeden z kupców.
Posłuchaj:
Miasto nie ma wydatków – uważają piotrkowscy kupcy
Przedsiębiorcy nie rozumieją skąd tak wysoka miejska opłata targowa na prywatnym targowisku. Mikołaj Chmielewski z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta nie zgadza się, że handlujący rezygnują i tłumaczy, że o tej porze roku zwykle można zaobserwować mniej stoisk.
– Jeśli chodzi o koszty utrzymania czystości, nie do końca się zgodzę, że ponosi je tylko prywatny przedsiębiorca, który administruje tym targowiskiem, ponieważ całe targowisko oddziałuje dość negatywnie na duży obszar miasta. Nawet przy niewielkim wietrze odpady są przenoszone na główne ulice miasta, jak Dmowskiego, Sikorskiego, Żelazna. Mamy z tego powodu dużo wyższe koszty utrzymania czystości – tłumaczy Mikołaj Chmielewski.
Posłuchaj:
Kupcy uważają, że miasto nie ma żadnych wydatków, tylko przychody.