Pies wymagał pilnej pomocy weterynarza. Lekarze stwierdzili, że najprawdopodobniej rany na ciele zwierzęcia były spowodowane pogryzieniem przez inne zwierzę, wyjaśnia kierownik schroniska pan Rafał.
Pierwsza diagnoza – obrażenia od petardy
– Pierwsze założenia lekarzy mówiły, że prawdopodobnie zwierzę ucierpiało od wybuchu włożonej w odbyt petardy. Sprawa została zgłoszona policji i prokuraturze. Po szczegółowych oględzinach stwierdzono, że obrażenia są wynikiem dotkliwego pogryzienia, a nie wybuchu petardy, która spowodowałaby jeszcze większe obrażenia. Rany psa były stare i zainfekowane – mówi pan Rafał, kierownik schroniska.
Zwierzę została objęte opieką weterynaryjną, jednak obrażenia były bardzo poważne.
– Żeby usunąć martwe tkanki trzeba byloby skazać ją na jeszcze większe cierpienie. Żadne środki przeciwbólowe nie działały. Istniało ogromne prawdopodobieństwo, że skutkiem operacji byłaby posocznica – można było przeczytać na profilu przytuliska.
Nie działały leki przeciwbólowe
Podczas badania pies był na najsilniejszych lekach przeciwbólowych, które nie przynosiły ulgi. Aby oszczędzić mu jeszcze większego cierpienia podjęto decyzję o uśpieniu.