NIK kontroluje UMŁ. Tak przynajmniej wynika z oficjalnego dokumentu Najwyższej Izby Kontroli datowanego na 26 lipca 2023 roku. Udało nam się dotrzeć do dokumentu, który wskazuje na to, że kontrola trwa już jakiś czas.
Kontrola NIK w UMŁ
Kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli są w Urzędzie Miasta Łodzi już od tygodni. Wcześniej sprawdzali funkcjonowanie reklam w Poznaniu. Tam wyniki kontroli okazały się druzgoczące dla urzędników. Na ich podstawie zapadła decyzja o przeprowadzeniu podobnych kontroli doraźnych m.in. w Łodzi.
Kontrola prowadzona jest w Urzędzie Miasta Łodzi, a także w Zarządzie Dróg i Transportu. Na bazie tamtych ustaleń i doświadczeń zapadła decyzja o wpisaniu do Planu Pracy NIK na rok 2023 podobnej kontroli realizowanej w innych miastach. Obecnie czynności kontrolne prowadzone są w Łodzi, Gdański, Wrocławiu i Opolu.
Łukasz Pawelski, rzecznik NIK
Z naszych informacji wynika, że kontrolerzy dokonali już analizy większości dokumentów związanych z reklamami. Teraz są na etapie zadawania dodatkowych pytań, które wynikają ze znalezionych nieścisłości lub braków. Takie pytania zawiera dokument, do którego dotarliśmy. W pierwszym akapicie tekstu kierowanego do prezydent Hanny Zdanowskiej, Najwyższa Izba Kontroli informuje, że:
W związku z kontrolą (…) proszę o udzielenie do dnia 9 sierpnia 2023 roku pisemnych wyjaśnień w następujących sprawach.
Tutaj pada lista 10 pytań kierowanych do Urzędu Miasta Łodzi. Wszystkie dotyczą reklam i przepisów lokalnych, które warunkują umieszczanie reklam w łódzkiej przestrzeni publicznej.
10 pytań NIK do UMŁ w sprawie reklam
Pytanie nr 1
W pierwszym pytaniu Najwyższa Izba Kontroli wskazuje na drogę prawną jaką przeszedł Urząd Miasta Łodzi w uchwalaniu tzw. „kodeksu reklamowego”. Ten jest obecnie przedmiotem posiedzeń Trybunału Konstytucyjnego. Istnieje bowiem założenie, że może być sprzeczny z Konstytucją.
NIK kontroluje UMŁ i pyta więc, czy uchwalone zasady dotyczące umów reklamowych są stosowane w Łodzi i w jaki sposób Urząd Miasta Łodzi kontroluje prawidłowość wywieszania reklam. Najwyższa Izba Kontroli pyta też o to, o co często pytają społecznicy i mieszkańcy: czy przeprowadzane są kontrole, nakładane kary na właścicieli banerów i reklam, a jeśli nie, to dlaczego?
Pytanie nr 2
Kolejna kwestia, która interesuje kontrolerów NIK, dotyczy opieszałości prac urzędników łódzkiego magistratu. Najwyższa Izba Kontroli zauważa, że 7 marca 2018 roku w Łodzi rozpoczęto prace nad nowym „kodeksem reklamowym”. Kontrolerów interesuje tempo prowadzonych prac.
Proszę o wyjaśnienie, na jakim etapie są prace i dlaczego przez pięć lat nie został on [red. kodeks reklamowy] uchwalony.
Autor pisma wskazuje w dalszej części pytania, że jeżeli istnieją trudności, to prosi o ich wskazanie.
Pytanie nr 3
Najwyższa Izba Kontroli dopytuje w piśmie przesłanym do Urzędu Miasta Łodzi przede wszystkim o to, które z miejskich spółek i instytucji zależnych od Urzędu Miasta Łodzi „są odpowiedzialne za zarządzanie reklamą w przestrzeni publicznej, w jakim zakresie i na jakiej podstawie”.
NIK poprosiła o pełne zestawienie z podziałem na podmioty, przedmiotowy zakres odpowiedzialności – tu wskazano np. wiaty, przystanki, budynki komunalne – oraz podstawę prawną.
Pytanie nr 4
Urząd miasta dzieli się na wiele departamentów. Wśród nich jest również komórka odpowiedzialna za promocję i komunikację. Jest też Łódzkie Centrum Wydarzeń, a przez wiele lat funkcjonował menedżer ulicy Piotrkowskiej, który w sposób szczególny miał opiekować się tą przestrzenią. Jego zadaniem była m.in. dbałość o estetykę reprezentacyjnej ulicy miasta.
Kontroler pyta, dlaczego mimo to „(…) żadnej komórce organizacyjnej Urzędu [red. – Miasta Łodzi] nie przypisano zadania polegającego na zarządzaniu reklamą w przestrzeni miejskiej”.
Pytanie nr 5
Urzędnicy łódzkiego ratusza nie będą mogli przerzucić odpowiedzialności na jednostki podległe, ponieważ w pytaniu nr 5 Najwyższa Izba Kontroli prosi o wyjaśnienie kwestii nadzoru właścicielskiego miasta Łodzi. Czytamy:
W jaki sposób sprawowany jest nadzór Miasta nad reklamą w przestrzeni miejskiej skoro w Urzędzie nie powierzono nikomu scalenia rozproszonych kompetencji jednostek odpowiedzialnych za ład przestrzenny.
Tutaj też kontrolerzy od razu podpowiadają urzędnikom z Piotrkowskiej 104, że mają na myśli instytucje wymienione choćby w zestawieniu, które ma UMŁ przygotować w punkcie 3.
Pytanie nr 6
Podział kompetencji wielu urzędników magistratu w Łodzi pozostaje tajemnicą dla dziennikarzy, społeczników, a przede wszystkim mieszkańców. Wszystko wskazuje jednak, że tego podziału nie zna też Najwyższa Izba Kontroli, która pisze wprost:
Wobec opisanego wyżej rozproszenia kompetencji i braku jednej komórki odpowiedzialnej za zarządzanie reklamą, proszę o sporządzenie zestawienia obrazującego zadania poszczególnych komórek i stanowisk
Urząd Miasta Łodzi ma w szczególności odpowiedzieć na pytanie: ile osób w poszczególnych jednostkach UMŁ zajmuje się zagadnieniem reklamy i jakie są ich zakresy obowiązków. Najwyższa Izba Kontroli chce wiedzieć, jak wyglądają takie czynności jak:
- weryfikacja legalności nośników,
- weryfikacja sposobu wykorzystywania nieruchomości komunalnych,
- obowiązki miejskiego konserwatora zabytków, architekta miasta,
- opłaty wynikające z obowiązującej uchwały krajobrazowej,
- nadzór nad realizacją zadań.
Pytanie nr 7
Najwyższa Izba Kontroli dopytuje też Urząd Miasta Łodzi, na jakiej podstawie zostały rozdzielone zadania związane z reklamą. Szczególnie kontrolerów interesuje powód, dla którego niektóre reklamy były powierzone takim jednostkom jak: Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, Zarząd Lokali Miejskich czy Zarząd Dróg i Transportu.
Pytanie nr 8
NIK poprosiła też o przedstawienie dokumentów i analiz, na podstawie których Urząd Miasta Łodzi wprowadzał rozwiązania reklamowe w obszarach objętych nadzorem konserwatorskim. Kontrolerzy dopytują, czy urzędnicy w ogóle występowali o takie opinie i analizy.
Pytanie nr 9
Przerost formy nad treścią – to zarzut płynący z przedostatniego pytania zawartego w piśmie NIK do UMŁ. Najwyższa Izba Kontroli zauważyła, że miejski kodeks reklamowy ustalał zarówno możliwe formy reklamowe, jak i ich lokalizację. Jednak kontrolerów martwi brak zapisów o treści możliwych reklam. Czy rozważono wprowadzenie uregulowań dotyczących treści reklam, ich zgodności z prawem, dobrymi obyczajami – dopytuje kontroler.
Najwyższa Izba Kontroli pyta też o to, czy w ogóle ktoś analizował możliwość usytuowania reklam w zależności od otoczenia, „np. miejsc kultu, pamięci lub innych, których otoczenie wymaga zachowania należnego szacunku i powagi”.
Wartoprzeczytać
Pytanie nr 10
Ostatnie pytanie dotyczy ekonomicznej strony wprowadzenia kodeksu reklamowego. Najwyższa Izba Kontroli dopytuje, czy UMŁ wprowadzenie kodeksu poprzedził analizą ekonomiczną projektowanych rozwiązań. Oczywiście, NIK prosi o odpowiednie dokumenty.
Kodeks reklamowy w Łodzi
W Łodzi teoretycznie obowiązują dwa dokumenty zwane „kodeksem reklamowym”. Pierwszy uchwalony w 2015 roku dotyczy rejonu ulicy Piotrkowskiej, a drugi został uchwalony w 2016 roku i dotyczy pozostałej części miasta.
Przepisy sprawdza Trybunał Konstytucyjny
Łódzki kodeks reklamowy jest sprawdzany przez Trybunał Konstytucyjny pod kątem zgodności z Konstytucją oraz Konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Precyzyjnie rzecz ujmując – to sprawdzana jest zgodność jednego z artykułów Ustawy, na mocy której w Łodzi utworzono ten „kodeks reklamowy”, czyli Ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Droga prawna dokumentu rozpoczęła się przeszło 7 lat temu.
- 9 grudnia 2015 roku – Rada Miejska w Łodzi uchwala, że zostaje utworzony „Park Kulturowy ulicy Piotrkowskiej”. Już w tej uchwale ustalono, jakie reklamy wolno w ogóle ustawiać czy wieszać w przestrzeni ulicy Piotrkowskiej, zarówno na kamienicach jak i bezpośrednio na ulicy.
- 16 listopada 2016 roku – W Dzienniku Urzędowym Województwa Łódzkiego publikowana jest uchwała (XXXVII/966/16) Rady Miejskiej w Łodzi, dotycząca usytuowania reklam w mieście, czyli kodeks reklamowy.
- 11 sierpnia 2017 roku – Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi po rozpatrzeniu wniosku ówczesnego wojewody łódzkiego Zbigniewa Raua, uchylił uchwałę. Wojewoda miał wątpliwości, a sąd je podtrzymał, że kodeks reklamowy uderza w przedsiębiorców.
- 16 października 2017 roku – Rada Miejska w Łodzi odwołała się od decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
- 13 grudnia 2017 roku – Rada Miejska w Łodzi przegłosowała zmianę uchwały krajobrazowej (LXII/1597/17) zmieniając termin dostosowania tablic reklamowych i urządzeń reklamowych oraz szyldów do zasadi warunków w niej określonych.
- Październik 2019 roku – NSA kieruje sprawę do ponownego rozpoznania przez WSA w Łodzi i jednocześnie kieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. NSA uważa, że trzeba sprawdzić zgodność dokumentu wyższego z Konstytucją i międzynarodowymi konwencjami.
Czynności kontrolne w Łodzi, według planu, potrwają do października. Termin ten może ulec zmianie i nie jest jednoznaczny z opublikowaniem wyników kontroli.
Łukasz Pawelski, rzecznik NIK
Zgodnie z decyzją Rady Miejskiej w Łodzi równocześnie z pracami prawnymi nad „kodeksem reklamowym”, którym zajmuje się Trybunał Konstytucyjny, powinny trwać prace nad zupełnie nowym dokumentem. 7 marca 2018 roku Rada Miejska w Łodzi zobowiązała Hannę Zdanowską, by przygotowała nowy projekt uchwały dotyczący ekspozycji reklam w mieście. Do dzisiaj (2 sierpnia 2023) nie pojawił się w Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miasta Łodzi żaden nowy dokument, który można by przyjąć za choćby projekt takiego kodeksu.
Prezydent 19 kwietnia 2019 roku ogłosiła jednak konsultacje społeczne w sprawie nowego „Kodeksu krajobrazowego dla miasta Łodzi” czyli w uproszczeniu nowego „kodeksu reklamowego”. W BIP UMŁ zamieszczono odpowiednie ogłoszenie, w którym czytamy:
Konsultacje społeczne prowadzone będą w okresie od dnia 13 maja 2019 r. do dnia 27 maja 2019 r., do godz. 16:00
Raport z konsultacji społecznych
Urzędnicy wyliczyli, że w czasie konsultacji społecznych do Urzędu Miasta Łodzi wpłynęło 235 ankiet, z czego 174 papierowych, a 61 w formie elektronicznej internetowych. Dwie ankiety wypłynęły przed terminem konsultacji i nie zostały uwzględnione w raporcie. To wskazuje, że wypowiedziało się około 3% łodzian.
Wyniki ankiet mogą zaskakiwać. Zdecydowana większość tych, którzy wypowiedzieli się w sprawie uważa, że reklamy są w mieście potrzebne (81% głosów), urządzeń reklamowych powinno być więcej (54%), a w dodatku reklamy i urządzenia reklamowe uzupełniają estetykę miasta (67%). Zaledwie 7% ankietowanych uważało, że reklamy w ogóle powinny zniknąć z miasta.
W raporcie ze spotkań otwartych z mieszkańcami zawarte zostały również propozycje odnośnie do reklam w mieście. Mieszkańcy sami powiedzieli, gdzie i jakie reklamy widzieliby w Łodzi. Do tych propozycji dodano opinię prezydent Łodzi. Na tym działaniu na razie temat nowego „kodeksu reklamowego” został zawieszony. Obowiązuje więc kodeks uchwalony w latach 2015-2016.
Wysokie kary dla reklamodawców
Wprowadzony w Łodzi „kodeks reklamowy” zabronił wieszania banerów. Zakazano też umieszczania reklam na lawetach i przyczepkach oraz wyświetlania ich na ustawianych ekranach LED.
Od 1 stycznia 2018 roku na ulicach Łodzi mogły pojawiać się nowe reklamy tylko wtedy, gdy zapraszały do udziału w imprezie kulturalnej lub sportowej. Jednak nawet w tym wypadku wprowadzono ograniczenie. Takie reklamy mogły być prezentowane krótko przed samą imprezą.
Wprowadzono też okres przejściowy. Reklamy miały zniknąć z centrum miasta do końca 2019 roku, a w pozostałej części miasta – do końca roku 2021. Co więcej, wprowadzono kary za wywieszanie reklam niezgodnych z „kodeksem reklamowym”. I tak – kara miała składać się z dwóch części:
- 100 złotych za każdy dzień ekspozycji takiej reklamy,
- 8 złotych dziennej opłaty za każdy metr kwadratowy reklamy niezgodnej z „kodeksem reklamowym”.
Przykładowo, „bezprawna” ekspozycja reklamy o rozmiarach 5 na 10 metrów przez miesiąc w centrum Łodzi skutkowała karą co najmniej 15 tysięcy złotych. Te kwoty miały odstraszać każdego, kto nie dostosuje swoich reklam do założeń „kodeksu reklamowego”.
Tymczasem, na początku 2013 roku społecznicy, dziennikarze i sami mieszkańcy wytknęli urzędnikom łódzkiego magistratu, że łamią zasady, które sami wprowadzili. Chodziło o wywieszane w całym mieście reklamy zapowiadające obchody 600-lecia Łodzi. Barwne banery przeszkadzały i zdaniem wielu naruszały jednoznacznie „kodeks reklamowy” obowiązujący w Łodzi.
Urzędnicy wtedy nie chcieli komentować dziennikarzom, czy informowanie na jaskrawych banerach o święcie Łodzi jest zgodne z obowiązującymi lokalnie przepisami.