Z kilku szans medalowych, zadanie wykonała tylko Julia Szeremeta. Młoda bokserka wygrała w ćwierćfinale Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 z Portorykankę Ashleyann Mottą Lozadą przez jednogłośną decyzję sędziów (5:0). Zawodniczka z Chełma od początku starała się kontrolować przebieg walki i z każdą kolejną minutą to ona zyskiwała w oczach sędziów. Nieco nerwów było w samej końcówce, ale to przez odpinający się kask naszej zawodniczki.
Awans do półfinału oznacza pewny już medal (w boksie nie ma pojedynku o trzecie miejsce i przyznawane są dwa brązowe krążki) dla Szeremety, która do Paryża przyjechała właśnie, żeby znaleźć się na podium. Teraz zapowiada, że to nie koniec. Trzymam zatem kciuki, a więcej o sukcesie Szeremety pisaliśmy tutaj.
Choć medal Szeremety będzie pierwszym w historii polskiego kobiecego boksu, to wcale nie musiał być jedynym w Igrzyskach Olimpijskich Paryż 2024. Kilkadziesiąt minut później w ringu pojawiła się Elżbieta Wójcik. Jej rywalką była Panamka Atheyna Bibeichi Bylon.
Wójcik rozpoczęła od dwóch prawych prostych. Szybko doszło też do pierwszego klinczu. Polka próbowała zachęcać Panamkę do ataku, licząc na wyprowadzenie jakiejś kontry. Wielu celnych ciosów jednak nie było, a sporo pracy miała pani sędzia ringowa. Sędziowie punktowi jednogłośnie (po 10:9) przyznali zwycięstwo Polce.
Sprawdź, kiedy startują Polacy na IO Paryż 2024
W przerwie trenerzy zwracali uwagę naszej pięściarce, że rywalka jest wolna. Na początku drugiej rundy Panamka chciała temu zaprzeczyć. Wójcik dobrze się odsuwała i doskakiwała w kontrach. O ile w pierwszej rundzie było sporo brudnego boksu, o tyle druga to już prawdziwy festiwal nieczystych uderzeń, a pani arbiter co chwilę musiała wkraczać do akcji. Raz zwracała uwagę jednej, raz drugiej zawodniczce. Nie dziwią więc noty sędziów punktowych, którzy mieli spore problemy. Czterech przyznało rundę na korzyść Bylon (10:9), a jeden uznał wyższość Wójcik (10:9). O wszystkim miały zadecydować ostatnie trzy minuty.
Polka próbowała wrócić do tego, co robiła w pierwszym starciu. Panamka kontynuowała nieczyste boksowanie. Dziwne aż, że żadna z nich nie otrzymała ostrzeżenia. W ostatnich 20 sekundach Wójcik trafia jeszcze 2-3 razy. Pozostało oczekiwanie na werdykt sędziów punktowych. I tutaj, dla jednych zaskoczenie, dla jednych nawet mały skandal. Wójcik u trzech sędziów przegrała. Ostatecznie więc Panamka zwyciężyła 3:2, pozbawiając naszą bokserkę medalu.
Wasik, Fajdek i Nowicki bez medali
Bardzo duże nadzieje medalowe wiązaliśmy z występem pływaczki Katarzyny Wasick. Rekordzistka Polski na 50 m stylem dowolnym, w kwalifikacjach miała drugi, a w półfinale trzeci czas. W finale Polka rywalizowała z trzeciego toru i utrzymywała się przez niemal cały dystans na pozycjach 3-5. Ostatecznie Wasick zajęła piąte miejsce z czasem 24,33 s. Wygrała Sarah Sjoestroem. Do podium naszej pływaczce zabrakło 0,13 s.
Dużo więcej do medalu zabrakło Pawłowi Fajdkowi i Wojciechowi Nowickiemu. Nasi młociarze, medaliści ostatnich igrzysk olimpijskich w Tokio, zajęli odpowiednio piąte i siódme miejsce. Fajdek w najlepszej próbie rzucił młotem na 78,80 m. Nowicki osiągnął 77,42 m. Zwyciężył Ethan Katzberg, który zamknął walkę o złoto już w pierwszej próbie (84,12 m). Drugie miejsce dla Węgra Bence Halasza (79,97 m), a brąz dla Ukraińca Mykhaylo Kokhana (79,39 m).
Niewiele brakowało, a to byłaby czarna niedziela dla polskiego młociarstwa. W porannych kwalifikacjach Anita Włodarczyk zajęła dopiero 12. miejsce. Na szczęście, ostatnie dające awans do finału. Polka zapowiada, że w walce o medale będzie lepiej.
Repasaże sprinterów, rekordy na 3000 m z przeszkodami
Problemy mieli biegacze i biegaczki. Na 200 m Kryscina Cimanouska była 32., a Martyna Kotwiła 39. Na 110 m przez płotki Krzysztof Kiljan 33., Jakub Szymański 34., a Damian Czykier 38. Ten ostatni przyznał po biegu, że zmaga się z kontuzją. Natomiast cała piątka będzie miała okazję jeszcze awansować do półfinałów przez repasaże.
Dumą napawa występ naszych biegaczek na 3000 m z przeszkodami. Choć awans do finału wywalczyła tylko Alicja Konieczek, to jej siostra Aneta Konieczek i pabianiczanka Kinga Królik pobiły zdecydowanie swoje rekordy życiowe. To samo zrobiła Alicja Konieczek, tylko ona za jednym zamachem pobiła też rekord Polski (9:16.51).
Pech kolarek, szczęście koszykarzy 3×3
Walki nie zabrakło też kolarkom. Walki, ale i sportowej złości na mecie. Szczególnie u Katarzyny Niewiadomej, która po kraksie w peletonie została w drugiej grupie. Później walczyła o to, żeby “przeskoczyć” do czołówki, jednak nie miała obok siebie równie mocnej zawodniczki, która by z nią pojechała. A szkoda, bo Niewiadoma tym, co robiła na ostatnich kilkunastu kilometrach pokazała, że mogła powalczyć nawet o złoto. Ostatecznie zajęła ósme miejsce. Dziesiąta była Marta Lach, a Agnieszka Skalniak-Sójka dojechała 45.
Koszykarze 3×3 pożegnali się z Igrzyskami Olimpijskimi Paryż 2024, ale nie ostatnim spotkaniem grupowym, który przegrali z Łotwą 22:16. Dzięki wygranej Holandii z USA 21:6, Polacy awansowali do ćwierćfinału. W nim walczyli dzielnie, ale przegrali z Litwinami 21:15. To i tak lepszy wynik niż trzy lata temu w Tokio.
Na szóstym miejscu olimpijski turniej zakończyli w drużynie floreciści. Najpierw “Biało-Czerwoni” przegrali w ćwierćfinale z Włochami 39:45. Marne to pocieszenie, że Italia zdobyła później srebro. Polacy natomiast wygrali z Egiptem 45:36, a w spotkaniu o piąte miejsce ulegli Chińczykom 30:45.
Adrian Meronk zakończył turniej golfowy na 49. pozycji. W finale jeździeckiego ujeżdżenia Sanda Sysojeva zajęła 15. miejsce.
Do ćwierćfinału kajakowego crossa awansowali Mateusz Polaczyk i Grzegorz Hedwig. Z zawodami pożegnała się Klaudia Zwolińska.
Zaglądamy jeszcze na żeglarski akwen. Agata Barwińska w klasie ILCA 6 po ośmiu przejazdach jest 16. Michał Krasodomski w ILCA 7 jest 40. Rozpoczęły się też zmagania w formule kite. Po czterech rundach Maks Żakowski plasuje się na 15. lokacie, a dziewiąta jest Julia Damasiewicz.
Niedzielny (4 sierpnia) polski wieczór na Igrzyskach Olimpijskich Paryż 2024 zakończyły siatkarki. Podopieczne Stefano Lavariniego przegrały z Brazylijkami 0:3, ale awans do ćwierćfinału miały już zapewniony. W nim rywalkami “Biało-Czerwonych” będą Amerykanki.
Na koniec jeszcze subiektywne TOP3 wydarzeń 4 sierpnia.
- Historyczny finał biegu na 100 mężczyzn. Po raz pierwszy na igrzyskach olimpijskich w finale biegu na 100 m wszyscy zawodnicy złamali granicę 10 sekund! Wygrał Amerykanin Noah Lyles. Drugi był Jamajczyk Kishane Tompshon. Obu zmierzono czas 9,79 s. O złotym medalu zadecydował fotofinisz i 0,005 s. Brąz dla innego Amerykanina Freda Kerliego.
HISTORIC 100m Final Olympic⚡️!
For the first time in history, all finalists ran under 10 seconds. 🤯
–
Finale Olympique du 100m HISTORIQUE ⚡️ !Pour la première fois de l’histoire tous les finalistes sont descendus sous les 10 secondes 🤯
📸#Paris2024 pic.twitter.com/apo5bHnUpT— Paris 2024 (@Paris2024) August 4, 2024
- Novak Djoković z pierwszym złotym medalem olimpijskim. Choć mogło się to wydawać dziwne, do tej pory Serb nie miał w swoim dorobku złota olimpijskiego. Marzenie spełnił na “mączce” w Paryżu. Po świetnym finale Djoković pokonać Carlosa Alcaraza 2:0. Oba sety kończyły się tie-breakami. Djoković dołączył zatem do Andre Agassiego, Rafaela Nadala, Sereny Williams i Steffi Graff. To jedyni tenisiści w historii, którzy wygrali każdy turniej wielkoszlemowy i do tego zdobyli złoto olimpijskie.
Emotion matching the intensity of the match ⚡
Novak Djokovic wins the only title missing from his impressive palmares : Olympic gold 🥇.
–
Une émotion à la hauteur de l’intensité du match ⚡
Novak Djokovic remporte le seul titre qui manquait à son immense palmarès : l’or… pic.twitter.com/OHkjD1qfYu— Paris 2024 (@Paris2024) August 4, 2024
- Sportowa złość i ambicje polskich zawodniczek. Choć medal 4 sierpnia zapewniła sobie tylko Julia Szeremeta, można być dumnym z postawy innych zawodniczek. Katarzyna Niewiadoma była wściekła, wręcz zrozpaczona, że nie mogła walczyć o medal przez kraksę w peletonie. Polska kolarka czuła, że miała formę na walkę z najlepszymi. Alicja Konieczek przyznała, że czuła już kryzys w biegu na 3000 m z przeszkodami, ale widziała, że biegnie na rekord Polski. – I chciałam to zrobić, dla Polski, dla rodziny, dla trenerów, dla siebie – powiedziała biegaczka. Wracając do Szeremety, ona z kolei przyznała, że przyjechała do Paryża po medal, ale teraz zapowiada, że będzie finał. Ja jej wierzę.