Apel piotrkowskich kupców
Piotrkowscy kupcy podkreślają, że miejski inkasent pobiera od nich więcej niż na miejskim targowisku, chociaż to teren prywatny. Przedsiębiorcy wskazują, że wysokie opłaty powodują ucieczkę kupców do innych miast.
30 metrów kwadratowych to nie jest dużo miejsca. Taki malutki sklepik. Płacąc 5 zł za metr kwadratowy, to jest 150 zł samej opłaty dziennej. A trzeba doliczyć jeszcze opłatę rezerwacyjną do prywatnego przedsiębiorcy. Jakbym chciał handlować przez 30 dni w miesiącu, to średnio musiałbym zapłacić 4,5 tys. zł samej opłaty targowej. To naprawdę cios w plecy – mówi Tomasz Kowalewski, właściciel jednego ze stoisk.
Z poparciem dla kupców przyszła Kinga Mazur z komitetu „Z Sercem dla Piotrkowa”, z którego o fotel prezydenta miasta walczy w drugiej turze – z Krzysztofem Chojniakiem – Juliusz Wiernicki. Jeżeli wygra, ona wejdzie do rady. Mówiła, że zna problemy piotrkowskich kupców.
Posłuchaj:
Na konferencji głos zabrał także Mariusz Maciołek z komitetu „Łączy na Piotrków”, który już uzyskał mandat radnego. Zaznaczył, że nie można lekceważyć mieszkańców, w tym kupców. Podkreślił, że należałoby wrócić do tradycji targowych w mieście.