Świątek i Fręch grały w Warszawie. Liderka rankingu lepsza od mistrzyni Polski
Iga Świątek wygrała 2:0 z Magdaleną Fręch w meczu pierwszej rundy turnieju WTA 250 w Warszawie. Dla liderki rankingu był to pierwszy oficjalny mecz po przegranej w Wimbledonie.
Tegoroczny turniej BNP Paribas Poland Open w Warszawie jest niezwykle ciekawy dla polskich kibiców. Jeszcze przed Wimbledonem swój udział w zawodach w stolicy Polski zapowiedziała liderka światowego rankingu WTA – Iga Świątek. Później na trawiastych kortach w Londynie kolejne “Biało-Czerwone” pokazały się z dobrej strony. To wzmogło apetyty przed warszawską imprezą, w której oprócz Świątek w drabince głównej znalazły się m.in. łodzianka Magdalena Fręch, Maja Chwalińska, Weronika Falkowska, a z zagranicznych tenisistek np. Caroline Garcia, Petra Martić i Sara Errani.
Liderka rankingu WTA z Warszawy vs mistrzyni Polski z Łodzi
Emocje zrobiły się jeszcze większe, kiedy okazało się, że w pierwszej rundzie Świątek, liderka światowego rankingu, zagra z Fręch, która przed kilkunastoma dniami obroniła tytuł mistrzyni Polski. Dzisiejszy szlagier polskiego tenisa przyciągnął na trybuny głównego kortu Legii Warszawa tłumy kibiców.
Od początku widać było, że przerwa po Wimbledonie dobrze wpłynęła na poczynania Świątek. Liderka rankingu agresywnie atakowała serwis Fręch. Dzięki temu warszawianka była w stanie, w całym meczu, cztery razy przełamać pochodzącą z Łodzi mistrzynię Polski.
Świątek wygrała pierwszego seta 6:1. Od początku drugiego Fręch starała się grać agresywniej, a najczęściej zaskakiwała liderkę rankingu forhendowymi skrótami zza linii końcowej tuż za siatkę. Warszawianka szybko jednak odczytała zamiary przeciwniczki i od remisu 2:2 wygrała kolejne cztery gemy, a całego seta 6:2.
Dobry mecz Świątek z Fręch początkiem kolejnej serii zwycięstw?
Obie tenisistki w spotkaniu posłały po dwa asy serwisowe. Fręch popełniła trzy podwójne błędy serwisowe, o dwa więcej od Świątek. Łodzianka częściej też trafiała pierwszym serwisem (66 procent do 52,4 proc.), ale na niewiele się to zdawało, bo średnio przy pierwszym serwisie wygrywała trzy na pięć piłek. Świątek przy pierwszym serwisie straciła tylko trzy piłki, na 22 wymiany. Co jednak najważniejsze, kibice mogli oglądać naprawdę dobre widowisko.
Czy liderka rankingu meczem z Fręch rozpoczęła kolejną świetną serię wygranych? Przekonamy się w najbliższych tygodniach. Wiadomo jedno, w tym roku Świątek na nawierzchni ziemnej jeszcze nie przegrała. W drugiej rundzie warszawskiego turnieju zwyciężczyni tegorocznego French Open zmierzy się z lucky looserką z Rumunii – Gabrielą Lee.
JESTEŚ KIBICEM? SŁUCHAJ I CZYTAJ RELACJE NA ŻYWO Z MECZÓW. WSZYSTKIE TRANSMISJE DOSTĘPNE SĄW DZIALE “SPORT LIVE”. |