Czy samorządowcy dogadają się w sprawie Kolei Dużych Prędkości?
Pojawiły się niedawno zapowiedzi konkretnych prac w terenie w ramach powstawania Kolei Dużych Prędkości. Projekt działa jednak wciąż bardziej na wyobraźnię.
Praktyka pokazuje, że gdzie dwóch samorządowców, tam trzy opinie na temat tej inwestycji. Czy prezydentowi Sieradza, burmistrzom i wójtom uda się, może nie z dużą prędkością, ale w ogóle – dojść do porozumienia?
Posłuchaj relacji naszego reportera:
Nazwa | Plik | Autor |
Czy samorządowcy porozumieją się w sprawie Kolei Dużych Prędkości? | audio (m4a) audio (oga) |
Inwentaryzacje przyrodnicze – to akcja na szeroką skalę, która zacznie się już niebawem, by sprawdzić teren wzdłuż planowanej sieci połączeń KDP. Czasami może być to dosłownie przeczesywanie trawy w poszukiwaniu gatunków chronionych i to pierwszy z etapów powstaniainwestycji.
– W skali całego kraju to ponad 115 tysięcy hektarów, dwukrotna powierzchnia Warszawy – obrazowo o skali prac mówi rzecznik spółki Centralny Port Komunikacyjny Konrad Majszyk. – Musimy opisać wszelkie gatunki, a potem jako inwestor, zminimalizować wpływ na środowisko – dodaje.
Projekt Kolei Dużych Prędkości od początku wywołuje emocje i to skrajne. To oczywiste, że inaczej patrzy na niego prezydent Sieradza, w którym ma być jedna ze stacji, Paweł Osiewała: – Cieszę się, że Sieradz będzie integrował cały region województwa łódzkiego – mówi.
Inaczej burmistrz Wieruszowa, leżącego na trasie nitki od Sieradza do Wrocławia: – Jeśli KDP rzeczywiście powstanie, mieszkańcy dojadą do dworca i pojadą, mam nadzieję, że ominąszerokim łukiem Wieruszów -dodaje.Rafał Przybył podkreśla bowiem fakt, że Wieruszów znajduje się w sporym oddaleniu od planowanej stacji i trasabędzie jedynie przebiegać przez jego gminę.
Podobny – delikatnie mówiąc umiarkowany optymizm, wykazuje wójt Gminy Wróblew koło Sieradza, Tomasz Woźniak. – Jesteśmy zaniepokojeni rozdwojeniem linii na naszym terenie. To właśnie w Gminie Wróblew nitka ma się rozdwajać w kierunku stolic Wielkopolski i Dolnego Śląska. Hektarów pól do podzielenia automatycznie przybywa. Woźniak staje po stronie tych, którzy mknące pociągi mieliby obserwować z okien swoich domów lub z traktorów: – Jeśli przecięte będzie pole, to jakiego rodzaju przejazd drogą techniczną zostanie zastosowany? Jest dużo pytań, na które nie mamy odpowiedzi. Nie wiemy jak szeroki pas będzie zajmowała sam kolej.
– W wakacje były spotkania z grupami samorządowców, teraz ruszają konsultacje z pojedynczymi gminami. Pokazujemy nasze rozwiązania, pokazujemy przebiegi skorygowane i nowe – uspokaja rzecznik Centralnego Portu Komunikacyjnego Konrad Majszyk.
Przedstawiciele spółki, planując w ten a nie inny sposób trasę KDP przez Łódzkie, zyskali na starcie głównego sojusznika: – Spotkałem się z taką opinią, że oni zmiłą chęcią zatrudniliby mnie jako ambasadora, który namawiałby do projektu całą resztę. Musimy patrzeć na nasz region w kategorii dobra wszystkich mieszkańców. Czy to powiat sieradzki, Wieluń czy Wieruszów; musimy działać wspólnie. Będę do tego przekonywał kolegów samorządowców – dodajeprezydent Sieradza.Na to Paweł Osiewała będzie mieć sporo czasu. Prace inwentaryzacyjne potrwają wiele miesięcy.
Prezes spółki CPK szacuje, że pierwsze pociągi miałyby dużą prędkością pojechaćza siedem lat.