“Kocham Łódź” – organizacja pozarządowa czy “House of Cards” po łódzku?
Stowarzyszenie Kocham Łódź zostało zarejestrowane 31 stycznia tego roku, ale w ostatnim czasie zaistniało w mediach, niekoniecznie z powodu swojej działalności. Organizacja reklamuje się jako “profesjonalny ruch miejski”, ale kiedy spojrzymy na skład zarządu stowarzyszenia – to nie budzi on skojarzeń z tradycyjnym rozumieniem NGO.

Przewodniczącym Stowarzyszenia “Kocham Łódź” jest Paweł Bliźniuk, radny Sejmiku Województwa Łódzkiego z Platformy Obywatelskiej, wiceprzewodniczącym – dyrektor Wydziału Gospodarowania Majątkiem UMŁ Michał Chmielewski. Rolę sekretarza pełni Paweł Arabski, ekspert miejskiej Łódzkiej Spółki Infrastrukturalnej. Wśród członków komisji rewizyjnej znajduje się z kolei wiceprezydent Łodzi Adam Wieczorek.
Czym jest Stowarzyszenie Kocham Łódź? Organizacją pozarządową stworzoną przez przedstawicieli władz lokalnych? Czy to w ogóle możliwe?
Okazuje się, że istnieje nawet fachowe określenie nazywające taką organizację. To GONGO, czyli organizacja pozarządowa zorganizowana przez rządzących. Nie sposób negować wyzwań, które stawia sobie stowarzyszenie – to m.in. promocja Łodzi i województwa, realizacja działań wspomagających rozwój demokracji, czy podejmowanie działań na rzecz rewitalizacji. – To jest stowarzyszenie, łączące osoby, które będą chciały i angażują się w akcje społeczne i charytatywne w naszym mieście – wyjaśnia Paweł Bliźniuk, przewodniczący Stowarzyszenia Kocham Łódź.
“Kocham Łódź, czyli “House of Cards” po łódzku?
Coś jednak jest nie tak. O tym mówią łódzcy społecznicy.- Przede wszystkim jest to problem etyczny. Mamy do czynienia ze stowarzyszeniem, które wprost mówi, że jest ruchem miejskim. One, co do zasady, są organizacjami, które “patrzą” władzy na ręce.W momencie, kiedy “ruch miejski” zakładają osoby, stojące na bardzo wysokich stanowiskach – jedna z nich jest choćby wiceprezydentem miasta – to w tym momencie mamy problem. Nie ma możliwości, żeby wiceprezydent miasta sprawował jednocześnie kontrolną funkcję w stosunku do siebie samego – uważa Jarosław Ogrodowski, stowarzyszenie “Fabrykancka”.
– Myślę, że może to być tzw. “ruch miejski” do tego, żeby “ogrywać” na poziomie miejskim różne działania społeczników. Z drugiej strony, oczywiście może być też taka sytuacja, że to jest “kłótnia w rodzinie” i jakieś walki frakcyjne wewnątrz Platformy Obywatelskiej, które skutkują podziałami, czyli “House of Cards” po łódzku – dodaje Rafał Górski z Instytutu Spraw Obywatelskich.
Po co powstało takie stowarzyszenie jak Kocham Łódź? Kosma Nykiel, łodzianin mieszkający w Londynie sugeruje na swoim blogu trzy możliwe powody. – Jednym z nich może być stworzenie tratwy ratunkowej na wypadek dziurawego okrętu “Platforma Obywatelska”.Druga możliwość, to stworzenie koncesjowanego ruchu miejskiego.Jest też trzecia opcja. Jak głosi polskie przysłowie, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, a organizacje pozarządowe od czasu do czasu biorą udział w konkursach organizowanych przez urząd. Jednym z nich jest prowadzenie kampanii promocyjnej budżetu obywatelskiego.
Konflikt interesów?
Marta Grzeszczyk z klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości stawia na przyczyny polityczne.- Stowarzyszenie będzie prawdopodobnie nową platformą dystrybucji informacji i budowy PR-u Hanny Zdanowskiej i działaczy Platformy Obywatelskiej, kiedy logo partii będzie zbyt obciążające. Najbardziej niepokojące jest jednak to, że politycy, tworzący to stowarzyszenie, będący jednocześnie urzędnikami, będą mieli dostęp do informacji i do zasobów, do jakich nie mają dostępu społecznicy. Będą kuszeni możliwością wykorzystania tych zasobów i informacji w celach promocyjnych stowarzyszenia oraz promocji swoich własnych osób – przekonuje radna z miejskiej opozycji.
Dowodem na to, zdaniem Marty Grzeszczyk, może być sytuacja, w której stowarzyszenie Kocham Łódź podłączyło się w akcję rozdawania maseczek ochronnych, kupionych dla łodzian z budżetu miasta, nie wskazując tego ostatniego faktu w relacjach w mediach społecznościowych.
“Kocham Łódź” nie będzie startowało w konkursach miejskich?
Członek komisji rewizyjnej stowarzyszenia, wiceprezydent Łodzi Adam Wieczorek nie chciał komentować sprawy, bo – jak powiedział – nie widzi nic kontrowersyjnego w działalności tej organizacji.
A co na to wszystko szef stowarzyszenia Paweł Bliźniuk? – Nasze stowarzyszenie ma charakter społeczny. Do statutu nie mamy wpisanej żadnej działalności gospodarczej. Naszym jedynym dochodem będą składki w wysokości 10 zł od członków stowarzyszenia. Naszym zadaniem nie jest angażowanie się i wyręczanie radnych lub innych polityków z ich obowiązków i funkcji, tylko pozytywne działanie poprzez uczestnictwo w akcjach społecznych, a także akcjach lokalnych społeczności – przekonuje Bliźniuk i dodaje: -Nie planujemy brać udziału w miejskich konkursach grantowych. Nawet jeżeli przepisy by nam to w jakiś sposób umożliwiały, nie chcemy i nie będziemy brali udziału. Tutaj żadnego konfliktu interesów z finansami miasta czy też szeroko rozumianego samorządu nie będzie
Warto jeszcze dodać, że nazwa stowarzyszenia “Kocham Łódź” brzmi bardzo znajomo. To hasło często używane przez prezydent Hannę Zdanowską. Takich napisów nie brakuje też w przestrzeni miejskiej, a łodzianie i turyści chętnie robią sobie na ich tle zdjęcia.
Posłuchaj też:
Nazwa | Plik | Autor |
“Kocham Łódź”, czyli nowe stowarzyszenie | audio (m4a) audio (oga) |
Koronawirus – co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |