Wspomnienia o księdzu Janie Kaczkowskim
Nie żyje ksiądz Jan Kaczkowski, znany bioetyk i działacz społeczny. Miał 38 lat. W ciepłych słowach wspominali go jego współpracownicy i znajomi.
Był intelektualistą i człowiekiem wielkiej wiary, który realizował swoje przekonania. Tak zmarłegow Poniedziałek Wielkanocnyksiędza Jana Kaczkowskiego wspominał aktor Antoni Pawlicki, którego rozmowa z duchownym stanowiła oś poświęconego mu filmu dokumentalnego “Śmiertelne życie”. Antoni Pawlicki wspominał, że ksiądz Kaczkowski był bardzo aktywny. Jedną z jego inicjatyw był Areopag Etyczny – projekt, który miał pomóc w komunikacji pomiędzy lekarzami i pacjentami, także śmiertelnie chorymi. Jak mówił Pawlicki, był to złożony projekt, ale zamykał się on właściwie w jednym stwierdzeniu, że “trzeba być człowiekiem”. I tak też – według aktora – ksiądz Jan Kaczkowski podchodził do każdego pacjenta, który trafił do jego hospicjum.
To człowiek, który zapisze się w pamięci i sercach wielu ludzi. Zawsze działał z wielką, autentyczną pasją i przekonaniem. Tak o księdzu Kaczkowskim, mówi prezes Fundacji Hospicyjnej Alicja Stolarczyk. – Ksiądz Jan Kaczkowski mimo choroby był człowiekiem aktywnym i potrafił zarażać innych entuzjazmem do działania. Dodała, że nie był on tylko biernym obserwatorem, ale starał się aktywnie “zmieniać świat” i czynić dobro.
Dwuletnią współpracę i realizację wspólnych projektów z księdzem ciepło wspomina Kapsyda Kobro-Okołowicz z Fundacji Rak’n’Roll. Na antenie TVP Info podkreślała, że duchowny w swojej działalności zawsze kierował się odwagą i prawdą. Czasami podejmował działania kontrowersyjne, ale wiedział, że mogą one przynieść oczekiwany skutek. -Wszystkie akcje hospicyjne, jego podejście do chorych to najwspanialsze wspomnienie, nie do powtórzenia – mówiła.
Potrafił trafiać ze swoim przesłaniem do ludzi różnych wyznań, światopoglądów i przekonań politycznych. Tak na antenie Polskiego Radia 24 zmarłego duchownego wspominał Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny kwartalnika “Więź”. -Jak go poznałem to stwierdziłem, że jest on, w cudzysłowie, doskonałym materiałem na świętego, bo był to człowiek, który musiał mierzyć się z ograniczeniami swojego organizmu – kulejący, niedowidzący, lekko sepleniący – mówił. Przy tym ksiądz Jan Kaczkowski -według Zbigniewa Nosowskiego – zawsze miał coś istotnego do powiedzenia, a jego przekaz trafiał do różnych osób. Redaktor naczelny “Więzi” dodał, że ksiądz Kaczkowski ma ogromne zasługi dla społecznego odbioru hospicjów – dzięki jego świadectwu poziom świadomości o tym, czym są hospicja znacznie wzrósł.
Informacja o odejściu duchownego poruszyła Janinę Ochojską. W rozmowie z IAR szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej przyznała, że ksiądz Kaczkowski był dla niej autorytetem. Przez trzy lata znajomości starała się czerpać od niego pozytywne nastawienie do życia. Jak mówiła, ksiądz Kaczkowski był dla niej – osoby niepełnosprawnej – przykładem heroicznej walki z chorobą. -Pokazał nam, że człowiek jest mocniejszy od choroby, która go niszczy. Choroby, która niszczy ciało, ale nie jest w stanie zniszczyć ducha – podkreśliła. Janina Ochojska współpracowała z księdzem Janem Kaczkowskim między innymi w ramach fundacji Pozytywne Inicjatywy. Zaznaczyła, że w dalszej działalności na rzecz potrzebujących, będzie inspirować się jego zaangażowaniem. IAR
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |