Łodzianie dobrze rozpoczęli. Już w szóstej minucie gola strzelił Wiaczesław Kożemjaka. Radość kilkuset kibiców, którzy wypełnili trybunę Hali Parkowa przy ul. Małachowskiego trwała cztery minuty.
Do wyrównania płaskim strzałem doprowadził Adam Grzyb. Łodzianie po stracie gola podkręcili tempo. Efektem tego były dwa trafienia w 14. minucie. Najpierw Daniel Krawczyk zdobył swoją 328. bramką w rozgrywkach Futsal Ekstraklasy, a po chwili premierową bramkę w barwach Widzewa zdobył Joao Bernardes. Portugalczyk wykorzystał kontratak, uprzedził bramkarza Tomasza Warszawskiego i na przerwę gospodarze schodzili prowadząc 3:1.
Po zmianie stron legioniści szybko strzelili gola kontaktowego – uczynił to Grzegorz Och. Na odpowiedź łodzian trzeba było poczekać sześć minut. Kombinacyjną akcję widzewiaków wykończył Maksym Pautiak.
Podopieczni Marcina Stanisławskiego od tej chwili czekali na kontrataki. Tych nie brakowało, ale brakowało skuteczności tym najbardziej doświadczonym. W doskonałych okazjach pudłowali Krawczyk i Michał Marciniak. Na trzy minuty przed końcem Legia wycofała bramkarza. To wykorzystał Maksym Panasenko, strzelając z własnej połowy do pustej siatki rywali.
Po chwili to widzewiacy postanowili grać z przewagą w polu. Lotnym bramkarzem został Marciniak, i to wcale nie było przypadkowe. Świetne rozegrana, wytrenowana, koronkowa akcja sprawiła, że właśnie Marciniak dostał piłkę na czystej pozycji i z pięciu metrów ustalił wynik spotkania. Widzew wygrał z Legią 6:2.
Teraz w Futsal Ektraklasie czeka nas przerwa na mecze reprezentacyjne, a do gry widzewiacy wrócą 25 września, kiedy to na wyjeździe zagrają z jednym z faworytów całych rozgrywek – Constractem Lubawa.