Tragedia w Komorowie
– Około godziny godz. 15.48 w czwartek 9 lutego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Łodzi dostało zgłoszenie z miejscowości Komorów w gminie Cielądz w powiecie rawskim – mówi Adam Stępka, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że 8-letni chłopiec wyszedł na podwórko i wypuścił z kojca dużego psa w typie owczarka, który mieszkał w rodzinnym gospodarstwie i należał do rodziców. Gdy po pewnym czasie babcia chłopca wyjrzała przez okno na podwórze, zobaczyła, że chłopiec leży zakrwawiony.
Po zgłoszeniu, dyspozytor wysłał na miejsce zespół ratownictwa medycznego z Białej Rawskiej, jednocześnie powiadomił Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, policję i straż pożarną. Liczyła się dosłownie każda sekunda.

Kilkadziesiąt minut walki o życie
Pierwsi na miejsce dotarli policjanci. Natychmiast zaczęli reanimować chłopca.
Następnie reanimację przejęli strażacy z Rawy Mazowieckiej – do czasu przyjazdu Zespołu Ratownictwa Medycznego – mówi Jędrzej Pawlak, rzecznik prasowy Łódzkiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.
Po kilku minutach na miejscu był już też zespół ratownictwa medycznego z Białej Rawskiej i ratownicy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z bazy w Łodzi. Przez kilkadziesiąt minut wszyscy walczyli za wszelką cenę o życie 8-latka.
Niestety, pomimo podjętych wysiłków, dziecka nie udało się uratować – mówi Justyna Sochacka, rzecznik Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
8-latek miał poważne obrażenia szyi i głowy, które doprowadziły do obfitego krwotoku.
Na miejsce zostały wezwane jeszcze dwa zespoły ratownictwa medycznego. Pomoc medyczna i psychologiczna była udzielana rodzicom. Do późnego wieczora na miejscu pracowali policjanci z ekipy dochodzeniowo-śledczej pod nadzorem prokuratora.
Trwa postępowanie przygotowawcze i dochodzenie pod nadzorem rawskiej prokuratury – mówi Agata Krawczyk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Rawie Mazowieckiej.
Prokuratura prowadzi śledztwo
Rawska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie tragedii w Komorowie. Śledczy wyjaśnią w jaki sposób pies znalazł się za ogrodzeniem i dlaczego zaatakował dziecko.
– Trwają czynności, które mają wykazać w jaki sposób pies znalazł się poza kojcem. Jak zapewnia rodzina pies nie wykazywał wcześniej żadnych objawów agresji. Nikt nie spodziewał się, że dziecko może być zagrożone przez tego psa – mówi rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Rawie Mazowieckiej Agata Krawczyk.
Śledztwo prowadzone jest pod kątem narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez osoby zobowiązane do opieki, czyli rodziców wraz ze skutkiem nieumyślnego spowodowania śmierci.
– Wyjaśniane jest, czy kojec był zabezpieczony w należyty sposób. W przypadku stwierdzenia, że nie dochowano reguł ostrożności w jego zabezpieczeniu osobie odpowiedzialnej najprawdopodobniej przedstawiony zostanie zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka – dodaje prokurator Tomasz Szczepanek z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Na razie prokuratura nie postawiła nikomu zarzutów, ale zatrzymany został ojciec dziecka. Za nieodpowiednie zabezpieczenie kojca, a przez to nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka grozi kara pozbawienia wolności w wymiarze do lat pięciu.
Posłuchaj:
Tragedia w Komorowie – rozmowa z behawiorystką Moniką Kansy-Dziurdzia
Posłuchaj: