Rocznica strajku łódzkich włókniarek
Strajk łódzkich włókniarek wybuchł 10 lutego 1971 roku, a kobiety protestowały przeciwko podwyżkom cen żywności oraz zbyt małym wynagrodzeniom za ich pracę w niezwykle ciężkich warunkach. Protest trwał pięć dni. Jak mówią byłe włókniarki, to były naprawdę ciężkie czasy.
– Ciężka praca. Taka deska była, bo człowiek był za mały i musiał wejść na tę deskę, tak samo jak ja, bo to moje zdjęcie jest. Ciężka praca na trzy zmiany. Na 22 maszynach pracowało się, biegało się. Był huk, para puszczana, żeby nitki nie pękały, pracowałyśmy w takich warunkach. – wspominają tamte czasy kobiety.
Włókniarki to ważna część Łodzi, jej ówczesnego “krajobrazu”.
– Mówi się i mówiło się za komuny, że był to przemysł lekki, a de facto był to przemysł, który przerażał nawet samych górników, mówiących, że oni nie wyobrażali sobie jak ciężko pracują łódzkie kobiety. Wspominam moje obie babcie – jedna pracowała w Polanilu, mój tata pracował w Dywilanie. Trudno sobie wyobrazić Łódź bez przemysłu tekstylnego, bez włókiennictwa. To jak gdyby synonim – Łódź to przemysł włókienniczy. – mówi Marcin Gołaszewski, Przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi.
Stowarzyszenie “Ludzie Fabryki” jest w trakcie tworzenia fanpage’a “Atlas Włókniarek Łódzkich“, który będzie dawał okazję, aby opowiedzieć historię swoich mam lub babć, które pracowały kiedyś w łódzkich fabrykach.
Warto przypomnieć, iż bieżący rok, podczas którego obchodzimy 600-lecie Łodzi, jest właśnie Rokiem Łódzkich Włókniarek.