„Administracja chciała nas oszukać”
Mieszkańcy kamienic przy ul. Piotrkowskiej 18 i ul. Rewolucji 20 mówią wprost – administracja chciała nas oszukać. – Po pomiarach naszych mieszkań przez nową administrację przedłożono nam instytucjonalne umowy do podpisu. Zawierały znaczącą podwyżkę czynszu. Musieliśmy iść do notariusza i podpisać, że w razie wyprowadzki będziemy płacić minimum 10 lat – mówi Jarosław Ostrowski. – Zrzekaliśmy się wszelkich praw lokatora – dodaje Mateusz Wiśniewski. Obaj mężczyźni reprezentują Stowarzyszenie Lokatorów, które zostało założone – wspólnie z innymi sąsiadami – po otrzymaniu wspomnianej umowy. Mieszkańcy zwrócili się po pomoc do mecenasa Piotra Paduszyńskiego, który został ich pełnomocnikiem.
Dziś dodają, że problemem nie była tylko wysokość czynszu, ale także fakt, że administracja z podwyżek miała nie pokrywać utrzymania budynku. – Miała być zrobiona elewacja, ale tak się nie stało. W ścianach są dziury, wychodzi grzyb – to już komentarz Anny Gudeli z kamienicy przy ul. Piotrkowskiej.
Porozumienie po pięciu latach
Lokatorzy przez 5 lat toczyli w sądzie batalię o obniżkę czynszu. W środę (8 maja) zawarli porozumienie z właścicielem kamienicy. Dzięki ugodzie mieszkańcy mają zaoszczędzić łącznie nawet milion złotych.
Porozumienie gwarantuje dobre warunki czynszu na przyszłość. Jednocześnie kasuje całkowicie podwyżkę za ostatnie 5 lat. Te środki zostaną rozliczone na nowy czynsz – mówi mec. Piotr Paduszyński.
O sukcesie mówi także Marcin Redlicki, prokurent właściciela kamienic. – Cieszę się z osiągniętego porozumienia, natomiast w moim odczuciu jest to również dowód na ogromną niedoskonałość przepisów regulujących relacje między lokatorami a wynajmującym. Właściciel nie mógł osiągnąć rynkowej stawki czynszu najmu, natomiast lokatorzy pozostawali w niepewności, co do tego, czy będą dłużnikami wynajmującego – dodaje.
Zapytaliśmy prokurenta właściciela kamienicy o zapisy umowy, które miały pozbawiać mieszkańców praw lokatorskich. – W takiej krótkiej wypowiedzi nie jestem w stanie się odnieść do tego tematu – odpowiedział Marcin Redlicki. Nie chciał jednak odnieść się do tematu także w dłuższej wypowiedzi.
Dodał, że chciałby, aby sądy procedowały dużo szybciej takie postępowania. – Proces trwał absurdalnie długo i nie zakończył się wyrokiem tylko porozumieniem. Gdyby go nie osiągnięto, nie wiadomo, jak długo ta jeszcze sprawa by się toczyła – mówił.