Podczas łódzkiej części turnieju, polskie siatkarki po 60 latach wywalczyły awans do najlepszej ósemki Mistrzostw Świata. Wynik ostatniego meczu, z Niemkami, zadecydował, że w ćwierćfinale zagrają z niepokonanymi na tym turnieju Serbkami, a nie z Amerykankami, z którymi wygrały w łódzkiej Atlas Arenie 3:0. Mimo to, “Biało-Czerwone” zapowiadały, że w Gliwicach powalczą z obrończyniami mistrzowskiego tytułu. Miał to być rewanż za przegraną w Łodzi 0:3.
Polska – Serbia – walka w Gliwicach
Jak zapowiedziały, tak zrobiły. W pierwszym secie wtorkowego (11 października) ćwierćfinału Polki wygrały 25:21. Świetnie grały Magdalena Stysiak i Olivia Różański. Bardzo dobrze w bloku przesuwały się Agnieszka Korneluk i Kamila Witkowska. Nawet wielka Tijana Bosković miała problemy.
Serbki podkręciły tempo na początku drugiego seta. Szybko objęły pięciopunktowe prowadzenie. W końcówce “Biało-Czerwone” zaczęły jednak odrabiać straty. Ostatecznie przegrały jednak do 21, ale to pozwoliło wejść dobrze w trzecią partię.
W niej aż do wyniku 18:18 trwała zażarta walka. W końcówce naszym siatkarkom zabrakło jednak doświadczenia. Mistrzynie świata zanotowały serię punktową i wygrały 25:19.
Polskie siatkarki jak równe z równymi z mistrzyniami świata
Podopieczne Stefano Lavariniego, dopingowane po raz kolejny przez ok. 10 tysięcy kibiców, nie zamierzały się poddawać. Mimo kłopotów w czwartym secie, walczyły o każdą piłkę. Trener Lavarini w miejsce Korneluk wpuścił drugą środkową ŁKS-u Commercecon Łódź – Klaudię Alagierską-Szczepaniak. Najważniejsza była jednak dobra dyspozycja Stysiak. W ostatnich akcjach seta bloki dołożyła Witkowska i udało się zbliżyć na jeden punkt (22:23). W kolejnej wymianie obie drużyny świetnie broniły. Nie mogła skończyć Bosković, zrobiła to Stysiak, doprowadzając do remisu.
Walka trwała dalej. Pojedynek Polek z Serbkami przerodził się w walkę Stysiak z Bosković. Serbska liderka się pomyliła, trafiając w siatkę i błyskawicznie została zmieniona, ale to Polki miały piłkę setową. W aut zaserwowała jednak Alagierska-Szczepaniak. To nie zniechęciło “Biało-Czerwonych”. Stysiak zahaczyła o linię, a w kolejnej akcji pomyliła się Brankica Mihajlović. To oznaczało, że losy ćwierćfinału miały się rozstrzygnąć w tie-breaku.
Polska – Serbia, czyli Stysiak vs Bosković!
Stysiak choć słaniała się na nogach, kończyła kolejne piłki. Z tym miała problemy Bosković. Na zmianie stron to Polki prowadziły 8:7, po świetnej akcji w kontrze Różański. Nerwy wkradły się w poczynania Serbek. Polki grały natomiast jak w transie i po skutecznym bloku Stysiak było już 9:7.
Obrończynie tytułu odrobiły straty po autowym ataku Alagierskiej-Szczepaniak. To nie zniechęciło środkowej ŁKS-u Commercecon. W kolejnej akcji była już skuteczna. Na swój najwyższy poziom wzniosła się ponownie Bosković. Serbki objęły prowadzenie 12:11, a trener Lavarini poprosił o czas. Stysiak najpierw zachowała czujność na siatce, a po chwili posłała asa. Ponownie na prowadzeniu były “Biało-Czerwone” (13:12).