Kupujesz żywą rybę przed świętami? Posłowie KO chcą zakazać jej sprzedaży
Większość Polaków uważa karpia za rybę związaną z tradycją bożenarodzeniową. W tym czasie zainteresowanie karpiem jest największe. Szacuje się, że na dwa tygodnie przed świętami sprzedawane jest około 90 proc. rocznej krajowej produkcji tej ryby. Łodzianie wciąż chętnie kupują żywą rybę, głównie karpie. Chociaż większość sieci handlowych w Polsce już kilka lat temu zrezygnowało ze sprzedaży żywych ryb, to nadal można je kupić na miejskich targowiskach. Klienci decydujący się na zakup żywego karpia podkreślają, że jest to najlepsza gwarancja świeżości.
– Zawsze biorę żywego, wiem jak trzeba oporządzić i zabijać – podkreśla jedna z łodzianek.
Katarzyna Piekarska z Koalicji Obywatelskiej, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu do Spraw Ochrony Praw Zwierzą stwierdza, że zakup przed świętami żywych ryb, to tradycja wywodząca się z PRL, gdy w domach nie było lodówek, a w obecnej rzeczywistości technologicznej nie ma sensu jej kontynuowania.
– Chcemy wprowadzić zakaz sprzedaży żywych ryb, tak żeby ryba opuszczała sklep już uśmiercona. W ciągu całego roku też jemy ryby i no nikt sobie nie wyobraża, że żywego szczupaka, pstrąga, węgorza, czy łososia kupujemy żywego i niesiemy go w torebce i wpuszczamy do wanny. Przecież to nie oznacza, że jemy ryby, które nie są świeże. Ten jeden raz w roku niektórzy mają takie przeświadczenie, że jak sobie nie przyniosą w tej torebce ryby do domu, to nie wiem, święta się nie udadzą. No przecież to jest jakiś kompletny nonsens. Pora z tym skończyć tłumaczy Katarzyna Piekarska.
Ryba odczuwa całą powierzchnią ciała
Jacek Bożek z Klubu Gaja, prowadzi kampanię “żywy karp”.
– To jest takie komunistyczne przyzwyczajenie do niedoborów. Sam pamiętam, jak nosiłem 3 tygodnie przed świętami karpia do domu. Badania naukowe są jednoznaczne – cierpienie tego zwierzęcia jest nieprawdopodobnie. Ryba odczuwa całą powierzchnią ciała i teraz proszę sobie wyobrazić, że zwierzę, które powinno być w wodzie, jest bez wody wkładane bardzo często do woreczka foliowego. Coś koszmarnego – podkreśla Jacek Bożek.
Polska od lat jest w czołówce producentów karpia w Unii europejskiej. Krajowa produkcja stanowi obecnie ponad 20 proc. całej produkcji unijnej.