A jak Audiard Jacques
Pierwszą literę alfabetu warto poświęcić francuskiemu reżyserowi „Emilii Perez”.
Nie dlatego, że stworzył szalone i wyjątkowe dzieło. Nie dlatego, że ma 72 wiosny na karku. Wreszcie nie dlatego, że jest krytykowany w Meksyku za swój najnowszy film. Powód jest zgoła inny. Zaczęliśmy od paryżanina, ponieważ po raz pierwszy w karierze ma szansę na Oscara. Co warte podkreślenia, nie on jeden – o złotą statuetkę powalczy z kwartetem debiutantów, a są nimi: Coralie Fargeat („Substancja”), Sean Baker („Anora”), Brady Corbet („Brutalista) i James Mangold („Kompletnie nieznany”). W kategorii najlepszy reżyser każdy z nich jest debiutantem, jednak to nazwisko Francuza zaczyna się od pierwszej litery alfabetu. A jak mówił bohater kultowego „Rejsu” – ktoś musi zacząć pierwszy.
Padło na Audiarda. Jacquesa Audiarda.

B jak Bez końca
Zaskoczeni, że nie „Brutalista”?
Teoretycznie filmowa opowieść, której głównym bohaterem jest węgierski emigrant Laslo Toth (kapitalna rola Adriena Brody’ego) może znaleźć się jeszcze pod literą „T” – wszak polskie kina najnowszy obraz – przywołanego wcześniej – Brady’ego Corbeta pokazują jako „The Brutalist”. Tak czy inaczej, literę „B” poświęciliśmy krótkometrażowej holendersko-brytyjsko-belgijskiej animacji. Jest wymieniana (jak najbardziej słusznie) jako faworyt do wygranej. Niemal każdą nominację w innych filmowych plebiscytach zamienia na nagrodę – przykładem niedawna BAFTA.
O animacji “Bez końca” (ang. Wander To Wander) więcej napisaliśmy w poprzedniej odsłonie „Oscarowej krańcówki” – tam również zwiastun i kilka słów o jej rywalach do Oscara.

C jak Człowiek, który nie potrafił milczeć
To kolejna krótkometrażówka, tyle że aktorska.
Ma już na swoim koncie Złotą Palmę i Europejską Nagrodę Filmową. Czy ustrzeli hat-tricka, sięgając także po Oscara? Nie mielibyśmy nic przeciwko temu. Akcja serbskiego dramatu Nebojsy Slijepćevicia osadzona jest w 1993 roku, w czasie wojny w Bośni i Hercegowinie. Na stacji w Strpici oddziały paramilitarne wywożą niewinnych cywili. Czystkom etnicznym przeciwstawia się tylko jeden człowiek – tytułowy, który nie potrafił milczeć. Film można bezpłatnie obejrzeć TUTAJ. W kategorii najlepszy krótkometrażowy film aktorski poza produkcją z Bałkanów nominowane także są: „Nie jestem robotem”, „A Lien”, „The Last Ranger” i „Anuja”.
D jak Domingo Colman
Aktor pochodzący z Filadelfii drugi rok z rzędu został zauważony przez Akademię.
W 2024 roku jego Bayard Rustin (z filmu „Rustin”) w kategorii pierwszoplanowej musiał uznać wyższość J. Roberta Oppenheimera.
W tytułowego bohatera w superprodukcji Christophera Nolana wcielił się Cillian Murphy. Tym razem Colman Domingo zachwycił Kapitułę jako John „Divine G” Whitfield w – niedostępnym w Polsce – dramacie więziennym „Sing Sing”. Pytanie, czy 55-latek opuści Dolby Theatre z Oscarem, wydaje się retoryczne. Choć nie zbadane są wyroki Akademii, Amerykanin ma wśród rywali: Adriena Brody’ego („Brutalista”), Ralpha Fiennesa („Konklawe”), Sebastiana Stana („Wybraniec”) i Timotheego Chalameta („Kompletnie nieznany”). Nie chcemy wskazywać palcem, ale naszym faworytem jest pierwszy z wymienionych. I zupełnie nie przeszkadza nam, że na swojej półce ma już Oscara. W pełni zasłużenie zdobył go w 2003 roku za rolę Władysława Szpilmana w „Pianiście”. Potencjalny za kreację Laslo Totha w „The Brutalist” też byłby zdecydowanie zasłużony. Zatem, choć cenimy talent Colmana Domingo, prawdopodobnie przyjdzie mu jeszcze poczekać na złotą statuetkę.

E jak Efekty specjalne
Jedna z kategorii technicznych, która w szczególności interesuje fanów kina efekciarskiego.
Co ciekawe, w tym roku w aż dwóch nominowanych filmach dominują… małpy. W „Better Manie” człekokształtny jest maską dla Robbiego Williamsa, z kolei w „Królestwie Planety Małp” tytułowi bohaterowie rządzą światem i walczą z ludźmi. Nie same małpy dostrzegła jednak Akademia. W kategorii efekty specjalne znalazło się miejsce dla obślizgłych ksenomorfów („Obcy: Romulus”), czarownic („Wicked”) oraz czerwi pustyni („Diuna: Część Druga”). Te ostatnie uznawane są za faworytów w oscarowym wyścigu.

F jak Film dokumentalny
Zaskoczeni, że pod „F” nie ukrył się „Flow”?
Na tę łotewską animację jeszcze przyjdzie pora. Tymczasem postawiliśmy na film dokumentalny, czyli gatunek, który podczas Oscarów ma swoje dwie odsłony. Krótko- i pełnometrażową. W przypadku tej pierwszej o nagrody powalczy pięć tytułów: „Incydent”, „Instruments of a Beating Heart”, „Death by Numbers”,
„I am Ready, Warden” oraz „Pierwsza dziewczyna w orkiestrze”. Pierwsze dwa można bezpłatnie obejrzeć na YouTube, na kanale „The New York Times”. Żeby było wygodniej, podlinkowaliśmy dostępne tytuły. Mocno kibicujemy pierwszemu. A jeśli chodzi o pełnometrażowe dokumenty, ich również jest pięć. O złotą statuetkę walczą: „Dzienniki Black Box”, „Sugarcrane: rozliczenie z przeszłością”, „Ścieżka dźwiękowa zamach stanu”, „Wojna porcelanowa” oraz „Nie chcemy innej ziemi”. W tym przypadku faworytem – również naszym – jest ostatni z wymienionych. Historia Palestyńczyków, którzy walczą o swoje terytorium. Niezwykle aktualna, także w kontekście aktualnej sytuacji na Bliskim Wschodzie.
G jak Gladiator II
Co najmniej trzy filmy nominowane w tym roku do Oscara (w różnych kategoriach) to produkcje z gatunku – horror.
Za takie na pewno należy uznać: „Substancję”, „Nosferatu” oraz „Obcy: Romulus”. Elementy horroru znajdziemy także w duńsko-polsko-szwedzkiej „Dziewczynie z igłą”, czy wspomnianej na początku krótkiej animacji „Bez końca”. Według definicji słownikowej „horror to również zdarzenie lub sytuacja budzące grozę”. Takich produkcji na tegorocznej liście nominowanych także nie brakuje.

H jak Horror
Co najmniej trzy filmy nominowane w tym roku do Oscara (w różnych kategoriach) to produkcje z gatunku – horror.
Za takie na pewno należy uznać: „Substancję”, „Nosferatu” oraz „Obcy: Romulus”. Elementy horroru znajdziemy także w duńsko-polsko-szwedzkiej „Dziewczynie z igłą”, czy wspomnianej na początku krótkiej animacji „Bez końca”. Według definicji słownikowej „horror to również zdarzenie lub sytuacja budzące grozę”. Takich produkcji na tegorocznej liście nominowanych także nie brakuje.
I jak In Memoriam
Niezwykle ważny element każdej oscarowej gali. Akademia w ten sposób oddaje hołd twórcom filmowym, których nie ma już wśród nas. Każdego roku na wielkim ekranie pojawiają się zdjęcia i nazwiska nieobecnych. W tym roku z pewnością znajdą się na nim m.in. Donald Sutherland, Roger Corman, Norman Jewison, James Earl Jones, Jon Landau, Gena Rowlands, Richard M. Sherman, Matthew A. Sweeney i Robert Towne. Świat kina ponownie stracił wybitne postaci.
J jak Jones Felicity
Brytyjska aktorka po raz drugi w karierze jest nominowana do nagrody Akademii, ale premierowo w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa. 10 lat temu dostrzeżono jej pierwszoplanową kreację w filmie „Teoria wszystkiego”. Jako Jane Hawking musiała ustąpić jednak miejsca doświadczonej Alice Howland w interpretacji Julianne Moore („Motyl Still Alice”). Tym razem 41-letnia aktorka z Birmingham za rywalki ma: Monicę Barbaro („Kompletnie nieznany”), Isabellę Rossellini („Konklawe”), Zoe Saldanę („Emilia Perez”) i Arianę Grande („Wicked”). Trzeba przyznać, że bardzo doborowe towarzystwo, choć dla każdej z czterech wymienionych aktorek to dopiero pierwsza taka nominacja w karierze. Jeśli chodzi o samą Felicity Jones, choć w filmie „The Brutalist” pojawia się dopiero w drugiej części (po piętnastominutowej przerwie), to jej rola bardzo mocno zapada w pamięci. Czy Kapituła podzieli nasz entuzjazm?

K jak Konklawe
12 nominacji do Nagrody BAFTA najnowszy film Edwarda Bergera zamienił na 4 statuetki (film, film brytyjski, montaż i scenariusz adaptowany).
6 nominacji do Złotych Globów przemieniło się w jedną statuetkę – za najlepszy scenariusz. Praca Petera Straughana może zostać doceniona także przez Akademię. Dla Anglika to druga nominacja w karierze – pierwszą otrzymał w 2012 roku za adaptację scenariusza do filmu „Szpieg”. Wówczas pisał wspólnie z Bridget O’Connor. 13 lat temu duet przegrał z tercetem Jim Rash, Nat Faxon, Alexander Payne („Spadkobiercy”). Jak będzie tym razem? Laureat Złotego Globa, wśród scenarzystów parających się adaptacją tekstów, wymieniany jest w gronie faworytów. Niewykluczone, że to właśnie on uratuje oscarowy honor „Konklawe”. Choć najnowszemu dziełu twórcy obsypanego nagrodami „Na Zachodzie bez zmian” przyznano aż 8 nominacji (także: film, aktor pierwszoplanowy, aktorka drugoplanowa, muzyka, scenografia, kostiumy, montaż), to o największych szansach na sukces mówi się właśnie w kontekście scenariusza. Co ciekawe, Brytyjczyk rywalizuje z czterema duetami pisarzy. A są to: Jay Cocks, James Mangold („Kompletnie nieznany”), Jacques Audiard, Thomas Bidegain („Emilia Perez”), Greg Kewdar, Clint Bentley („Sing Sing”) i Joslyn Barnes, RaMell Ross („Nickel Boys”). Wszyscy łącznie w przeszłości nominowani byli do Oscarów siedmiokrotnie. Co ciekawe, nie tylko za scenariusz, ale również najlepszy film, a nawet… pełnometrażowy film dokumentalny.

L jak Like a Bird
“Hey, hey! I give you my word, I try, try, try. Fly like a bird, fly, fly, fly” – od tych słów rozpoczyna się jeden z pięciu nominowanych utworów w kategorii najlepsza piosenka. Pochodzi ona z napisów końcowych wspomnianego już wcześniej dramatu więziennego „Sing Sing”. Dla duetu tekściarzy i kompozytorów, czyli Abrahama Alexandra i Adriana Quesady to pierwsza nominacja w karierze. Czy Teksańczycy zamienią ją na złotą statuetkę? Czas pokaże. O tej i pozostałych piosenkach nominowanych do Oscara pisaliśmy w jednym z poprzednich odcinków cyklu „Oscarowa krańcówka”.
Dotarliśmy do litery „L”, a to oznacza, że ciąg dalszy nastąpi. I to już w kolejną środę (26 lutego). Wtedy też przedstawimy propozycje od Ł do Z. Kto wie, może zostaniemy zainspirowani, czytając Wasze komentarze? Nie ukrywamy, że na nie liczymy.
Wszystkie teksty z cyklu „Oscarowa krańcówka” dostępne są TUTAJ.
Zapraszamy na filmową podróż na falach eteru i Internetu. To nie będzie film drogi, a przygoda, dzięki której będziecie doskonale przygotowani do oscarowej gali i przede wszystkim dobrze poinformowani o tym, co się dzieje w światowej kinematografii. Pod opieką Agaty Gwizdały, która prowadzi audycję „Agata i film” oraz filmoznawcy Mariusza Janika, internetowego Ninja, dowiecie się wszystkiego o twórcach nominowanych filmów, a także będziecie mieli szansę wygrać podwójny voucher do Kina Charlie wraz z przejazdem taxi. Poczujecie się jak gwiazdy!
Oscary to najważniejsza nagroda filmowa świata, a zatem nie przegapcie ciekawostek, informacji, rekomendacji, recenzji i wskazówek. Oscarowa krańcówka – zapinajcie pasy i jedziemy przez HollyŁódź do Hollywood. Przystanki w środku tygodnia i w soboty o godz. 16 w audycji „Agata i film”. A niedziela? W niedzielę idźcie do kina!