Migające, pomarańczowe światło na Rondzie Sybiraków
Po przebudowie Ronda Sybiraków na turbinowe zamontowano na nim światła, które blokowały ruch aut, gdy wjeżdżał na nie tramwaj. Kierowcy mieli do tego rozwiązania zastrzeżenia, bo ruch był blokowany niezależnie od tego czy tramwaj miał pierwszeństwo czy nie. Oczywiście światła zwiększały bezpieczeństwo, ale nie były idealnym rozwiązaniem. Pod koniec grudnia na Rondzie Sybiraków zamontowano nową sygnalizację.
– Prowadzący mieli uwagi do poprzedniego rozwiązania i my też widzieliśmy, że nie do końca się ono sprawdza. W związku z tym poprzednie światła zostały wyłączone. Niedawno powiesiliśmy tylko żółte, migające światło, które poprzez detekcję ruchu uruchamiane jest przez tramwaj. Działa tylko ostrzegawczo. Co ważne, światło uruchamiane jest tylko w kierunku, gdzie tramwaj ma pierwszeństwo i tylko w tym czasie, gdy przejeżdża on przez rondo. Wydaje nam się, że to będzie dobre rozwiązanie – podkreśla Tomasz Andrzejewski, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu.
Pomarańczowe kontra czerwone
Jak nowe rozwiązanie na Rondzie Sybiraków oceniają łódzcy motorniczowie?
– Idea zamontowania świateł dobra, ale nie do końca dopracowana. Lepsza była sygnalizacja na Rondzie Lotników Lwowskich, bo oprócz tego, że żółte światło mrugało cały czas, to gdy jechał tramwaj, zapalało się na czerwone. Podobna sygnalizacja jest zamontowana przy Olechowskiej Górce. W przypadku migającego, pomarańczowego światła 90 proc. kierowców nie wie, jak ma się zachować. A wiadomo, że czerwone światło oznacza by stać – zaznacza jeden z łódzkich motorniczych.
Motorniczowie zwracają też uwagę, że nowe światła powinny dawać priotytet wjazdu tramwajom na rondo, bo zgodnie ze znakami mają one pierwszeństwo tylko przy zjeździe z ronda. A i tak kierowcy jak tylko widzą, że światło zaczynać migać, w ostatniej chwili przejeżdżają przed tramwajami.