Pacjent z kłódką na worku mosznowym trafił do szpitala
Z nietypową interwencją musieli się zmierzyć medycy ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Piotrkowie. Podczas miłosnych igraszek para postanowiła zapiąć kłódkę na worku mosznowym. Niestety podczas zdejmowania stalowych akcesoriów, kluczyk złamał się i nie dało się pozbyć kłódki. W rezultacie mężczyzna trafił do szpitala. Lekarze nie mogli sobie poradzić z kłódką, dlatego o pomoc poprosili strażaków. Ci stanęli na wysokości zadania, i uratowali genitalia 33-latka.
– W tej konkretnej interwencji otrzymaliśmy dwa zgłoszenia. Za pierwszym razem dostaliśmy informację bezpośrednio z Centrum Powiadamiania Ratunkowego o tym, że pan umieścił sobie na genitaliach kłódkę, której nie może zdjąć. Po przyjeździe naszej jednostki na miejsce zdarzenia, strażacy stwierdzili, że faktycznie taka sytuacja ma miejsce, ale nie mieliśmy tak precyzyjnego sprzętu, żeby można było pomóc mężczyźnie i usunąć kłódkę – relacjonuje mł. bryg. Tomasz Wojtakowski, Dowódca Jednostki Ratowniczo Gaśniczej KM PSP w Piotrkowie Trybunalskim.
Lekarze z SOR nie dali rady z kłódką i poprosili o wsparcie strażaków
Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, a strażacy wrócili do bazy. Ratownicy medyczni także nie mając możliwości poradzenia sobie z kłódką, podjęli decyzję o przewiezieniu 33-letniego piotrkowianina do szpitala. Na SOR wezwano także strażaków.
– Lekarze z SOR poprosili, by mimo wszystko przyjechać i spróbować jakoś usunąć kłódkę, bo oni też w żaden sposób nie mogli tego zrobić. Po paru próbach udało się ciężkimi nożycami do cięcia stali, bez uszkodzenia ciała, odciąć stalowy przedmiot – dodaje mł. bryg. Tomasz Wojtakowski
WSRM: To nic nowego. Misja na Marsa w kartonowym pudle
– Tego typu przypadki, zdarzały się, zdarzają i będą prawdopodobnie się zdarzały. Ratownicy medyczni pracujący w zespołach wyjazdowych, spotykają się z wieloma kuriozalnymi sytuacjami które bardzo często wynikają chociażby z działania alkoholu. Jednym z takich dobitnych przykładów jest wezwanie sprzed kilku lat na terenie Łodzi, gdzie grupa studentów w jednym z akademików, zapakowała do kartonu po telewizorze swojego kolegę znajdującego się pod znacznym wpływem alkoholu. Napisali na nim „Misja na Marsa” i wypchnęli przez okno – opowiada Adam Stępka Rzecznik Prasowy Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.
W momencie kiedy na miejsce docierały służby ratunkowe, w kolejnym kartonie był już zapakowany drugi delikwent, tym razem z napisem „Misja ratunkowa na Marsa”.
– To może śmieszyć, ale tak naprawdę obrazuje sytuacje, do jakich jesteśmy w stanie dopuścić pod wpływem alkoholu – dodaje rzecznik WSRM